Canon EOS 70D - pierwsze wrażenia

Mieliśmy okazję obejrzeć aparat Canon EOS 70D. Był to egzemplarz przedprodukcyjny, dlatego nie mogliśmy robić nim zdjęć, ale sprawdziliśmy jak radzi sobie autofokus korzystający z detekcji fazy na nowym sensorze.

Autor: Michal Grzegorczyk

2 Lipiec 2013
Artykuł na: 4-5 minut

Canon EOS 70D zewnętrznie przypomina swojego poprzednika, EOS-a 60D. Ma bardzo podobny rozmiar, masę i układ przycisków. Podobnie jak poprzednik nieźle leży w dłoni, tym bardziej, że wśród ostatnich nowości rynkowych "pełnowymiarowych" lustrzanek jest jak na lekarstwo. Rzut oka na specyfikację pokazuje jednak, że 60D i 70D to są dwa różne aparaty. Zmieniło się kilka kluczowych podzespołów i funkcji - EOS 70D przejął autofokus z modelu EOS 7D, ekran LCD z EOS-a 700D, wbudowaną łączność Wi-Fi z EOS-a 6D, a także dołożył zupełną nowość - zastosowaną po raz pierwszy matrycę "Dual Pixel CMOS AF" o rozdzielczości 20,2 megapiksela.

Dawniej korzystanie z Live View nieodmiennie łączyło się z autofokusem bazującym na detekcji kontrastu. To była metoda skuteczna, ale bardzo powolna, szczególnie w zestawieniu z detekcją fazy korzystającą w lustrzankach z dedykowanych sensorów. W ostatnich latach sytuacja się jednak zmieniła. Niektórym firmom (na przykład w systemie Mikro Cztery Trzecie) udało się znacznie przyspieszyć detekcję kontrastu, inne spróbowały wykorzystać część pikseli na matrycy do detekcji fazy. Jako pierwszy tą drogą poszedł koncern Fujifilm, później między innymi Nikon (w systemie Nikon 1). Zawsze jednak wiązało się to z użyciem tylko części pikseli, a co za tym idzie niezbyt dużą czułością systemu, ograniczonym obszarem działania itd.

Canon wybrał inną drogę. Każdy z 20,2 milionów pikseli na matrycy EOS-a 70D składa się w rzeczywistości z dwóch fotodiod, które podczas ostrzenia pracują osobno, pozwalając na ustalenie różnicy fazowej w rejestrowanym sygnale, a podczas rejestrowania zdjęcia rejestrowany przez nie sygnał jest łączony. Ze względów technologicznych, mimo że konstrukcja matrycy jest taka sama, detekcja fazy na sensorze może się odbywać na 80% długości i szerokości sensora.

Nadal jest to obszar pozwalający na swobodne wskazywanie punktu ostrości. System zastosowany w nowej lustrzance, według zapowiedzi producenta, jest również czuły: może pracować od poziomu 0 EV, działa również nawet po przymknięciu przysłony do F11. Nie mieliśmy możliwości dokładnego przetestowania zachowania nowego "matrycowego" autofokusa, ale wstępne wrażenie jest pozytywne. W umiarkowanie oświetlonym wnętrzu aparat ostrzy szybko i pewnie, radząc sobie wyraźnie lepiej od EOS-a 700D, z którym mogliśmy go porównać. Szybkość ustawiania ostrości nie jest raczej tak wysoka, jak w przypadku bezlusterkowców z systemu Mikro Cztery Trzecie, ale Canon 70D niewiele im ustępuje. Pracę autofokusa (w połączeniu z wyzwalaniem migawki na dotykowym ekranie) można obejrzeć na poniższym filmie (należy jednak pamiętać, że był to egzemplarz przedprodukcyjny, w wersji finalnej może być lepiej):



Jeżeli nie możesz obejrzeć powyższego klipu, powinieneś ściągnąć i zainstalować darmowy QuickTime Player. Nasze filmy można także oglądać na urządzeniach iPhone i iPod Touch. Więcej filmów Fotopolis można znaleźć na naszym profilu na Youtube.

Kilka uwag na temat nowej matrycy:

  • Choć obraz ostatecznie składa się z 20 milionów pikseli, w rzeczywistości fotodiod jest dwa razy więcej (ponad 40 milionów na sensorze APS-C). Jesteśmy ciekawi jak nowa matryca radzi sobie z szumem, tym bardziej, że Canon utrzymał bardzo szeroki zakres czułości ISO 100 - ISO 12800, rozszerzalne do ISO 25600.
  • Nowy system AF jest kompatybilny ze wszystkimi aktualnie dostępnymi obiektywami Canona (w sumie 103 sztuki). Z kilkudziesięcioma kolejnymi, starszymi, które wypadły już z oferty, detekcja fazy AF ma działać w ograniczonym stopniu i ma być wspomagana detekcją kontrastu. Nie wiadomo, czy autofokus 70D będzie również w stanie pokazać pełnię swoich możliwości z optyką niezależnych producentów.
  • AF oparty na zasadzie detekcji fazy ma się świetnie sprawdzać w filmowaniu (na przykład w połączeniu z detekcją twarzy). Naszych kilka prób z trybem servo wypadło obiecująco, z pewnością zwrócimy na to bliżej uwagę w pełnym teście.
  • Dużo piszemy o nowym ustawianiu ostrości w trybie Live View, nie można jednak zapominać, że EOS 70D został wyposażony w świetny, tradycyjny autofokus znany z modelu 7D działający podczas fotografowania z wizjerem. 19 krzyżowych pól ostrzy błyskawicznie i bardzo skutecznie.

Prawdziwą nowością w Canonie EOS 70D jest matryca wraz z systemem autofokusa wykorzystującym detekcję fazy, nic więc dziwnego, że temu tematowi poświęciliśmy najwięcej miejsca. Na koniec kilka punktów dotyczących innych zagadnień:]

Dokładny opis wszystkich funkcji znajdzie się w pełnym teście aparatu. Już teraz na niego zapraszamy

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63
Powiązane artykuły