Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Grzegorz Dembiński: Woodstock dla mnie jako fotografa był od początku poligonem doświadczalnym. Kiedy pojechałem tam na zdjęcia w 2004 roku uczyłem się fotoreportażu – chwytania momentów, ciekawego komponowania, szukania światła. Zdjęcia z pierwszej edycji były po prostu streetem na Przystanku. Przez kolejnych jedenaście edycji próbowałem prawie wszystkiego – portretu pozowanego, portretu podchwyconego, lampy na body, lampy na kabelku, ogniskowych obiektywu od 17 do 200.
Zawsze były to aparaty cyfrowe. Kiedy przeglądam exify, znajduję przegląd całej epoki produktów – od Canona EOS-a 20D, przez 5D, 5D Mark II po 1D mark IV, ale też „maluchów” – pierwszego Olympusa Pen, Fujifilm X100, a ostatnio również Sony A7. Oczywiście nie sprzęt był kluczem do mojej opowieści o festiwalu. Przy każdej kolejnej edycji poszukiwałem innego sposobu obrazowania, niż klasyczny - reporterski.
fot. Grzegorz Dembiński
Przystanek fotografować jest łatwo, ale to też pułapka dla fotografa, bo ta łatwość powoduje, że wszyscy robią tam bardzo podobne zdjęcia. Woodstockowicze są bardzo fotogeniczni, ale jest to fotogeniczność powierzchowna – przebrania, niedomycie, teatralność zachowań. Przez tą atrakcyjną powierzchnię trzeba się próbować przebić, żeby dotrzeć do czegoś co jest najbardziej fascynujące w tych ludziach – autentyczność i spontaniczność.
Woodstock jest miejscem gdzie młodzi ludzie zrzucają maski i konwencje, które na co dzień towarzyszą im w ich naturalnych środowiskach. To dzięki temu w wielu momentach można pokazać jak są piękni, jak są prawdziwi. Z każdym rokiem – jadąc na Przystanek – coraz bardziej przekonywałem się o tym, że trzeba wiele cierpliwości, a czasem też warsztatowego pomysłu, żeby tę prawdziwość i to piękno na fotografiach wydobyć.
fot. Grzegorz Dembiński
O tym, że chciałbym o ludziach Przystanku zrobić książkę myślałem już kilka lat temu. Dziś gdy pomysł na wybór zdjęć się wykrystalizował, zdecydowałem się ją wydać. Edycji zdjęciowej do książki podjął się mój przyjaciel, fotograf Napo Images - Filip Ćwik. Z ponad 30 tysięcy zdjęć pozostawiliśmy 70. Być może po tegorocznym Przystanku dołożymy jeszcze 30. Będzie w albumie na pewno sporo zdjęć portretowych.
Będzie też zestaw, z którego jestem szczególnie zadowolony, czyli zdjęcia ze środka „huraganu” błotnego. Jako pierwszy na Woodstocku zdecydowałem się 5 lat temu, by rytualne walki woodstockowiczów w błocie, sfotografować aparatem w pokrowcu do zdjęć podwodnych. Mocne kontrastujące światło słoneczne pozwoliło uzyskać silne wizualnie obrazy, nie do osiągnięcia żadną inną metodą.
Część środków na wydanie albumu zapewnia jego współwydawca, poznańskie miejsce dla fotografii Pix.House. Brakującą część zdecydowałem się zbierać przez kampanię crowdfundingową na platformie wspieram.to – do wsparcia gorąco zachęcam czytelników Fotopolis.
Projekt możecie wesprzeć za pośrednictwem serwisu wspieram.to
Grzegorz Dembiński - Fotoreporter i dziennikarz z Poznania. Od 2004r. publikował w wielu polskich tytułach prasowych. Współtwórca i redaktor wydawanego w latach 2006-2010 elektronicznego magazynu fotografii dokumentalnej "5klatek". W latach 2007-2009 wykładowca fotodokumentu w Akademii Fotografii. Od 2007 roku fotoreporter, fotoedytor i szef działu foto Głosu Wielkopolskiego. Wielokrotnie nagradzany w najważniejszych konkursach fotografii prasowej.
Więcej informacji o autorze znajdziecie pod adresem grzegorzdembinski.com.