Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Styl fotografowania
Czy kiedykolwiek przyglądałeś się pracy fotografa ślubnego? W zeszłym roku byłem - jako gość - zaproszony na kilka ślubów. Kiedy moja rodzina i znajomi skupiali uwagę na młodej parze, ja patrzyłem na swoich konkurentów. To bardzo pouczające doświadczenie. Szczerze mówiąc, byłem zaszokowany tym, co zobaczyłem, a raczej tym, czego nie widziałem! Fotografowie, których obserwowałem, praktycznie nie podnosili aparatu do oka. Zastanawiałem się nawet, czy w ogóle robią zdjęcia.
Pomyślałem w końcu, że fotografują z biodra albo mają asystenta lub drugiego fotografa. Po zbadaniu stylu pracy kilku fotografów ślubnych doszedłem do wniosku, że czasem po prostu nie zauważamy lub zapominamy o podstawach naszej działalności. Gdy fotografuję ślub, od chwili wejścia do salonu po ostatni taniec, praktycznie nie odrywam aparatu od oka. (Być może dlatego muszę każdego roku zmieniać okulary na coraz mocniejsze).
BĄDŹ ZAWSZE PRZYGOTOWANY
Kiedy miałem sześć lat, ojciec zabrał mnie ze sobą na ryby. Zanim po raz pierwszy założyłem haczyk, powiedział do mnie poważnym, nieznoszącym sprzeciwu, tonem: "Nigdy nie trać z oka wędki". Muszę przyznać, że była to bardzo głęboka rada. Jej znaczenie dotarło jednak do mnie naprawdę, gdy moja ukochana wędka spadła z mola i zniknęła w otchłani jeziora. Zawsze przypominam sobie tę lekcję podczas przygotowań do fotografowania kolejnego ślubu. Zauważyłem bowiem, że wiele doskonałych sytuacji pojawia się dokładnie w tej samej chwili, w której opuściłem aparat w dół lub spojrzałem w drugą stronę. Straciłem w ten sposób mnóstwo doskonałych zdjęć. Przyrzekłem więc sobie, że nie stracę ani jednego więcej z powodu "braku gotowości".
ZNAĆ SIEBIE
Kiedy prowadzę warsztaty dla fotografów ślubnych, zaczynam od pytania o ich styl fotografowania. Jak podchodzą do modeli? Jak przeczuwają zdjęcia? Jak się poruszają w trakcie fotografowania? Odpowiedzią są najczęściej puste spojrzenia. Nikt się przecież nad tym nie zastanawia - po prostu robimy to i już.
Motywy fotografii ślubnej są ulotne i nieprzewidywalne. Musisz więc wiedzieć, jak się przygotować na wystąpienie "decydujących momentów". Czasem nasza praca przypomina fotografowanie ptaków. Trzeba trwać w stałej gotowości i mieć błyskawiczny refleks.
Mówię fotografom, że muszą aparat traktować tak jak kamerę wideo. Powinni obserwować przebieg wydarzeń przez wizjer, ani na moment nie odrywając aparatu od oka. Zauważyłem na przykład, że wielu z nich opuszcza aparat podczas rozmów z fotografowanymi ludźmi. To zły nawyk, który trzeba zmienić.
ROZMAWIAJ Z NIMI
Kiedy fotografuję, mam wielki problem z werbalizacją myśli. Ba, czasem nawet zacinam się tak, że nie potrafię przypomnieć sobie właściwego brzmienia niektórych słów. Wynika to pewnie z faktu, że mój mózg koncentruje się na wizjerze, i automatycznie wycisza inne zmysły.
Dopiero po wielu latach opanowałem umiejętność rozmawiania z ludźmi, których fotografuję. Wymaga to ćwiczeń, ćwiczeń i jeszcze raz ćwiczeń. Dziś mogę powiedzieć, że wręcz lubię z nimi gawędzić. Wiele spośród moich najlepszych zdjęć powstało właśnie podczas takich pogaduszek.
Ludzie stają się bardziej naturalni, kiedy odsuwasz aparat od oka. Moja strategia polega na tym, by się nie poddawać. Wiem, że w końcu przestaną się obawiać aparatu i zaczną się swobodnie zachowywać przed okiem obiektywu. Trochę przypomina to dzieci wstrzymujące oddech w ramach protestu przed decyzjami rodziców. I tak muszą się poddać - wreszcie każde zaczyna oddychać.
ZAPISUJ EMOCJE: ŚMIECH
Na moich zdjęciach widać wyraźnie, że uwielbiam fotografować pełne radosnego nastroju chwile przepełnione czystymi emocjami. Odkryłem, że udają mi się zwłaszcza zdjęcia, na których widać śmiech. Inni fotograficy i panny młode często pytają mnie: "Co robisz, żeby wywołać śmiech na twarzach swoich modeli?". Nie wierzą, że nie opowiadam kawałów ani nie robię sztuczek - po prostu zapisuję chwile pojawiające się dość naturalnie.
Wcześniej w tej książce pisałem o mitach związanych z teorią decydującego momentu. Młodsi (doświadczeniem) fotografowie uważają, że weterani posiadają umiejętności przewidywania, gdzie i kiedy wystąpią ważne wydarzenia. To błąd. Moim zdaniem, złapanie "decydującego momentu" jest kwestią połączenia szans i okoliczności oraz wyobraźni i znajomości ludzkich zachowań.
Polegam raczej na swoim wyczuciu, które pozwala mi zlokalizować sceny lub miejsca warte uwiecznienia. Gdy poluję na śmiech i radość, kieruję się bardziej słuchem. Kręcę się między gośćmi podczas przyjęcia lub fotografuję, jak zbierają się przed kościołem - i po prostu słucham, gdzie ktoś się śmieje.
Beztroski śmiech jest zaraźliwy - ale nie sposób przewidzieć, kiedy się zacznie i jak długo potrwa. Zawsze, gdy słyszę wybuch głośnego śmiechu, biegnę w tamtą stronę. Wiem, że za chwilę z pewnością będzie się tam śmiać więcej osób, zbliżam się więc spokojnie do centrum wydarzeń, a jednocześnie uważnie komponuję kadr w wizjerze. Potem czekam.
Nie wiem, ilu z was próbowało fotografować błyskawice bez korzystania z długiego czasu migawki i statywu. Szanse na naciśnięcie spustu migawki w odpowiedniej chwili, by zarejestrować błyskawicę, są mniejsze niż prawdopodobieństwo wygrania na loterii. Tak samo mocno trzeba się starać i przygotowywać do fotografowania prawdziwych uśmiechów i żywiołowego śmiechu. Ja próbuję na wybranej grupie ludzi - i zawsze dostaję to, na co czekam. Błyskawice pojawiają się jedna po drugiej. Niejeden fotograf odruchowo chowa aparat, gdy obserwowana osoba go złapie na podglądaniu. Ale przecież bez cierpliwości i wytrwałości nie da się osiągnąć żadnych celów. Nawet jeśli zostałeś "spalony", to nie zaprzepaść pojawiającej się szansy na zarejestrowanie decydującego momentu. Stój tam, gdzie stoisz, i dalej komponuj kadr. Pozwól modelom wrócić do rozmowy. Po chwili zapomną o twojej obecności i znów zaczną się zachowywać naturalnie. A wtedy będziesz miał już ustawioną ostrość i skomponowany kadr. Tak! Złapałeś błyskawicę do butelki.
ZERKANIE KOMPULSYWNE
Ta współczesna choroba dotyczy jedynie fotografów posługujących się aparatami cyfrowymi. Każdy nią dotknięty czuje nieodpartą potrzebę, by co chwila zerkać na monitor LCD aparatu.
Wielu fotografów cyfrowych nigdy wcześniej nie robiło zdjęć na filmach ani nie opanowało umiejętności prawidłowego ustawiania ekspozycji. Muszą więc oceniać na monitorze każde zapisane zdjęcie. Ja nie mam z tym problemu. Uważam jednak, że fotograf posługujący się aparatem cyfrowym powinien opanować technikę w takim stopniu, aby zrezygnować z konieczności oceniania każdego zdjęcia tuż po zapisaniu.
Jeśli musisz spoglądać na monitor zawsze po zrobieniu trzech, czterech zdjęć, spróbuj zalepić monitor czarną taśmą i zmuś się do fotografowania przez pół godziny (albo nawet godzinę), zanim ją odlepisz. Pozbądź się tego nawyku i uwierz we własne umiejętności. Pamiętaj -kiedy ślub się skończy, możesz oglądać zdjęcia przez cały dzień. Teraz zaś wracaj do pracy.
KONFRONTACJE OKO W OKO
Używam tego terminu do opisania sytuacji, w których osoby niezadowolone ze skierowanego w ich stronę aparatu zaczynają uporczywie wpatrywać się w obiektyw. Pewni ludzie nie czują się dobrze w obecności aparatu. Denerwują się, są niespokojni, a nawet czują się atakowani. Zwykle odwracają się tyłem. Ale zdarzają się tacy - zwykle mężczyźni - którzy próbują wykorzystać swoje zdolności telepatii i telekinezy, aby wysadzić twój mózg w powietrze.
"Konfrontacja" oznacza nie tylko potyczki na spojrzenia z samcami alfa. Czasem ktoś, kto nie lubi się fotografować, a zda sobie sprawę z twojej obecności, przybiera sztuczny i napięty wyraz twarzy. Zwykle jednak po chwili wraca do normalnego zachowania.
W żadnym razie się nie poddawaj. Nie możesz pozwolić, by ludzie, dla których jesteś intruzem, zmusili cię do rejterady. Czasem odsuwam aparat na bok i uśmiecham się do fotografowanego, co zazwyczaj poprawia tej osobie nastrój. Niezależnie od wszystkiego, nie opuszczaj aparatu i nie rezygnuj.
PODSUMOWANIE
Jestem pewien, że wszyscy mamy coś do powiedzenia na temat omówionych zagadnień. O chwilach niepowodzeń pamięta się przecież bardzo długo. Pod pewnymi względami wszyscy zachowujemy się niewłaściwie. Ale na szczęście każdy - nawet utrwalony - nawyk można zmienić.
Moim zdaniem, twój sposób pracy z aparatem może wpłynąć na odbiór ciebie przez modeli. Jeżeli zachowujesz się niepewnie i stąpasz wokół nich na paluszkach, z pewnością natychmiast cię zauważą. Nerwowi fotografowie wywołują zdenerwowanie u ludzi sprzed obiektywu. Każde zdjęcie można zepsuć nieodpowiednią mową ciała.
Zajmujemy się uwiecznianiem ulotnych i trudnych do przewidzenia scen. Największy sukces fotografa ślubnego polega na zarejestrowaniu prawdziwych emocji i szczerych zachowań zakochanych. Ale nawet fotograf z najjaśniejszym obiektywem nie będzie szybszy niż tempo znikania owych chwil. Trzymaj więc aparat w ręku i bądź gotowy na wszystko.
Najważniejsze zdjęcia ze ślubu
1. DZIADKOWIE
Wiele spośród najlepszych wspomnień z naszego dzieciństwa wiąże się z dziadkami. To oni poświęcali czas naszemu wychowaniu i wzbogacali nasze życie miłością, wiedzą i życiowym doświadczeniem. Zdjęcia dziadków są szczególnie ważne. Dzień ślubu ma wyjątkowy i niepowtarzalny charakter - dziadkowie przeżywają go bardzo mocno. Zwykle są to osoby w podeszłym wieku, często - schorowane. Wiele razy dzwoniły do mnie panny młode, których dziadkowie poczuli się źle i odeszli kilka tygodni lub miesięcy po ślubie. Łatwo więc sobie wyobrazić, jak cenną pamiątką dla rodziny są fotografie dziadków zrobione podczas tej uroczystości.
Dziadkowie są zwykle dość spięci i trudno ich fotografować w nieformalnych pozach. Przecież dorastali w czasach, kiedy obowiązywały ścisłe reguły odpowiedniego zachowania w obecności fotografa: trzeba stać prosto i z powagą wpatrywać się w obiektyw. Zwykle najlepiej ich fotografować, zanim przyjadą pierwsi goście. Osoby w podeszłym wieku najczęściej są bardzo punktualne i zjawiają się w kościele wcześniej od innych. Jeśli zaś przegapisz tę szansę - potem masz jeszcze życzenia i toasty oraz początek przyjęcia. Musisz jednak uważać - zwykle wychodzą tuż po zjedzeniu obiadu.
2. KROJENIE TORTU
Po pierwsze: kto nie ulega urokowi tortu? Dla mnie jego krojenie to jedna z ulubionych scen związanych ze ślubem. Goście chwytają wtedy za aparaty komórkowe i kompakty - wiedzą bowiem, że może wydarzyć się coś ciekawego. Czy para młoda zachowa się grzecznie i z uśmiechem rozda wszystkim gościom po kawałku tortu, czy może rozpocznie się walka na bitą śmietanę?
Moja strategia jest prosta. Klękam na wprost stolika z tortem. Lubię fotografować te chwile w poziomie - tak, by tort był widoczny gdzieś na pierwszym planie.
Sprawdź, czy w lampie są świeże baterie. Podczas krojenia wiele się dzieje. Szkoda coś stracić w czasie ładowania lampy.
Nie zapomnij o fotografowaniu gości i ich reakcji. Nie jest to trudne, skoro patrzysz na nich od przodu. Ale przede wszystkim skup się na parze młodej. Nie zajmuj się gośćmi, jeśli nie masz zdjęcia, na którym panna i pan młody wymieniają się kawałkami tortu.
3. PANNA MŁODA I JEJ OJCIEC: PRZED CEREMONIĄ
Kilka chwil tuż przed wejściem panny młodej z ojcem do kościoła i ich przejściem wzdłuż szpaleru gości, dochodzi do pełnego emocji wydarzenia. Czasem ojciec wyraża swoją postawą jedynie delikatne uczucia. Częściej jednak oboje ich nie ukrywają.
Już z tysiąc razy widziałem, jak ojciec i córka płakali, zanim otworzyły się drzwi i weszli do kościoła. Zwykle zaczyna się to nagle, bez żadnego ostrzeżenia. Jedno spogląda na drugie i wykonuje jakiś miły gest, a po chwili oboje zalewają się łzami.
Czasem panna młoda i jej ojciec stają daleko od siebie, bo wiedzą, że im bliżej podejdą, tym szybciej się popłaczą. W takich sytuacjach proszę pannę młodą, by złapała ojca za ramię. To praktycznie gwarantuje wystąpienie silnej reakcji. A ja mogę zrobić zdjęcie, na którym widać głębię wzajemnych uczuć.
Ten moment trzeba sfotografować. Ale - jeśli pracujesz bez drugiego fotografa - musisz znaleźć się przed ołtarzem, zanim panna młoda z ojcem zaczną iść w szpalerze gości. Gdy fotografujesz sam, poproś o pomoc kogoś, kto da ci sygnał do przejścia w odpowiedniej chwili. Tak, by nie znaleźć się za plecami idących.
4. PIERWSZE SPOJRZENIE PANA MŁODEGO NA PRZYSZŁĄ ŻONĘ
Każda panna młoda chce mieć zdjęcie reakcji męża, gdy ujrzy ją wchodzącą do kościoła. Panny młode dziś nie są nieśmiałe; setki razy przypominają, jak bardzo zależy im na uwiecznieniu tej chwili.
Kiedy wszyscy wychylają się w stronę przejścia, aby zobaczyć pannę młodą, coś bardzo ważnego i wyjątkowego dzieje się przy ołtarzu. Każdy pan młody reaguje inaczej. Niektórzy stoją nieruchomo, jakby zamrożeni strachem. Inni wręcz zapadają się w sobie. Zdarza się często, że w takim momencie koło pana młodego stoi świadek i szepcze mu do ucha słowa otuchy.
Fotografuję ten moment, zazwyczaj stojąc na końcu przejścia tuż obok pierwszego rzędu ławek po lewej stronie (tam właśnie najczęściej stoi pan młody). Dzięki temu mogę zrobić zarówno zdjęcia panny młodej idącej wraz z ojcem wzdłuż kościoła, jak i reakcji pana młodego. Ten kadr trzeba zrobić. Nie może być mowy o żadnym błędzie. Jeżeli fotografujesz sam, zrób zdjęcie natychmiast po otwarciu drzwi kościoła i wejściu panny młodej lub kiedy pokonali już trzy czwarte drogi.
5. MATKA POMAGA PANNIE MŁODEJ W ZAŁOŻENIU SUKNI ŚLUBNEJ
To zdjęcie również czasem trudno zrobić. Z takich samych powodów, jak fotografię ojca i córki, o której pisałem wyżej. Obie panie mogą unikać kontaktu, aby zapobiec wybuchowi skrywanych emocji. Jeżeli dzieje się coś takiego, poproś matkę, by przez chwilę pomogła w przygotowaniach panny młodej. Albo poproś pannę młodą, żeby po prostu zawołała mamę. Musisz jednak wcześniej ustalić tę kwestię z panną młodą. Niektóre z nich nie życzą sobie towarzystwa matki w takich chwilach.
Jeżeli matka nie bierze udziału w wydarzeniach, poproś ją, by stanęła u boku panny młodej. Niech przytrzyma córkę, gdy tej sznurują gorset lub gdy wkłada buty. Często się zdarza, że mamy zakładają córkom biżuterię (bransoletki, łańcuszki, kolczyki) albo elementy ślubnego stroju - szale i woalki. Gdy obie znajdą się już w jednym pomieszczeniu, staję dyskretnie z boku i czekam, aż coś się wydarzy.
Moim zdaniem przygotowania sukni najlepiej fotografować krótkim obiektywem stałoogniskowym lub szerokokątnym zoomem (np. 24-70 mm). Zrób wiele zdjęć z różnych kątów i z różnymi ogniskowymi. Podchodź blisko i się cofaj. Zmieniaj format z poziomego na pionowy. Jeżeli pokój, w którym panna młoda zakłada suknię, nie jest bardzo ciekawy - staram się robić serię ciasno skadrowanych zdjęć i skoncentrować się na akcji, dłoniach, detalach oraz ogólnym klimacie sceny. Wykonaj oczywiście kilka szerszych ujęć pokazujących kontekst. Ale gdy emocje zaczynają grać pierwsze skrzypce, bądź blisko panny młodej.
6. PIERWSZY TANIEC MŁODEJ PARY
Pierwszy taniec ma miejsce niedługo po tym, kiedy para młoda dotrze do sali weselnej. Ale nie wszystkie pary zachowują się zgodnie z tym schematem. Warto więc po przybyciu na miejsce upewnić się (na przykład u członków zespołu lub u didżeja), jaki jest plan.
W trakcie ślubów wiele rzeczy nie zgadza się z planem. Wymaga to poświęceń zarówno ze strony pary młodej, jak i fotografa. Spokojna sesja zdjęciowa jest często pierwszą rzeczą skreślaną z rozkładu jazdy. Jeśli tak się stanie, uwiecznienie pierwszego tańca może się okazać wybawieniem.
To bardzo ważne zdjęcie. Pierwszy taniec jest bowiem zazwyczaj pierwszą w tym dniu okazją, by młodzi mogli pobyć ze sobą sami. Kłopoty i nerwy zostają gdzieś z boku, a oni cieszą się sobą, ściskają, całują i patrzą sobie w oczy z głęboką miłością.
Masz trzy, najwyżej cztery minuty, żeby zrobić mocne zdjęcia tej sceny. Podejdź blisko nich. Nie bój się wchodzić na parkiet, jeśli ma to dać dobre ujęcie. Kadruj ciasno, jednak zrób też kilka szerszych ujęć. Powinieneś otrzymać serię zbliżeń w pionie i w poziomie, ale także zdjęcia pokazujące całą salę i gości obserwujących tańczącą parę.
Zwykle fotografuję pierwszy taniec z szeroko otwartą przysłoną i przy dość długim czasie ekspozycji (tj. f/2.8 przy 1/50 lub 1/25 s i czułości ISO 800 lub nawet ISO 1600 - w zależności od natężenia światła zastanego). Niezależnie od tego, czy jesteś tuż obok młodej pary, czy na obrzeżach parkietu, często zmieniaj swoją pozycję. W innym razie stracisz sympatię co najmniej kilku weselnych gości, którym zasłonisz widok. Jeżeli pracujesz z drugim fotografem, każ mu zarejestrować reakcje rodziców, a ty skoncentruj się na młodej parze.
7. TANIEC SYNA I MAMY
Ta fotografia jest mniej oczywista niż taniec ojca z córką. Ale trzeba ją zrobić. Podczas większości ślubów uwaga skupia się na pannie młodej i jej rodzinie. Takie jest życie. Należy więc wykorzystać wszystkie szanse zapisania intensywnych chwil pana młodego z jego rodzicami. Zwłaszcza z mamą.
Matka bardzo przeżywa "utratę" syna. Ich kontakty w trakcie ślubu są więc często pełne emocji. Dlatego zrobienie dobrego zdjęcia matki z synem może być trudne. Płacząca matka lubi chować twarz, przytulając się do syna. Różnica wzrostu między nimi tylko utrudnia fotografowanie. Jedynym wyjściem jest cierpliwość i wytrwałość. Szloch nie będzie przecież trwał przez cały taniec. W końcu któreś z nich się uśmiechnie. Wtedy zrób zdjęcie.
Bardzo często zdarza się, że podczas tańca matka i syn snują wspomnienia albo sobie podśpiewują. Fotografowanie rozmawiających lub śpiewających osób jest trudne. Czekaj spokojnie. W końcu wybuchną śmiechem. Gwarantuję. Musisz rejestrować nawet łzawe chwile. Nie bój się wtedy zbliżać z aparatem. Jeśli masz asystenta, niech w trakcie tego tańca fotografuje pannę młodą i jej rodzinę.
8. TANIEC OJCA I CÓRKI
Jeżeli ojciec w dniach poprzedzających ślub zachowywał się powściągliwie, to teraz z pewnością odkryje się i pokaże targające nim sprzeczne emocje: cieszy się z tego ślubu, ale i rozpacza, bo traci córeczkę. Większość panien młodych przytula się do ojców podczas tańca.
Córka płacze, otoczona ojcowskim ramieniem, ojciec zamyka oczy i schyla głowę.
Jeszcze raz powtórzę: na każdym ślubie ludzie zachowują się inaczej. Nigdy nie wiesz, co cię spotka. Jedni ojcowie lubią w tym tańcu pokazać, na co ich stać. Kręcą więc swoimi córkami po całym parkiecie jak mistrzowie tańca, jakby świat miał się skończyć. Jeśli trafiłeś na takiego - masz trudne zadanie.
Niezależnie od tego, co się dzieje - bądź cierpliwy i poluj na zdjęcie. Poczekaj, aż oddalą się od siebie i spojrzą sobie w oczy. Wtedy naciśnij spust migawki.
Zdjęcia zapłakanych, przytulonych osób mogą być niezłe. Ale ja zawsze staram się mieć jeden kadr, na którym patrzą na siebie z pewnego oddalenia.
Fotografowanie poruszających się w słabym świetle osób może być trudne pod względem kompozycji i ustawienia ostrości. Warto to wcześniej poćwiczyć, żeby wiedzieć, która technika i jaki sprzęt najlepiej się do tego nadają.
Przekonałem się ostatnio do bezprzewodowego wyzwalacza lamp błyskowych, montowanego w gorącej stopce aparatu. Emituje on dużo więcej podczerwieni ułatwiającej ustawianie ostrości niż normalna lampa błyskowa. Dzięki temu układ AF działa szybciej i dokładniej. Lampę błyskową zamontuj na szynie przykręconej do korpusu. Albo - tak jak czasem i ja - trzymaj lampę w drugiej dłoni, odbijając jej światło od sufitu.
Kadruj ciasno i szeroko. Fotografuj w pionie i w poziomie. Wydłuż czas otwarcia migawki. Sugeruję wybór 1/50 lub 1/25 s przy przysłonie f/2.8. Pozwala to subtelnie zaakcentować ruch i pokazać trochę światła zastanego. I znów: twój asystent w trakcie tego tańca powinien fotografować pana młodego.
9. PIERWSZY POCAŁUNEK
Prawdopodobnie najpopularniejszym zdjęciem ze ślubu jest to przedstawiające pierwszy pocałunek. Na zrobienie tego kadru trzeba być przygotowanym. Musisz więc dokładnie poznać rozkład dnia i pamiętać, że większość par całuje się po raz pierwszy tuż po założeniu obrączek.
Sugeruję, aby fotografować tę scenę w pionie. Ale jeśli miejsce i pozycja pary na to nie pozwalają - spokojnie możesz skomponować kadr poziomy. Ja staram się wtedy znaleźć w połowie szpaleru gości i fotografuję obiektywem 70-200 mm, f/2.8 z czułością pozwalającą otrzymać czas otwarcia migawki w granicach 1/100 s.
Nigdy nie wiesz, jaki pocałunek zobaczysz. To zależy od młodych. Większość pierwszych pocałunków jest krótka i słodka - zwłaszcza na ślubach katolickich. Ale zdarzają się też pocałunki długie i namiętne. Wolę te drugie. Dają więcej szans na zdjęcie, ale i pozwalają zarejestrować reakcje gości, a nawet duchownego.
Jeżeli z jakiegoś powodu przegapisz pierwszy pocałunek, nie panikuj. Powtarzam: nie panikuj. W trakcie swojej kariery przegapiłem wiele pierwszych pocałunków. Można to na szczęście uratować. Tuż po wyjściu z kościoła i życzeniach poproś nowożeńców, by na moment wrócili pod ołtarz.
Ja zwykle tłumaczę, że muszę jeszcze zrobić klika zdjęć, zanim ktoś posprząta ślubne ozdoby. Nigdy nie mów, że nie uwieczniłeś ich pierwszego pocałunku!
Staję w tym samym miejscu, co wcześniej (połowa długości kościoła). A młodych proszę, aby stanęli naprzeciw siebie i się pocałowali. Voila! Masz już zdjęcie pierwszego pocałunku. Ale nigdy nie przyznawaj się klientom, że to podróbka.
10. OJCIEC PROWADZI PANNĘ MŁODĄ WZDŁUŻ SZPALERU GOŚCI
Według większości moich panien młodych przejście z ojcem przez szpaler gości jest momentem ślubu, który najczęściej i najmocniej wyobrażały sobie przez całe życie. Jeżeli nie zrobisz tego zdjęcia, będziesz musiał emigrować. Rozumiesz, o czym mowa? To nie tylko ważne zdjęcie, które wszyscy chcą mieć. To jedno z najtrudniejszych zdjęć ślubnych do zrobienia.
Zazwyczaj w kościele jest nawa główna, którą ojciec może prowadzić córkę. Ale połączenie ruchu i słabego światła może dać rozmazane i nieostre zdjęcia bez kontrastu.
Większość dzisiejszych lustrzanek cyfrowych wyposażono w tryb ciągłego ustawiania ostrości (u Canona to AI Servo, u Nikona to Continuous AF zaś u Olympusa - Focus Tracking). Zazwyczaj fotografujemy w trybie pojedynczego zdjęcia AF-S. Doskonale umożliwia on rejestrowanie nieruchomych obiektów. Podczas fotografowania zbliżających się osób zawsze ustawiam mojego canona w tryb AI Servo. To najlepszy sposób na uzyskanie ostrych zdjęć. Ustawiam też wtedy opcję fotografowania seryjnego (do pięciu klatek na sekundę) i mam nadzieję, że chociaż jedna z klatek pokaże ostre twarze bohaterów zdjęcia.
Dzięki fotografowaniu w trybie ciągłego ustawiania ostrości masz również pewność zapisania nieoczekiwanych gestów i spojrzeń w stronę gości. Jeżeli panna młoda ma welon, musisz zrobić zdjęcie w chwili, gdy ojciec odsłania jej twarz. A gdy pracujesz z drugim fotografem, on powinien robić zdjęcia tej sceny z drugiej strony drzwi lub z balkonu.
Paul D. Van Hoy II
Reportaż ślubny w praktyce
Cena: 44,90zł
Liczba stron: 128
Format: 210x280
Oprawa: miękka