Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Sprawdziliśmy możliwości nowej przejściówki Sony LA-EA2, która została wyposażona w półprzepuszczalne lustro oraz wbudowany silnik autofokusa dla obiektywów, które są jego pozbawione. Oprócz tego oferuje 15-polowy czujnik AF, dokładnie taki sam jaki znajdziemy w aparacie A65.
Adapter został wykonany z wysokiej jakości plastiku. Wszystkie części ściśle do siebie przylegają, oba bagnety są metalowe i dobrze oznaczone. Użytkownicy któregoś z systemów nie będą mieli problemu z ich rozpoznaniem.
To co przykuwa uwagę, do dolna część przejściówki, w której znajduje się silnik. Powstało spore wybrzuszenie, które niestety nie ułatwia trzymania. Na jej spodzie znajduje się gwint statywu, co będzię na pewno przydatne jeżeli będziemy chcieli skorzystać z większego obiektywu.
Dzięki temu adapterowi możemy dużo więcej powiedzieć o półprzepuszczalnym lustrze. Teoretycznie wiadomo, że zabiera 1/3 EV światła. Jak wygląda ta 1/3 EV w praktyce? Przezroczyście. Właściwie gdyby nie to, że lustro jest pod kątem nie wiedzielibyśmy, że cokolwiek się tam znajduje!
Sony NEX-5N z adapterem i obiektywem od systemu Sony A wygląda, delikatnie mówiąc, dosyć dziwnie. Ze stałką 20mm f/2,8 systemu Alfa wygląda jeszcze całkiem zgrabnie, ale z kitowym Sony 18-55mm f/3.5-5.6 SAM wygląda już dziwnie poza tym operowanie pierścieniem zmiany ogniskowej nie jest wygodne. Połączenie małego NEX-a z Zeissem 24-70 mm f/2,8 okazało się jeszcze bardziej karkołomne. W związku z tym uważamy, że przejściówka dużo lepiej będzie się sprawdzać w przypadku pracy ze stałkami. W przypadku dużych, profesjonalnych obiektywów zestaw jest kiepsko wyważony i nie obsługuję się go wygodnie, głównie ze względu na utrudniony dostęp do pierścienia ogniskowej.
Aparat w połączeniu z adapterem ustawia ostrość szybko i sprawnie. Kitowy obiektyw od systemu Sony A działał na NEX-ie o 0,2 sekundy wolniej niż na dedykowanym korpusie, więc można to uznać za dobry wynik. Co ciekawe, w warunkach normalnie oświetlonego pomieszczenia autofokus oparty na detekcji kontrastu działał szybciej, niż oparty na detekcji fazy w adapterze.
W przypadku drugiego szkła, którym mogliśmy się posłużyć, czyli 20mm f/2,8 otrzymaliśmy bardzo podobne wyniki. NEX działał trochę wolniej w przypadku obiektywu z przejściówką (porównywaliśmy z pancake'iem do NEX-a 16mm f/2,8). Nie były to wielkie różnice, około 0,1 sekundy. Takie same różnice, na korzyść lustrzanki, były między obiektywem z przejsciówką na bezlusterkowcu i na Sony A65. Przejściówka nie wpływa na prędkość uruchamiania - NEX włącza się po upływie około 1 sekundy.
Największą zagadką jaką sprawiło Sony linią SLT, jest to, czy półprzepuszczalne lustro ingeruje w obraz. Poniżej prezentujemy wycinki ze środka kadru naszej tablicy testowej. Zdjęcia górne zostały wykonane obiektywem Sony E 18-55mm f/3.5-5.6, dolne Sony 18-55mm f/3.5-5.6 SAM dedykowanym do systemu Alfa. Jak widać nie ma praktycznie żadnej różnicy.
Jedyna znaczna różnica jaka zachodzi w NEX-ie po podłączeniu adaptera, to pojawienie się punktów autofokusa na ekranie LCD. Jak już wspominaliśmy jest to taki sam system jak w A65 - czujnik oferuje 15 punktów.
Przejściówka LA-EA2 kosztuje około 1400 zł. To dosyć wysoka cena, biorąc pod uwagę, że NEX-C3 kosztuje około 2200 zł z obiektywem kitowym. Biorąc pod uwagę, że nie usprawnia działania autofokusa (choć to zależy od warunków w jakich fotografujemy) i znacząco zwiększa rozmiary tego kieszonkowego aparatu, komu można by ją polecić? Przede wszystkim tym, którzy mają już obiektywy Sony Alpha (czy jeszcze Minolty) oraz myślą o kupnie któregoś z NEX-ów w charakterze dodatkowego czy zapasowego korpusu. W takim przypadku adapter znacznie rozszerzy możliwości wykorzystania zgromadzonego przez lata sprzętu. Drugi wniosek jaki płynie z użytkowania tego akcesorium, jest taki, że półprzepuszczalne lustro, nawet jeżeli ingeruje w obraz na matrycy, to w niewielkim stopniu. A wszystkim, którzy marudzą, że lustro w technologii SLT "zabiera światło" polecamy naoczne sprawdzenie, ile w rzeczywistości go znika..