Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora
Petrosyana interesuje życie i wszystkie jego przejawy. Ale czemu akurat życie w Sankt Petersburgu? Odpowiedź jest prostsza, niż mogłoby się wydawać - od ponad 4 dekad jest to po prostu jego dom. Poproszony o opisanie rosyjskiego miasta w dosłownie kilku słowach, odpowiada: To miasto jest baśnią, jest mitem.
fot. Alexander Petrosyan
- W fotografii fascynują mnie szczere emocje i unikatowość chwili. Inspiracje znajduję w codzienności. Wszystkie moje serie powstały spontanicznie na przestrzeni lat, nie jako zaplanowany skrupulatnie cykl, a raczej na zasadzie „zajmuje się tym, co widzę”. Te kadry po prostu mi się przydarzają - wyjaśnia. - Zwykle jest tak, że zaplanuje się jedną rzecz, ale wychodzi ona zupełnie inna. Potem widz dostrzega kolejną, a ukryta jest jeszcze czwarta…
Tę wielowarstwowość widać na jego kadrach. Ze względu na specyfikę swojej pracy, Petrosyan lubi szybkie aparaty. Kiedyś korzystał z lustrzanek, ale denerwowała go ich nieporęczność, więc dziś fotografuje bezlusterkowcem.
fot. Alexander Petrosyan
Na jednej z jego nowszych fotografii widzimy iglicę Twierdzy Pietropawłowskiej na tle budującego się drapacza chmur Lakhta Center. - To miasto jest już samo w sobie pełne paradoksów, a fotografia może to jeszcze wyolbrzymiać - mówi Petrosyan.
fot. Alexander Petrosyan
W tym przypadku efekt odpowiedniej perspektywy i długiego teleobiektywu narobił dużo hałasu. Niektórzy oburzali się wyzywając deweloperów od architektonicznych terrorystów, którzy okaleczają miejski krajobraz, inni zarzucali autorowi zdjęcia Photoshopa. Ale tak naprawdę nie to jest ważne. - Chciałem pokazać, że w tym mieście jeśli tylko zechcesz, znajdziesz wszystko - opowiada.
Fotograf niedługo wybiera się w sprawach zawodowych do Kaliningradu. Poza tym, planuje kontynuować uwiecznianie petersburskiej codzienności.
Więcej zdjęć fotografa znajdziecie pod adresem aleksandrpetrosyan.com oraz na jego profilu w serwisie Instagram.