Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Egzemplarze produktów, które dzisiaj udało nam się zobaczyć nie są jeszcze wersjami finalnymi. Dlatego też mogliśmy się ograniczyć tylko do bardzo pobieżnego zapoznania się z nimi. Poniżej kilka zdjęć i pierwsze wrażenia z kilkunastu minut jakie mieliśmy do dyspozycji. Zdjęcia wykonywaliśmy w nieco polowych warunkach, więc z góry przepraszamy za ich jakość.
Już po wzięciu EOS-a 7D do ręki sprawia on bardzo solidne wrażenie. Canonowi zdarzało się "oszczędzanie" na materiałach w niższych modelach, ale EOS 7D nie nosi nawet śladu takiej oszczędności. Wszystko wykonane jest z dużą dbałością o szczegóły - pokrętła, przyciski, podnoszona lampa i zaślepki - wszystko działa bez zarzutu (a mamy przecież doczynienia z egzemplarzem przedprodukcyjnym).
Dużą zmianą ergonomii aparatu jest przeniesienie włącznika pod pokrętło trybów na lewo od pryzmatu. Pierwsze wrażenie jest takie, że to o wiele lepsze miejsce niż na dole obudowy jak w poprzednich modelach. Chyba jednak nieco gorsze niż w 500D. Nawet mimo krótkiego czasu, przez jaki mieliśmy 7D w rękach od razu spodobało nam się rozwiązanie przełącznika uruchamiającego nagrywanie filmu lub tryb podglądu na żywo.
Menu wyglądem nie odbiega od EOS-ów z tej półki cenowej (mam na myśli głównie 5D i 50D). Ciekawym rozwiązaniem jest natomiast przycisk Q, który przywołuje na ekran szybkie menu podobne do tego w 500D umożliwiające podgląd i szybką zmianę parametrów pracy aparatu. Wygodna sprawa.
Wbudowana lampa błyskowa jest zamocowana solidnie i podnosi się naprawdę wysoko. Oczywiście najważniejszą informacją jest możliwość sterowania systemem zewnętrznych lamp błyskowych. Lepiej późno niż wcale Canon - chciałoby się powiedzieć. Warto wspomnieć, że gorąca stopka wyposażona jest w kołnierz uszczelniający.
Podsumowując mamy wrażenie, że nowy EOS to poważny krok na przód pod względem ergonomii użytkowania. Nareszcie ktoś przemyślał i sensownie rozłożył przyciski nowych funkcji, których obsługa musiała być dodana do ergonomii wypracowanej jeszcze przy pierwszych lustrzankach cyfrowych Canona.
Można przypuszczać, że wśród nabywców skierowanego na rynek reporterski 7D dużą popularnością będą cieszyły się nowe akcesoria w postaci pionowego uchwytu BG-E7 mogącego zmieścić dwa akumulatory LP-E6 lub baterie AA w specjalnym koszyku, a także modułu łączności bezprzewodowej WFT-E5 pracującego w standardzie 802.11b/g i umożliwiającego przesyłanie zdjęć bezpośrednio na serwer FTP, a także protokoły PTP i HTTP. Ponad to WFT-E5 umożliwia zdalne sterowanie aparatem oraz możliwość podłączenia modułu GPS (przez USB). WFT-E5 służy także jako uchwyt pionowy oferując dodatkowy spust.
Ważnymi nowościami były dzisiaj także obiektywy. Szczególnie EF 100 mm f2.8 L Macro IS USM budzi duże zainteresowanie, bo już od dawna Canon nie wypuścił nic o ogniskowej 100 mm. Może dlatego, że dotychczasowa "setka" sprzedawała się świetnie. Nowy obiektyw ma być sprzedawany równolegle.
O obiektywie na tym etapie właściwie nie ma co pisać - wszystkie najważniejsze informacje znajdują się w naszym dzisiejszym artykule. Mieliśmy doczynienia z egzemplarzem przedprodukcyjnym, więc zdjęć nie możemy prezentować, natomiast jakość wykonania nie odbiega od standardu serii "L" Canona - czyli jest dobrze.
Druga obiektywowa nowość to Canon EF-S 18-135mm f/3.5-5.6 IS - prawdopodobnie podstawowy, kitowy obiektyw do EOS-a 7D (informacja nie potwierdzona jeszcze). Ciekawi byliśmy jak wygląda nowy design i byliśmy mile zaskoczeni. Obiektyw jest stosunkowo gruby, ale lekki i dzięki temu dobrze trzyma się w dłoni. Jakość wykonania bez zarzutu. Przełączniki może chodzą jeszcze dosyć ciężko, ale może w wersji finalnej będzie to dopracowane.
Podsumowując nasze krótkie spotkanie z dzisiejszymi nowościami można śmiało napisać: idź dalej tą drogą Canonie! Nowe produkty są przemyślane, dobrze zaprojektowane i świetnie wykonane. Oczywiście część naszych czytelników może być rozczarowanych, że 7D nie ma matrycy FullSize lub chociaż APS-H, ale najwyraźniej Canon chciał zapełnić lukę w swojej ofercie i odebrać klientów Nikonowi D300s, Pentaksowi K-7 i Sony A700. W segmencie matryc APS-C nie miał solidnego, uszczelnionego i szybkostrzelnego aparatu - teraz ma.
Oczywiście czekamy na egzemplarz finalny do przeprowadzenia pełnego testu