Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
6. Podsumowanie
Panasonic Lumix TZ20 i Sony Cyber-shot HX100V to aparaty bardzo zbliżone funkcjonalnością: duże zoomy, geotagowanie czy matryce CMOS są wizytówkami tych produków.
Sony jest wzorcowym reprezentantem grupy największych kompaktów z ogromnymi zoomami. Dla wielu podstawową wadą takich aparatów jest ich wielkość - mimo że kuszą większymi zakresami ogniskowych, lepszą ergonomią. Panasonic Lumix TZ20, który w naszym teście konkuruje z HX100V jest wykonany z gładkiego plastiku, a jedynym uchwytem jest małe uwypuklenie obudowy, które nie daje pewnego trzymania aparatu. Na tym polu zdecydowanie wygrywa Cyber-shot z kształtem przypominającym lustrzankę i dużym, ogumowanym gripem.
Duże zoomy stawiają trudne zadanie przed konstruktorami optyki. Muszą oni połączyć możliwie jak najwyższą jakość z coraz wyższymi wymaganiami użytkowników co do zakresu ogniskowych. Niestety, nie zawsze się to udaję. Ogólna tendecja tego typu aparatów wygląda tak, że szeroki kąt jest najlepszą ogniskową, gdzie najlepiej skorygowane są wady i aberracje. Na najkrótszej ogniskowej najczęściej obserwuje się najostrzejsze obrazy. W przypadku Sony powyżej ognikowej 360 mm spadek jakości jest już boleśnie wyraźny.
Lumix wykorzystujący obiektyw Leica daje szerszy kąt widzenia (24 mm dla filmu małoobrazkowego) i mimo mniejszego zakresu zoomu daje ostre obrazy aż do odpowienika ogniskowej 250 mm. Obiektyw zastosowany w Lumiksie lepiej radzi sobie z abberacją chromatyczną.
Matryce obu aparatów mają podobne osiągi. Sensory dobrze reprodukują szczegóły tylko do ISO 200 i dla ISO 400 szum jest na akcepowalnym poziomie. Sony mający o 2 megapiksele więcej prezentuje się minimalnie lepiej od Panasonica. Niestety nie jest prawdą twierdzenie, iż za więszymi rozmiarami idzie lepsza jakość optyki i większa szybkość działania.
Wybierając miedzy małym, a dużym super-zoomem dodatkowym argumentem będzie wyświetlacz. Duże super zoomy wyposażone są często w uchylne lub obrotowe wyświetlacze, w małych aparatach, którego przykładem jest TZ20 ciężko nam będzie znaleść taką funkcjonalność. "W zamian" producent Lumiksa uczulił ekran na dotyk, co często pozwala przyspieszyć operowanie aparatem i jest jednocześnie modnym dodakiem w dobie popularyzowania się dotykowych smartfonów.
Szybkość działania HX100V stoi na przywoitym poziomie, delikatne uwagi można mieć do szybkości przechodzenia do podglądu zdjęć. TZ20 nie wykazywał żadnych opoźnień w działaniu.
Bogactwo trybów jest najmocniejszą stroną Cyber-shota. Panoramy z ręki, poszerzanie zakresu tonalnego i romazywanie tła dają ciekawe rezultaty i oprócz tego ostatniego udają się prawie za każdym razem. Cieszy liczba przycisków na obudowie. Pomagają wybrać tryby pracy autofokusa, włączyć nagrywanie filmów i przełączyć się do ostrzenia manualnego, a jeden z nich jest nawet programowalny. Ciekawym dodatkiem w stosunku do konurecji jest również pierścień na obiektywie, chociaż dla bardziej wymagających użytkowników będzie zbyt nieprecyzyjny. Dziwi skromne menu trybów seryjnych, dające jedynie wybór 10 kl./s, podczas gdy w TZ20 producent umożliwił fotografowanie w tempie 40 i 60 kl./s w obniżonych rozdzielczościach.
TZ20 i HX100V pozwalają zapisywać indywidualne kompozycje ustawień użytkownika. Sony jednak pozwala na zapisanie jedynie 3 grup ustawień niezależnie czy są to tryby P, A, S, M czy tematyczne, w Panasoniku możemy zapisać trzy kompozycje ustawień z zakresu P, A, S, M i dwa najczęściej wykorzystywane tryby tematyczne.
Najbardziej smuci brak funkcji automatycznej panoramy w TZ20, chociaż aparat ma tryb ułatwiający zarejestrowanie zdjęć do połączenia poźniej za pomocą programu graficznego.
Wybierając aparat typu super-zoom z jednej strony mamy duży, ciężki kompakt - kłopotliwy w podróżach, ale posiadający wizjer elektroniczny, lepszą ergonomię i większy zakres zoomu. Z drugiej strony naprawdę mały, superzoom mieszczący się w kieszeni, który nie ustępuje większym modelom ani jakością obrazu, ani szybkością działania, ani funkcjonalnością. Małe kieszonkowe aparaty są natomiast lepszymi towarzyszami w podróży, a zakres ogniskowych, mimo że mniejszy, często jest zupełnie wystarczający w zastosowaniach amatorskiego rejestrowania wakacyjnych wojaży. Czy wizjer elektroniczny, dłuższa maksymalna ogniskowa i lepsza ergonomia, są warte dwa razy większej masy. Odpowiedź na te pytania należą indywidualnie do każdego, kto stanie przed podobnym dylematem.
+ dobrze wyprofilowany grip
+ wizjer elektroniczny
+ pierścień na obiektywie
+ wychylny wyświetlacz
+duży zakres ogniskowych
+ jasny szeroki kąt (27 mm f/2,8)
+ wciskana rolka
+ GPS
+ panoramy z ręki
+ dużo przycisków na obudowie
+ 10 kl./s
+ sprawny i szybki AF
+ duża ilość trybów tematycznych
- duże szumy powyżej ISO 400
- słaba jakość na dłuższych ogniskowych
- słaba szczegółowość obrazu powyżej ISO 400
- zbyt bliskie umiejscowienie przycisku podglądu zdjęć i przejścia do trybu fotografowania
Na następnej stronie zdjęcia do pobrania.