Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Choć lustrzankom z serii D3 ciężko było coś zarzucić pod względem budowy i ergonomii, projektanci Nikona D4 zdecydowali się na wprowadzenie szeregu zmian - wszak nie ma aparatów idealnych. Część z nich wynikała z pojawienia się nowych funkcji. Inne to drobne poprawki, jeszcze bardziej zwiększające ergonomię korpusu.
Konstrukcja Nikona D4, podobnie jak poprzedników, opiera się na magnezowej puszcze otaczającej wszystkie podzespoły aparatu. W mniej zaawansowanych aparatach producenci stosują czasem pośrednie rozwiązania - magnezowa jest na przykład jedynie przednia i górna ścianka. W przypadku reporterskiej, profesjonalnej lustrzanki, która każdego dnia pracy jest narażona na wstrząsy, upadki i czasem zwyczajnie kiepskie traktowanie nie ma miejsca na kompromisy. Magnezowy odlew chroni wnętrze aparatu, a większe otwory przewidziano jedynie na mocowane obiektywu, ekrany, wizjer i gniazdo kart pamięci.
Nikon, poza wysoką odpornością mechaniczną, charakteryzuje się również odpornością na wilgoć. Kilkadziesiąt uszczelek zabezpiecza otwór na każdy, nawet najmniejszy przycisk, okolice pokręteł i łączeń poszczególnych fragmentów obudowy. Z D4 nie można oczywiście nurkować, ale aparat powinien bez problemu wytrzymać kilka godzin fotografowania w deszczu na odkrytym stadionie czy ochlapanie wodą z kałuży przez samochód rajdowy. Uszczelnienie korpusu utrudnia też przedostawanie się do wnętrza pyłu, co z kolei pozytywnie wpływa na czystość matrycy i niezakłóconą pracę mechanicznych elementów aparatu. O dużej wytrzymałości świadczy też deklarowana przez producenta liczba wyzwoleń migawki, którą korpus powinien bez problemu wytrzymać. W przypadku Nikona D4 to aż 400 000 cykli.
Przy okazji tematu migawki i lustra warto się chwilę dłużej zatrzymać przy tych elementach. Są sterowane niezależnie od siebie. Japoński producent opracował mechaniczne blokowanie uniesionego lustra, co ogranicza zużycie energii elektrycznej podczas filmowania i fotografowania w trybie Live View. Sam tryb Live View (oraz filmowy, o którym napiszemy więcej w osobnym artykule) uruchamiamy przełącznikiem Zdjęcia / Filmy, a dokładniej znajdującym się w jego centrum przyciskiem Lv. To z pewnością szybsza i wygodniejsza metoda od umieszczenia włącznika Liev View na tarczy napędu, jak we wcześniejszych modelach.
Jeśli można się było do czegoś przyczepić u poprzedników D4, to ergonomii podczas fotografowania z wykorzystaniem pionowego uchwytu. Japońscy inżynierowie odrobili lekcję i przygotowali w tym obszarze sporo zmian. Poprawił się sam grip - teraz podcięcie na palce jest nieco większe i przez to wygodniejsze. Pojawiła się też rampa na kciuk zapobiegająca wyślizgiwaniu się aparatu z dłoni. Producent praktycznie zdublował elementy sterujące w obydwu uchwytach. Bez względu na to, czy fotografujemy w pionie czy poziomie, palec wskazujący znajduje w tym samym miejscu kółko nastaw, a kciuk wybierak pól AF i przycisk AF-ON. Dodatkowo, obok spustu migawki znalazł się przycisk funkcyjny, do którego można przypisać na przykład blokadę ekspozycji, ustawienia ostrości, kompensację ekspozycji czy podgląd głębi ostrości.
Najnowszy profesjonalny Nikon został wyposażony w nowy ekran LCD. Monitor ma przekątną 3,2 cala i rozdzielczość 921 000 punktów. Po jego prawej stronie pojawił się czujnik poziomu jasności otoczenia, dzięki któremu aparat może dostosowywać jasność wyświetlanego obrazu do warunków zewnętrznych. Zmianie uległa również konstrukcja monitora. We wcześniejszych lustrzankach między ekranem, a chroniącą go szybką było nieco przestrzeni, co mogło powodować powstawanie wewnętrznych odblasków i utratę części jasności. W D4 monitor i chroniące go szkło zostało "sklejone", na czym zyskał kontrast i ogólna czytelność obrazu.
Fotografowie pracujący w ciemnościach - na koncertach, pokazach mody, imprezach, czy po prostu robiący zdjęcia po zmroku z pewnością docenią nowość, której do tej pory w aparatach Nikona nie było. Chodzi o podświetlanie części przycisków. Uruchamia się je i wyłącza tak samo, jak podświetlanie dwóch monochromatycznych ekranów LCD - przesuwając włącznik wokół spustu migawki w jedną ze skrajnych pozycji.
Profesjonalne lustrzanki (jak również część bardziej amatorskich modeli) mają dwa gniazda kart pamięci. Dzięki temu mogą tworzyć automatycznie kopię zapasową, dzielić pliki według rodzaju (JPEG na jedną kartę, RAW na drugą) czy najzwyczajniej działać na zasadzie rezerwy miejsca, po zapełnieniu pierwszej karty. Filmy będą rejestrowane na kartę wybraną przez nas jako "Primary". Nikon D4 jest pierwszym aparatem, w którym jeden ze slotów przeznaczono dla zaprezentowanego zaledwie kilka miesięcy temu formatu XQD. Co to za karty? W dużym skrócie: mniejsza wersja dobrze znanych Compact Flash. W założeniach mają się charakteryzować podobną odpornością i bezawaryjnością i jeszcze większą wydajnością. Producent zakłada, że aparat będzie w stanie zapisać na kartach XQD blisko 100 plików RAW lub 200 plików JPEG z prędkością 10 kl/s. Drugi slot został przeznaczony na znane i sprawdzone karty Compact Flash. Dzięki temu fotografowie będą mogli stopniowo wymieniać swoje nośniki na nowsze i bez problemu korzystać z kupionych wcześniej kart. Na szybkość pracy wpływa również zastosowanie złącza USB 3.0, które znacząco zwiększa prędkość transferu danych między aparatem, a komputerem.
Konstruktorzy Nikona D4 nie zrobili rewolucji. Dotychczasowi użytkownicy profesjonalnych lustrzanek tej firmy bez problemu zaczną fotografować nowym modelem. Jednocześnie japoński producent wprowadził cały szereg mniejszych i większych usprawnień, które w sumie znacząco podniosły wygodę używania aparatu. Profesjonalny aparat powinien dać o sobie zapomnieć. Fotograf powinien myśleć o świetle i kadrze, a nie skupiać się na jego obsłudze. D4 świetnie spełnia to kryterium.