Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
{BLD|Aktualizacja: pierwsze wrażenia
Na konferencję prasową firmy Sony zorganizowaną w otwartym kilka dni temu salonie SonyStyle w warszawskiej Arkadii dotarły niemal wszystkie wczorajsze premiery: korpusy A230, A330 i A380, obiektywy DT 18-55mm f/3,5-5,6 i DT 50mm f/1.8 oraz malutki flesz HVL-F20AM. Mieliśmy więc dobrą okazję do zebrania pierwszych wrażeń na temat tych produktów.
Pierwsze co rzuca się w oczy to nieco zmieniony design - odchudzony, smukły grip i zaokrąglenia obudowy. Zerknięcie w specyfikację potwierdza te obserwacje. Nowe aparaty są nieco mniejsze i lżejsze od poprzedników. Właściciele kompaktów myślący o przejściu na lustrzanki (czyli główna grupa docelowa, na którą nakierowane są najnowsze aparatów Sony) z pewnością to docenią. Po wzięciu lustrzanek do ręki uwagę zwraca znacznie poprawiona jakość użytych materiałów i ich spasowanie. O ile w A200, A300 czy A350 można było narzekać na średniej jakości plastiki, o tyle w nowych aparatach nie ma do tego żadnych podstaw. Znaczna część korpusu została pokryta przyjemną w dotyku gumą, a wszystkie elementy (np. sprytnie przesuwana klapka zasłaniająca slot kart pamięci i przyłącza) dobrze do siebie przylegają. Na marginesie - pod wspomnianą klapką, obok gniazd kart umieszczono przełącznik do zmiany rodzaju kart, z którego aktualnie korzystamy. Trudno o bardziej wygodne rozwiązanie.
Nowe aparaty zostały stworzone z myślą o osobach wchodzących w świat lustrzanek (tzw. klasa entry-level). W związku z tym producent przeorganizował menu tak, by ułatwić poznanie możliwości sprzętu i wpływu poszczególnych ustawień na efekt zdjęciowy. Sony zastosowało prosty zabieg - podstawową zależność między wielkością przysłony i czasem naświetlania przedstawiają dwie drabinki, na końcach których umieszczono proste grafiki: wszystko ostre/rozmyte tło oraz stojący człowiek/biegnący człowiek. Zmiana któregokolwiek z parametrów powoduje przesunięcie wskaźników w kierunku odpowiednich grafik. Oprócz tego na każdym kroku pojawiają się podpowiedzi, wskazówki i rady, które oczywiście w każdej chwili można wyłączyć w menu. Osoby, które mimo wszystko nie chcą poznawać możliwości swojego aparatu mają oczywiście do dyspozycji tryb zielony, po włączeniu którego menu zostaje uproszczone do granic możliwości.
Na koniec kilka słów o nowej lampie błyskowej. Jest naprawdę mała i prosta w użyciu. Co ciekawe, nie ma osobnego włącznika. Aby ją uruchomić, należy ją jedynie rozłożyć (podnieść do góry - w pozycji złożonej "leży" na obiektywie). Na obudowie znalazły się dwa przełączniki. Jeden odpowiada za skierowanie palnika w górę lub w przód, drugi za dwu-pozycyjnego zooma (skrajne wartości obiektywu kitowego). Jak już pisaliśmy we wczorajszym newsie, nową lampą powinni się też zainteresować posiadacze Sony A900. HVL-F20AM ma bowiem możliwość zdalnego wyzwalania lamp systemowych.
Nowym produktom będziemy się oczywiście szczegółowo przyglądali w trakcie naszych redakcyjnych testów, na które już teraz zapraszamy.
Zdjęcia testowe
Przykładowe zdjęcia zamieszczone poniżej wykonaliśmy przedprodukcyjnym egzemplarzem Sony A330 na domyślnych ustawieniach (po resecie ustawień w menu aparatu). Pełny test opublikujemy po otrzymaniu finalnego egzemplarza.
]