"Ekspozycja bez tajemnic" - fragmenty nowego wydania

Autor: Marcin Grabowiecki

7 Styczeń 2012
Artykuł na: 38-48 minut
Prezentujemy fragmenty nowego wydania popularnego poradnika "Ekspozycja bez tajemnic" autorstwa Bryana Petersona. Dowiecie się z nich czym jest kreatywna ekspozycja i jak z niej korzystać. W tekście znajdziecie także informacje o przesłonie, czułości, balansie bieli i światłomierzu. Zachęcamy do lektury!

Co oznacza pojęcie "ekspozycja"?

Zarówno sto lat temu, jak i w roku 1970, kiedy zrobiłem moje pierwsze zdjęcie, a także dziś każdy aparat fotograficzny - analogowy czy cyfrowy - jest tym samym światłoszczelnym pudełkiem z obiektywem na jednym końcu i cyfrową kartą pamięci bądź czutym na światło filmem na drugim. Światło to wpada przez obiektyw (przysłonę) i po pewnym czasie (określonym przez czas naświetlania) powstaje obraz (na medium cyfrowym lub filmie). Obraz ten od początku byt i jest nadal nazywany ekspozycją.

Czasami słowo ekspozycja oznacza naświetlony obraz: "Jaka piękna ekspozycja!". Innym razem określenie to odnosi się do karty pamięci lub filmu: "Mam tylko kilka ekspozycji". Jednak najczęściej ekspozycja określa ilość i działanie światła padającego na materiał światłoczuły (medium cyfrowe albo film). I w tym kontekście słowo to pojawia się w pytaniu, które słyszę częściej niż jakie­kolwiek inne: "Słuchaj, Bryan, jaka powinna być ekspo­zycja?" (innymi słowy, ile światła i jak długo powinno docierać do medium cyfrowego lub filmu). Zawsze wtedy odpowiadam w ten sam sposób: "Ekspozycja powinna być prawidłowa!".

Chociaż moja odpowiedź wygląda na niepoważną, oka­zuje się możliwie najlepszą. Właściwa ekspozycja jest tym, co każdy fotograf - amator i profesjonalista - chce osiągnąć za pomocą aparatu fotograficznego.

Mniej więcej do roku 1975, zanim na rynku zaczęty się coraz liczniej pojawiać aparaty z automatyką ekspo­zycji, każdy fotografujący musiał wybrać odpowiednią przysłonę i czas naświetlania, aby wykonać prawidłową ekspozycję. Wartości przysłony i czasu naświetlania zależały bezpośrednio od ISO danego filmu, czyli od jego czułości. Większość zdjęć wykonywano przy świetle natu­ralnym. Kiedy oświetlenie byto niewystarczające, sięgano po lampę błyskową lub statyw.

Dziś większość aparatów jest w tak dużym stopniu zautomatyzowana, że - jak obiecują producenci - apa­rat sam wszystko zrobi za fotografującego, pozwalając mu skoncentrować się wyłącznie na fotografowanym obiekcie. "Wystarczy tylko ustawić program P i pstryknąć! Aparat zrobi całą resztę" - mówi entuzjastycznie sprze­dawca w sklepie fotograficznym. Gdybyż to była prawda! Oczywiście większa część - jeśli nie wszyscy - z tych, któ­rzy kupili tę książkę, ma takie aparaty i mimo to czuje się mocno sfrustrowana problemem ekspozycji. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ twój cudowny aparat fotograficzny, drogi czytelniku, nie jest w stanie spełnić obietnic produ­centów i/lub osiągnąłeś stan, w którym konsekwentnie dążysz do uzyskiwania prawidłowych ekspozycji.

USTAWIANIE EKSPOZYCJI MANUALNEJ I KORZYSTANIE Z NIEJ

Najlepszym sposobem uzyskiwania prawidłowych ekspozy­cji jest nauczenie się wykonywania zdjęć w pełnym trybie manualnym. Po tym ćwiczeniu (które okazuje się bajecznie proste) lepiej zrozumiesz zasady ekspozycji, zarówno w try­bie półautomatycznym, jak i przy pełnej automatyce.

Należy ustawić pokrętło trybów pracy aparatu na literę M (manual). (Jeśli nie jesteś pewny, jak to zrobić, poczy­taj instrukcję). Poproś kogoś, żeby pozował do zdjęcia, następnie wybierz się do zacienionej części (w przypadku pochmurnego dnia nie ma to znaczenia) podwórka lub pobli­skiego parku. Niezależnie od aparatu i obiektywu, jakiego używasz, wybierz przysłonę 5.6 (f/5.6). Ustaw osobę na tle domu albo jakieś dwa metry od krzaków. Patrz przez wizjer i nastaw ostrość na modela. Wybieraj czas naświetlania do momentu, aż światłomierz aparatu wskaże w wizjerze właściwą ekspozycję, i zrób zdjęcie. Właśnie wykonałeś prawidłową ekspozycję manualną!

Stosowanie trybu manualnego jest jak chrzest na morzu, warto więc zapamiętać ten dzień.

ZAUTOMATYZOWANE APARATY dają - często wbrew reklamowym obietnicom - bardzo niezadowalające rezultaty (zdjęcie górne). Wyjściem z sytuacji jest zastosowanie trybu manualnego (zdjęcie dolne), a przynajmniej zdobycie wiedzy, jak fotografować kontrastowe motywy, aby poradzić sobie nawet w przypadku trybu automatycznego. (Wskazówka: żeby otrzymać prawidłową ekspozycję, zbliżyłem się do modela i zmierzyłem światło padające na twarz; wróciłem na poprzednią pozycję i zrobiłem zdjęcie).

Oba zdjęcia: obiektyw 35-70 mm, nastawio­ny na 35 mm;

góra: f/5.6, 1/500 s, tryb Program; dół: f/5.6, 1/90 s, tryb manualny

Trójkąt fotograficzny

Nie życzyłbym sobie jednak, drogi czytel­niku, żebyś zawsze nastawiał przysłonę f/5.6 i dostosowywał czas naświetlania do momentu, aż w wizjerze ujrzysz potwier­dzenie prawidłowej ekspozycji. Zanim posu­niesz się do przodu z nowo nabytą umiejętnością usta­wiania ekspozycji manualnej, musisz jeszcze nauczyć się kilku podstawowych pojęć o ekspozycji.

Prawidłowa ekspozycja jest prostą kombinacją trzech ważnych czynników: przysłony, czasu naświetlania i czułości materiału (ISO). Od początku fotografii te same trzy czynniki zawsze były kluczem do każdej ekspozycji, złej czy poprawnej; są nim nadal, nawet jeśli stosujemy fotogra­fię cyfrową. Nazywam je trójkątem fotograficznym.

Znajdź przycisk, kółko czy pokrętło w aparacie fotograficz­nym lub obiektywie, które służy do nastawiania przysłony. W aparatach i obiektywach starszego typu dokonuje się tego pierścieniem na obiektywie. Bez względu na to, czy naci­skasz guzik, kręcisz kółkiem, czy obracasz pierścieniem, zobaczysz serię liczb pojawiających się w wizjerze lub na samym obiektywie. Spośród tych liczb zwróć uwagę na 4, 5.6, 8, 11, 16, a może także 22. (Jeśli fotografujesz kompak­towym aparatem cyfrowym z zoomem, możesz zauważyć, że przysłony nie wychodzą poza wartość 8 lub 11). Każdą z tych liczb, odpowiadającą wielkości specyficznego otworu obiek­tywu, określa się mianem wartości przysłony. W terminologii fotograficznej 4 nazywane jest więc f/4, 5.6 - odpowiednio f/5.6 i tak dalej. Podstawową funkcję przysłony stanowi kon­trolowanie ilości światła docierającego do medium cyfro­wego lub filmu podczas ekspozycji. Im mniejsza liczba przysłony, tym większy otwór obiektywu; im większa liczba przysłony, tym mniejszy otwór obiektywu.

PRZEZ LATA WYNAJDYWAŁEM najwyższe poziomy miejsc parkingowych na całym świecie, aby mieć wspaniałe widoki na otaczające obszary i ulice poniżej. Tutaj jednak sfotografowałem sam parking międzynarodowego lotniska Tampa na Florydzie. Połączenie jaskrawych czerwono-białych znaków, niebieskiego nieba i białych chmur daje wrażenie surrealistycznego krajobrazu.

Ta pusta oaza koloru i światła wkrótce miała wypełnić się samochodami, dlatego szybko rozstawiłem statyw. Mając przysłonę f/22, nastawiłem ostrość na jedną trzecią rozciągłości całej sceny (znak Out 97), by zapewnić maksymalną głębię ostrości, a następnie dobrałem czas naświetlania 1/100 s do prawidłowej ekspozycji i zrobiłem zdjęcie. Uważam, że pod­czas fotografowania teleobiektywem kompozycji wymagających ostrości od początku do końca danej sceny stara metoda nastawia­nia ostrości na jedną trzecią rozciągłości całej przestrzeni obrazu w połączeniu z najmniejszym otworem obiektywu (f/22 lub f/32) zawsze da pożądany efekt, jak widać na zdjęciu obok.

Obiektyw 70-200 mm, ISO 200, f/22, 1/100 s

JEŚLI WYBIERZESZ SIĘ na czterdziestopięciominutową przejażdżkę promem z Wenecji w kierunku na wschód, dotrzesz do Burano - najbardziej kolorowej według mnie wyspy na świecie. A jeśli zależy ci na kolorze, Burano cię nie rozczaruje. Przy każdej wizycie znajdziesz tam do zro­bienia świetne ujęcia. Kilka lat temu miałem taką okazję i w efekcie powstało jedno z moich najbardziej kolorowych zdjęć ściany. Była to prosta ekspozycja, ponieważ tamte­go dnia niebo okazało się zachmurzone i światło równomier­nie oświetlało całą scenę. Trzymałem nikona D2X w rękach, ustawiłem przysłonę f/8 i korzystając z trybu priorytetu przysłony, nastawiłem ostrość. Nacisnąłem spust wyzwalacza migawki, pozwalając na to, by aparat sam dobrał czas naświetlania do prawidłowej ekspozycji.

Obiektyw 35-70 mm, ISO 100, f/8, 1/15 s

Dla bardziej zaawansowanych czytelników: liczba przysłony jest ułamkiem wskazującym jej średnicę. Literka f oznacza długość ogniskowej obiektywu, ukośnik (/) oznacza "dzielone przez", a liczba reprezentuje wartość przysłony. Jeśli na przykład foto­grafujemy obiektywem 50 mm, ustawionym na przysłonę f/1.4, to średnica danego otworu obiektywu wynosić będzie 35,7 mm. Wynik ten otrzymujemy, dzieląc 50 (długość ogniskowej obiekty­wu) przez 1,4 (liczba przysłony). Fiu, fiu! Od myślenia o tym wszyst­kim w głowie mi się kręci. Dzięki Bogu, ma to niewiele wspólne­go - jeśli w ogóle coś ma - z osiąganiem poprawnej ekspozycji.

Interesujące jest to, że gdy zmieniamy jedną przysłonę na kolejną, np. f/4 na f/5.6, ilość światła wchodzącego przez obiektyw zmniejsza się o połowę. Jeśli zmienimy otwór przysłony z f/11 na f/8, ilość światła padającego na element światłoczuły się podwoi. Takie zmiany ilości światła odnoszą się do pełnych wartości przysłony. Warto odnotować przy okazji, że dziś wiele aparatów daje możliwość operowania nie tylko całkowitymi wartościami przysłon, lecz także ich trzecimi częściami, np. f/4, f/4.5, f/5, f/5.6, f/6.3, f/7.1, f/8, f/9, f/10, f/11 i tak dalej. (Liczby podkreślone oznaczają oryginalne podstawowe wartości przysłony, pozostałe określają wartości 1/3 całej przysłony i są nowszymi wariantami dostępnymi w niektórych obiektywach).

Przejdźmy teraz do czasu naświetlania. W zależności od marki i modelu, dany aparat fotograficzny może oferować czasy naświetlania od wściekle krótkiego 1/8000 s do 30 s.

Czas otwarcia migawki kontroluje długość czasu, podczas któ­rego dana ilość światła wchodzącego przez obiektyw (określona przez przysłonę) może dotrzeć do medium cyfrowego lub filmu w aparacie. Także tu obowiązuje ta sama zasada, co w przypad­ku przysłon - zmniejszająca wartości o połowę lub je podwajająca.

Pozwólcie, że wyjaśnię. Ustawmy wskaźnik czasu naświetlania na 500. Liczba ta określa ułamek 1/500 sekundy (w skrócie: 1/500 s). Zmieniamy teraz liczbę 500 na 250, czyli mamy do czynienia z 1/250 s. Z 1/250 s przechodzimy do 1/125, 1/60, 1/30, 1/15 i tak dalej. Niezależnie od tego, czy zmieniamy z 1/30 s na 1/60 s (skra­camy czas naświetlania), czy z 1/60 s na 1/30 s (wydłużamy czas padania światła na medium cyfrowe lub film), zmiana dokonu­je się o pełną wartość. Obecnie aparaty fotograficzne oferują nie tylko pełne wartości czasów naświetlania, lecz także wartości stanowiące 1/3: 1/500 s, 1/400 s, 1/320 s, 1/250 s, 1/200 s, 1/160 s, 1/125 s, 1/100 s, 1/80 s, 1/60 s i tak dalej. (Tu również podkreślone liczby reprezentują wartości oryginalne, pełne, pod­czas gdy pozostałe są nowszymi wartościami, dostępnymi w nie­których aparatach). Aparaty wyposażone w bogatszy wybór cza­sów otwarcia migawki dają większą możliwość precyzyjnego określenia "doskonałej" ekspozycji. Jak się później okaże, rzadko się zdarza, aby fotograf chciał uzyskać doskonałą ekspozycję.

Ostatnim bokiem trójkąta jest ISO. Niezależnie od tego, czy fotografujemy aparatem cyfrowym, czy na film, wybór ISO ma bezpośredni wpływ na kombinację przysłon i cza­sów naświetlania, jakie mogą być wybrane. Jest to tak ważne, że wymaga oddzielnego wyjaśnienia i ćwiczenia - na następnej stronie.

ĆWICZENIE: ZROZUMIENIE CZUŁOŚCI ISO

Żeby lepiej zrozumieć wpływ ISO na ekspozycję, spróbujmy wyobrazić sobie, że ISO to robotnica pszczoły miodnej. Jeśli mój aparat fotograficzny ma ustawioną wartość ISO na 100, oznaczałoby to, że mam 100 robotnic; jeśli ISO w twoim apara­cie wynosi 200, masz 200 pszczół. Zadaniem tych pszczół jest zebranie światła przechodzącego przez obiektyw i wykona­nie obrazu. Jeżeli ja i ty ustawiliśmy przysłony w obiektywach na tę samą wartość f/5.6 - co oznaczałoby, że taka sama ilość światła przejdzie przez nasze obiektywy - to kto z nas szybciej otrzyma gotowy obraz: ty czy ja? Oczywiście ty, ponieważ masz dwukrotnie więcej pszczół przy ISO 200 niż ja przy ISO 100. Jak to się ma do czasu naświetlania? Załóżmy, że zdjęcie, o którym mówimy, obrazuje samotny kwiat w pochmurny dzień. Pamiętamy, że ISO w twoim aparacie wynosi 200, a w moim 100, przysłona w obu jest ustawiona na f/5.6. Dla prawidłowej ekspozycji w twoim przypadku dobrany więc zostanie czas naświetlania 1/250 s, w moim 1/125 s - dłuższy czas ekspozycji. dlatego że twoich 200 pszczół potrzebuje tylko połowę czasu na wykonanie tego samego obrazu, co 100 robotnic.

To istotna część moich rozważań na temat rozumienia ekspo­zycji, dlatego chciałbym, żebyś teraz na chwilę odłożył książkę i wziął aparat fotograficzny, długopis i papier. Nastaw czułość na ISO 200, nawet jeśli nadal fotografujesz na filmie i w apara­cie masz film o innej czułości. (W takim przypadku nie zapomnij po zakończeniu ćwiczenia ponownie ustawić właściwą czułość). Następnie wybierz przysłonę f/8, i po skierowaniu aparatu na coś dobrze oświetlonego nastawiaj czas naświetlania aż do uzyskania wartości prawidłowej ekspozycji w wizjerze. (Jeśli chcesz, pozostaw aparat w automatycznym trybie priorytetu przysłony także w tym ćwiczeniu). Zanotuj czas naświetlania. Następnie znowu zmień czułość filmu, tym razem do wartości ISO 400, ale przy tej samej przysłonie f/8 i skieruj aparat na ten sam obiekt. Niezależnie od tego, czy ćwiczysz w trybie manual­nym, czy w automatycznym z priorytetem przysłony, zobaczysz, że światłomierz wskaże różny czas naświetlania dla popraw­nej ekspozycji. Jeszcze raz zapisz tę wartość czasu naświetlania. W końcu zmień czułość na ISO 800 i powtórz wszystkie kroki opi­sane powyżej.

Co zanotowałeś? Gdy zmieniałeś czułość z ISO 100 na ISO 200, czas naświetlania zmieniał się: z 1/125 s na 1/250 s lub być może z 1/160 s na 1/320 s. Te czasy naświetlania są oczywiście przykładowe, a bez znajomości tematu zdjęcia trudno wyznaczyć prawdziwą wartość, jedna rzecz jest jednak pewna: wartość każdego czasu naświetlania stanowi połowę poprzedniego albo jest jej bliska.

Kiedy zwiększysz liczbę pszczół (ISO) ze 100 do 200, skra­casz czas potrzebny na wykonanie tej samej roboty o połowę. (Gdyby tylko realny świat pracował w ten sposób!). Twój czas naświetlania powiedział w tym ćwiczeniu: przejście z 1/125 s do 1/250 s daje o połowę krótszą ekspozycję. Gdy ustawisz ISO na 400, przechodzisz z 1/125 s - poprzez 1/250 s - i kończysz na 1/500 s. Tak jak każde skracanie czasu naświetlania o połowę jest nazywane zmianą o 1 stopień, tak każdą zmianę z ISO 100 na ISO 200 i na ISO 400 uważa się za wzrost o 1 stopień (wzrost licz­by pszczół).

To samo ćwiczenie możesz łatwo wykonać, gdy pozostawisz czas naświetlania jako stały element, np. 1/125 s, i będziesz dobierał do niego odpowiednią przysłonę, aż w wizjerze zobaczysz prawidłową ekspozycję; a jeśli chcesz pracować w trybie auto­matycznym, wybierz priorytet czasu naświetlania, czas 1/125 s, aparat zaś sam dobierze właściwą przysłonę.

MIESZKAM TERAZ W CHICAGO i przez prawie rok moje myślenie i podejście do fotografii jest w dużej mierze takie samo jak wtedy, gdy mieszkałem w Oregonie w latach 70. i 80.: rok nadal liczy sobie dwanaście miesięcy, ale z powodu oregońskiego deszczu w zimie, a śniegu w Chicago mam ograniczony czas na fotografowanie. Późnym latem i wczesną jesienią każdego dnia nachodzi mnie myśl: "Zrób to teraz". Normą staje się codzienna gonitwa, bo przemieszczam się z jednego miejsca w drugie, świadomy tego, że wkrótce nadejdzie półroczna zima, a fontanny w Chicago będą wtedy bez wody.

Taka gonitwa towarzyszyła wykonaniu tego zdjęcia. W momencie gdy światło ciepłego letniego wieczoru odsłoniło się przede mną przy fontannie Buckingham w chicagowskim Grant Park, ustawiłem nikona D300 z obiektywem 12-24 mm na statywie. Mając przysłonę f/11, skierowałem aparat ku niebu i dobrałem czas naświetlania 4 s do prawidłowej ekspozy­cji. Następnie wróciłem do planowanego kadru i - przy użyciu samowyzwalacza - zrobiłem zdjęcie widoczne powyżej.

Mógłbym sfotografować tę fontannę przy innych parame­trach prawidłowej ekspozycji - f/16 i 8 s lub f/22 i 16 s - ale świadomie nie wybrałem tych wariantów. Po pierw­sze, woda w fontannie jest podobna do płynącej w wodospa­dach: jej ruch nie różni się niczym przy 8 s lub 16 s od rejestra­cji przy 4 s. Po drugie, światła fontanny co jakiś czas zmieniały nie tylko kolory, lecz także intensywność. Przy wyborze ekspo­zycji ośmiosekundowej lub szesnastosekundowej ryzykowałem zarejestrowanie takiej zmiany, co mogło wpłynąć zarówno na początkową ekspozycję, jak i na kolorystykę zdjęcia. Przy foto­grafowaniu ruchu o zmierzchu zadaj sobie pytanie: "Jak długiej ekspozycji potrzebuję do oddania ruchu w danej sytuacji?".

Podczas fotografowania ruchliwej autostrady na tle zary­su miasta ośmiosekundowa ekspozycja ma sens, ale dla same­go miasta bez żadnego ruchu ulicznego wystarczy 1 s. Ponadto rzadko używam wysokich czułości, takich jak ISO 600, 800, 1600 czy 3200, gdyż mimo zapewnień o niskim szumie trud­no je wykorzystać w świecie kreatywnych ekspozycji. W tym przypadku mogłem uzyskać pożądany efekt płynącej wody przy 4 s i f/11 oraz ISO 200. A przysłona f/11 jest uważana za krytyczną, co oznacza, że przy tym nastawieniu mamy doskonałą optyczną ostrość. Gdybym przykładowo użył ISO 1600 i f/11, musiałbym zastosować 1/2 s - i choć dobrze byłoby widać wodę w ruchu, kolorystyka zdjęcia i kontrast straciłyby wyrazistość.

Obiektyw 12-24 mm, nastawiony na 24 mm, ISO 200, f/11, 4 s

Serce trójkąta fotograficznego: światłomierz

Nadszedł czas, żeby wprowadzić czytelników w temat, który nazywam sercem trójkąta fotograficznego - mowa o światłomierzu. Najważniejszym elementem w aparacie foto­graficznym przy tworzeniu każdej ekspozy­cji jest światłomierz, będący skalibrowanym urządzeniem przeznaczonym do reagowania na każde źródło światła, niezależnie od tego, jak jest mocne czy słabe.

Opierając się na przykładzie z poprzedniej strony, można powiedzieć, że światłomierz w aparacie wiedział, że wybra­no przysłonę f/11, wiedział także, że czułość ISO usta­wiono na 200. W wyniku tego wskazał odpowiedni czas naświetlania i w wizjerze pojawiła się informacja, że ekspo­zycja jest prawidłowa. To właśnie światłomierz jest odpowie­dzialny za skalkulowanie każdej ekspozycji fotograficznej.

Żeby utrwalić tę ideę, pozwolę sobie przedstawić przekonującą ilustrację: wyobraźmy sobie, że otwór obiektywu (niech to będzie ponownie f/11) ma tę samą średnicę, co wylot kranu w kuchni. Wyobraźmy sobie, że kurek kranu jest pokrętłem czasu naświetlania, a w zlewie czeka 200 pszczół robotnic, każda z pustym wiadrem. Woda płynąca z kranu będzie światłem. Zadaniem światłomierza w aparacie okaże się wskazanie, jak długo kran ma być odkręcony, aby napełnić wszystkie wiadra czekających pszczół. Światłomierz wie, że jest ich 200 i że kran ma średnicę f/11. Mając te dane, światłomierz może teraz powiedzieć nam, jak długo woda ma płynąć z kranu. Jeśli się do tego czasu zastosujesz, wykonasz prawidłową ekspozycję. W rezultacie każde wiadro każdej pszczoły będzie wypełnione ilością wody niezbędną do uzyskania prawidłowej ekspozycji.

Co się dzieje, gdy woda (światło) płynie dłużej, niż pozwala światłomierz? Wiadra stają się przepełnione (zbyt dużo światła). W terminologii fotograficznej nazy­wa się to prześwietleniem. Jeśli kiedykolwiek zrobiłeś prześwietlone zdjęcie, z pewnością zauważyłeś, że kolo­ry wyglądają jak wyblakłe. Co się stanie w przeciwnym przypadku, gdy woda (światło) płynie przez kran zbyt krótko? Do wiader dostaje się woda, ale tylko kilka kropli (za mało światła). Mówimy wtedy o niedoświetleniu. Jeśli kiedykolwiek zrobiłeś niedoświetlone zdjęcie, zapewne powiedziałeś: "Obraz jest tak ciemny, że trud­no na nim cokolwiek zobaczyć".

Czy po zorientowaniu się, jak prosta jest podstawowa idea ekspozycji, można śmiało powiedzieć, że za każdym razem będziesz teraz wykonywał doskonałe ekspozycje? Niezupełnie, ale jesteś bliżej tego celu, niż byłeś, gdy zaczynałeś czytać tę książkę. Z pewnością rozumiesz już, jak tworzy się ekspozycję. Wiesz także, jaka jest zależność między wartościami przysłony, czasu naświetlania i ISO. Jednak większość okazji do robienia zdjęć spoczywa na wyborze jednej najlepszej przysłony lub na wyborze jednego najlepszego czasu naświetlania. Co oznacza ta jedna najlepsza przysłona? I ten jeden najlepszy czas naświetlania? Umiejętność "dostrzegania" mnogości kreatywnych ekspozycji, które istnieją, jest ogromnym skokiem w kierunku fotograficznej dojrzałości.

JAK INTERPRETOWAĆ INFORMACJE O EKSPOZYCJI W WIZJERZE APARATU

Co mam na myśli, gdy mówię: "Następnie dobierałem czas naświetlania do momentu, aż uzyskałem prawidłową ekspo­zycję"? I kiedy wiadomo, że ekspozycja jest prawidłowa? Gdy spojrzysz przez wizjer aparatu w trakcie korzystania z manu­alnego trybu ekspozycji, zobaczysz wskazanie światłomierza mówiące o prześwietleniu (poruszająca się kropka znajdzie się po stronie plus) lub o niedoświetleniu (kropka znajdzie się po stronie minus). Musisz po prostu dostosować czas naświetlania (lub w niektórych przypadkach - przysłonę) do momentu, gdy kropka znajdzie się na pozycji O.

Czasami nie da się osiągnąć idealnego środka z powodu różnego w danej scenie i zmieniającego się światła. Jeśli odchy­lenie znajduje się w ramach 1/3 lub nawet 2/3 pełnej wartości, ekspozycja, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, okaże się dobra - pod warunkiem że będzie ustawiona po stronie minus (dolny obrazek). Należy unikać "wypalonych świateł", fotogra­fowanie ekspozycji z lekkim niedoświetleniem jest bezpiecz­niejsze niż ekspozycje prześwietlone.

Uwaga: fotografowanie w trybie priorytetu przysłony bądź czasu naświetlania eliminuje potrzebę ustawiania kropki na O, ponieważ aparat "automatycznie" nastawi prawidłową ekspo­zycję - przynajmniej w teorii. W zależności od producenta apara­tów, plus (+) i minus (-) mogą znajdować się po różnych stronach punktu 0; dla przykładu Canon umieszcza plus (+) po prawej stro­nie, a minus (-) po lewej. Poza tym niektórzy producenci aparatów (w tym Canon i Nikon) oferują modele, które pokazują w wizjerze informacje o ekspozycji z prawej strony zamiast na dole.

GDY PRZEZ MOST WYJEŻDŻAŁEM z Hamburga w Niemczech, spostrzegłem we wstecznym lusterku ten niesamowity obraz. Natychmiast zjechałem na pobocze autostrady i ustawiłem statyw. Chciałem wykorzystać ruch samochodów na moście i dlatego wybrałem czas naświetlania 8 s. Pomiaru świata dokonałem, kierując aparat na niebo - światłomierz wskazał f/11 - po czym powróciłem do zaplanowanego kadru. Byłem tak bardzo zadowolony z uzyskanego zdjęcia, że zapomniałem o bólu, który odczułem, gdy płaciłem mandat za nieuprawnione zatrzymanie się na autostradzie. Zdjęcie okazało się warte mandatu w wysokości 85 $, ponieważ przez kilka ostatnich lat zarobiło ponad 4000 $.

Obiektyw 300 mm, f/11, 8 s

Balans bieli

Czy mając do czynienia z balansem bieli, czu­jesz się zdezorientowany? Obok histogra­mu balans bieli (WB) jest dla mnie jedną z najbardziej przecenianych kontrolek w apa­racie cyfrowym. Na internetowych forach dyskusyjnych można spotkać się z opiniami bardzo podkreślającymi znaczenie balansu bieli w fotografii. Ja ustawiam go tylko raz, a później o nim zapominam i będę tak robił, dopóki ktoś nie wykaże, że nie mam racji.

Zanim zacznę omawiać moje wybrane ustawienie i to, czym dokładnie jest balans bieli, chcę krótko opisać kolo­ry czerwony, zielony i niebieski oraz temperaturę barwową. Każda fotografia kolorowa ma w sobie pewne ilości wszyst­kich tych kolorów - ta ilość zależy od temperatury barwowej światła. Tak jest, światło, podobnie jak ludzkie ciało, ma pewną temperaturę. Jednak temperatura światła mierzona jest jego kolorem. I tutaj mamy zabawną rzecz: w fotografii niebieskie światło ma wyższą temperaturę niż światło czer­wone. Gdybyś poczerwieniał na twarzy, z porów skóry prawdopodobnie zacząłby wypytywać pot i każdy mógłby powiedzieć: "Ale jesteś zgrzany!".

Inaczej rzecz się ma z temperaturą światła. Temperatura ta jest mierzona w skali Kelvina i wyrażana w jednostkach zwanych kelwinami (K). Każdego dnia światło padające na naszą planetę ma wartości od jakichś 2000 K do 11000 K. Temperatura barwowa pomiędzy 7000 K a 11000 K jest uważana za zimną (bardziej niebieskie odcienie), pomiędzy 2000 K a 4000 K - za cieplejszą (czerwienie), a gdy plasuje się w zakresie 4000-7000 K, określa się ją jako "światło dzien­ne" (kombinacja czerwonego, zielonego i niebieskiego).

Zimne światło można spotkać w pochmurne, deszczowe, mgliste lub śnieżne dni, a także w obszarach otwartego cie­nia w dni słoneczne (na przykład po północnej stronie two­jego domu). Światło ciepłe występuje w czasie słonecznej pogody, zaczyna się tuż przed świtem i trwa przez mniej więcej dwie godziny, a potem na dwie godziny przed zacho­dem słońca i trwa 20-30 minut po jego zakończeniu.

W ciągu ostatnich sześciu lat, kiedy fotografowałem jeszcze na filmach, 90% moich zdjęć naświetlałem na kodaku E100VS, slajdach o wysokim nasyceniu kolorów. Na początku mojej fotografii cyfrowej jednym z problemów byto to, że plik RAW nie miał tego samego wysokiego nasycenia barw (dopóki nie natknąłem się przypadkiem na ustawienie balansu bieli Chmury).

Przez lata do fotografowania na filmach w tere­nie przy pochmurnej pogodzie, w deszczu, śniegu, we mgle lub w otwartym cieniu w słoneczny dzień, używałem ocieplających filtrów 81-A lub 81-B, by wyeliminować nad­miar niebieskiego światła (wolałem mieć zdjęcia o ciepłej barwie). Filtry te dodawały czerwieni do sceny i blokowały światło niebieskie.

To w końcu prowadzi mnie do jednego ustawienia: Chmury; owo ustawienie wykorzystuję stale. Jeśli balans bieli nastawiony na Chmury daje za dużo koloru, zawsze można dostroić ustawienie lub zmienić je na Auto, Światło Dzienne, Cień, Światło Żarowe, Fluorescencyjne lub Światło Błyskowe w obróbce komputerowej, przy założeniu, że fotografuje­my w trybie RAW. To jeszcze jeden dobry powód, by robić zdjęcia w tym formacie.

Być może szokuje cię mój wybór w zakresie balansu bieli, ale trzeba pamiętać, że rzadko, jeśli w ogóle, fotografuję wnętrza, niezależnie od tego, czy oświetlone są światłem dziennym, żarowym, fluorescencyjnym, sodowym, czy też rtęciowym. Gdybym miał fotografować wnętrza z dużą ilością światła sztucznego, wtedy - i tylko wtedy - zmieniłbym ustawienie balansu bieli na zgodne z daną sytuacją, na przykład na Światło Żarowe (wykorzystywane powszech­nie w domach mieszkalnych) lub na Fluorescencyjne (często spotykane w biurach). Pracuję, podobnie jak większość z was, drodzy czytelnicy, głównie ze światłem naturalnym, najczęściej w terenie. Balans bieli zmieniam tylko wtedy, gdy wykorzystuję moje domowe ministudio do fotografo­wania obiektów na białym tle lub gdy pracuję nad zamówie­niem, które wymaga stosowania lamp studyjnych. W obu tych sytuacjach ustawiam balans bieli na Światło Błyskowe.

Jestem także fotografem "bardzo specyficznej pory dnia". W słoneczne dni robię zdjęcia wczesnym porankiem lub od późnego popołudnia do zmierzchu. Światło środka dnia między godzinami 11.00 a 15.00 nazywam światłem "basenowym" - jeśli w pobliżu znajduje się basen kąpielowy, tam właśnie można mnie wtedy znaleźć.

Gdy pracuję w terenie, nigdy nie zmieniam ustawienia Chmury, niezależnie od tego, czy jest słońce, chmury, deszcz, śnieg, czy mgła. Jeśli uważasz, że jestem kompletnym waria­tem, nie zapominaj, iż w bardzo rzadkich przypadkach - chcę podkreślić rzadkich - jeśli stwierdzę, że lepsze byłoby inne usta­wienie WB, zmieniam je w komputerze po otwarciu pliku RAW.

Fotografowanie w południe wydaje się normą dla wielu fotografów, a przecież wczesnym rankiem lub późnym popołudniem światło jest znacznie cieplejsze i daje bardziej zadowalające obrazy. Można omamić przyjaciół i twierdzić, że fotografowało się o poranku lub późnym popołudniem, jednak bystre oko dostrzeże różnicę: światło poranka i późnego popołudnia rzuca długie cienie, w południe zaś cienie są krótkie. Jeśli myślisz o zajęciu się skomplikowanym procesem dodawania cieni w Photoshopie, możesz, mając tak dużo wolnego czasu, równie dobrze pomyśleć o wstąpieniu jako wolontariusz do Korpusu Pokoju.

ZDJĘCIE powyżej ukazuje klasyczny przykład oświetle­nia w pochmurny dzień i zostało zrobione przy auto­matycznym balansie bieli, który "świetnie" się spisał - dobrze oddał niebieskie światło w południe w posta­ci zimnej tonacji zdjęcia.

A teraz porównaj to zdjęcie z dolnym przykładem, który został wykonany z balan­sem bieli ustawionym na Chmury. Oczywiście dolne zdjęcie ma cieplejszą tonację. Wybór jest sprawą osobistą, ale jeśli nie rozważałeś korzystania z ustawienia Chmury, warto się nad tym zastanowić.

Oba zdjęcia: obiektyw 17-55 mm, nastawiony na 24 mm, ISO 200, f/8, 1/125 s.

USTAWIENIE BALANSU BIELI NA POZYCJĘ CHMURY nadaje obrazowi bogatsze, cieplejsze wrażenie, dlatego 99% moich zdjęć w ple­nerze wykonuję przy tym ustawieniu, nawet w słoneczny dzień. Ale kiedy fotografuję o zmierzchu, często zmieniam balans bieli na Światło Żarowe i robię przynajmniej jedną lub dwie ekspozycje. Wtedy mogę ocenić, jak głębsze i ciekawsze zmierzchowe niebo przy ustawieniu Światło Żarowe wpływa na całą kompozycję.

Zdjęcia amfiteatru w chicagowskim parku Millennium, prezentowa­ne na sąsiedniej stronie, różnią się jedynie balansem bieli. Oba były wyko­nane przy tej samej ekspozycji i tym samym obiektywem, ale w górnym, które jest z pewnością cieplejsze, wykorzystałem ustawienie Chmury, a w dolnym - Światło Żarowe.

Zgoda, jeśli fotografujesz w formacie RAW i zapominasz skorzystać z ustawienia Światło Żarowe, zawsze możesz dokonać zmiany w obrób­ce komputerowej, ale ci, którzy fotografują jedynie w formacie JPEG, powinni spróbować obu ustawień - Chmury i Światło Żarowe. To ostatnie ma w menu balansu bieli symbol w postaci żarówki.

Oba zdjęcia: obiektyw 12-24 mm, nastawiony na 14 mm, ISO 200, f/8, 5 s; góra: balans bieli Chmury; dół: balans bieli Światło Żarowe.

OTO "SZTUCZKA" Z BALANSEM BIELI: na zachodnim brzegu wyspy Santoryn znajduje się samotny wiatrak. Fotografowanie podczas nieco zamglonego zachodu słońca przypominało mi równie zamglone wschody księżyca. Tym razem miałem zarejestrować "wschód księżyca" przy ustawianiu w aparacie różnych pozycji balan­su bieli, w tym przypadku było to Światło Żarowe. Ustawienie to wykorzystuje się podczas fotogra­fowania wnętrz oświetlonych żarówkami (typo­we światło w domach), ale na zewnątrz daje bar­dzo niebieski odcień, który czasami (w połączeniu z lekkim niedoświetleniem) prawie naśladuje niebie­skie światło księżyca, jak widać na zdjęciu powyżej. Trzymając aparat w rękach z ustawieniem w try­bie priorytetu przysłony, wybrałem f/8 i nacisnąłem spust migawki. Dla mnie ta scena wygląda jak w świetle księżyca, a dla ciebie?

Obiektyw 17-55 mm, nastawiony na 17 mm, ISO 100, f/8, 1/1250 s

Bryan Peterson "Ekspozycja bez tajemnic"
Cena: 44,90zł
Liczba stron: 176
Format: 210 x 280
Oprawa: miękka

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Poradniki
Zostań władcą światła - jak przygotować i przeprowadzić udaną sesję portretową
Zostań władcą światła - jak przygotować i przeprowadzić udaną sesję portretową
O kuchnię zawodowej pracy i praktyczne porady zapytaliśmy doświadczonego fotografa Piotra Wernera. Publikujemy obszerne fragmenty jego bestsellerowego e-booka dla...
26
Jak dbać o akumulatory? Poradnik użytkownika
Jak dbać o akumulatory? Poradnik użytkownika
Chcesz wiedzieć jak wydłużyć żywotność akumulatora i sprawić, by w każdej sytuacji zapewniał wydajną i wygodną pracę ze sprzętem? Z tego poradnika dowiesz się, jak zapewnić optymalne...
10
Jak fotografować górskie kaskady i wodospady
Jak fotografować górskie kaskady i wodospady
Nie ważne czy są one głównym tematem, czy mniejszym elementem wizualnym w szerszej scenie. Zobacz, jak zamknąć w kadrze wartko płynące potoki, by ożywić zdjęcia górskich krajobrazów.
22
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (2)