Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Przez ostatnie dni na stoisku Olympusa na targach PMA 2010 trwały dywagacje czy można publikować zdjęcia z dostępnych tam modeli E-PL1. Wreszcie dzisiaj okazało się, że mają one firmware 1.0 i nie ma z tym problemu. A więc, prezentujemy Wam pierwsze wrażenia i szybkie zdjęcia testowe z najnowszego modelu Micro 4/3 Olympusa.
Na początek kilka wrażeń z użytkowania aparatu. Przede wszystkim trzeba przyznać, że jakość wykonania, która od początku budziła nasze wątpliwości jest bardzo dobra. Oczywiście E-PL1 jest zbudowany głównie z plastiku i nie sprawia tak solidnego, ponadczasowego wrażenia jak E-P1 i E-P2. Mimo wszystko aparat przyjemnie leży w ręku.
Jedną z głównych cech, o które prosili użytkownicy dotychczasowych PEN-ów i ogólnie sympatycy marki była wbudowana lampa błyskowa. E-PL1 taką otrzymał i to od razu w formie, dzięki której będzie to naprawdę użyteczne narzędzie. Dzięki specjalnej konstrukcji flasz unosi się wysoko nad korpusem aparatu, co pozwoli na uniknięcie cienia od obiektywu nawet przy średnich ogniskowych.
Tylna ścianka aparatu w porównaniu z "dużymi" PEN-ami wygląda nieco skromnie (nie ma na przykład pokręteł). Jednak na szybko można wyrokować, że wyszło to na dobre ergonomii aparatu. W starszych modelach trzeba było spędzić nieco czasu zanim odkryło się co czym steruje i jak. Tu nie ma tych problemów. Być może osoba dobrze obeznana z E-P1 czy E-P2 będzie równie sprawnie poruszała się po ustawieniach aparatu co użytkownik E-PL1, ale nie jest to pewne. Na pewno sprawdzimy to w pełnym teście tego modelu. Na razie nowe sterowanie i menu podoba nam się bardziej.
Zauważyliśmy, że oprócz kolorów podanych podczas premiery dostępny był także model w kolorze srebrno-granatowym (na naszych zdjęciach). Całkiem ładny zresztą. Nam jednak nadal marzy się dyskretny cały czarny model z czarnym obiektywem pancake. Olympusie, daj ludziom czarnego pancake'a, albo zaczną kupować obiektyw Panasonika (gdy ten wreszcie trafi na rynek oczywiście).
Poniżej prezentujemy szybkie zdjęcia testowe dające pojęcie o poziomie szumów na różnych czułościach ISO (co jest praktycznie jedyną sensowną wartością, którą jesteśmy w stanie porównać w warunkach "polowych"). Fotografie wykonane zostały w ręki na ustawieniach standardowych kitowym obiektywem 14-42 mm. Po kliknięciu miniatur można ściągnąć pełne wersje.
Jak widać powyżej, jeżeli chodzi o wysokie czułości to Olympus cały czas poprawia swoje aparaty. Jest całkiem dobrze. Oczywiście jak zwykle z ostateczną oceną prosimy się wstrzymać do naszego pełnego testu, który - jak mamy nadzieję - już wkrótce