Obiektywy Samyang AF w rękach czytelników - opinia Piotra Wernera

Autor: Redakcja Fotopolis

27 Lipiec 2021
Artykuł na: 4-5 minut

Czy niedrogie obiektywy Samyanga do Sony E mogą spodobać się zawodowcom? Oto recenzja pierwszego z czytelników, którzy w ramach konkursu mieli okazję testować 2 wybrane przez siebie modele. Piotr Werner wybrał Samyanga AF 35 mm f/1.8 FE i Samyanga AF 75 mm f/1.8 FE.

Od 13 lat jestem fotografem, specjalizującym się w fotografii portretowej, modowej oraz komercyjnej. Jestem ambasadorem trzech marek: Glare One, Calibrite oraz Rogue Flash Bender. Pracuję na różnym sprzęcie fotograficznym oraz różnych obiektywach. Postanowiłem przeprowadzić test obiektywów Samyang 35 mm f/1.8 i 75 mm f/1.8 ponieważ posiadam już obiektyw Samyang 45 mm f/1.8 i będąc nim zachwycony byłem bardzo byłem ciekaw jak pozostałe szkła z tej samej linii wypadną podczas testów.

Musisz wiedzieć, że nie jestem sprzętowym freakiem i nigdy nie zagłębiam się w różnego rodzaju technikalia -typu koma, dystorsja, aberracje, itp. Obiektywy zawsze dobierałem na podstawie odczuć czy oferowany obrazek będzie mi odpowiadał, sprawdzając go w w warunkach, w jakich pracuję na co dzień.

Jeśli liczyłeś na listę technicznych analiz i matematycznych argumentów za tym, żeby zainteresować się tymi szkłami, to muszę cię zmartwić, bo nie na tym moje testy się opierały i w moim bardzo skromnym odczuciu, nie na tym polega fotografia, żeby wszystko sprowadzać do liczb.

Wygląd to podstawa

My fotografowie jesteśmy estetami i to z czym mamy do czynienia musi nam się podobać (przynajmniej ja tak mam). I tutaj wielki plus dla Samyanga. Obiektywy są z tej samej linii, mają prostą i piękną stylistykę. Uroku dodaje czerwone obramowanie (coś a’la kropka w aparatach Leica). Wygląda na to, że mamy do czynienia ze sprzętem PRO, więc już jest dobrze.

A ile to waży?

Nie ważyłem, ale obydwa obiektywy są bardzo lekkie i idealnie swoją wagą nadają się do bezlusterkowców. Uważam, że bardzo dobrze pasują do body. Podczas pracy z nimi nie odczułem żadnego dyskomfortu związanego z ciężarem.

1/160 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 75 mm

Powiększenie powyższego kadru (2091 x 3137 px)

Autofocus i jakość zdjęć

Po latach pracy z lustrzankami i tysiącami niecelnych zdjęć, autofocus jest dla mnie niezmiernie ważną kwestią. I tu wow, wow, wow - podczas robienia testów w przypadku jednego i drugiego obiektywu nie zauważyłem żadnego niecelnego zdjęcia. Ostrość była ustawiana błyskawicznie i prawie nie słyszałem mechanizmu odpowiedzialnego za ostrzenie.

Zobacz wszystkie zdjęcia (6)

Autofocus - test w ruchu

Tak wiem, stwierdzicie, że jaram się jak dziecko, bo przecież przy pracy z nowym bezluterkowcem zawsze wszystko jest ostre. Ano nie jest, i ciągle zdarzają mi się nieostre zdjęcia. Oczywiście w dużo mniejszym stopniu niż to było w przypadku lustrzanek, ale zdarza się nadal. Tym bardziej, że w mojej pracy często następuje domykanie przysłony i niestety bezlusterkowce często słabiej radzą sobie podczas pracy w studiu zdjęciowym.

1/160 s, f/5.6, ISO 100, ogniskowa: 75 mm

1/160 s, f/5.6, ISO 100, ogniskowa: 75 mm

1/160 s, f/5.6, ISO 100, ogniskowa: 75 mm

Obiektywy dają plastyczny, ostry i kontrastowy obraz nawet przy mocnym świetle. Podczas fotografowania nie zauważyłem, by cokolwiek mnie zaniepokoiło. Pod względem technicznym, wykonane zdjęcia jak najbardziej spełniają moje oczekiwania.

Ogniskowe 75 mm i 35 mm - czy warto takimi się posługiwać ?

Jak dla mnie, to idealne zestawienie dwóch ogniskowych, które rewelacyjnie wzajemnie się uzupełniają. Dzięki nim możemy zrobić reportaż ślubny, sesje rodzinne, zdjęcia modowe, street i wiele innych fotograficznych projektów. Według mnie są to chyba najbardziej uniwersalne i pożądane ogniskowe w świecie większości fotografujących.

1/250 s, f/1.8, ISO 100, ogniskowa: 35 mm

1/250 s, f/1.8, ISO 100, ogniskowa: 75 mm

Podsumowanie

Według mnie obydwa obiektywy wypadły świetnie. Najlepiej jednak wziąć je do ręki, podpiąć pod własne body i zrobić samemu kilka testowych zdjęć, aby na własnej skórze przekonać się, co potrafią. Bardzo zachęcam do zapoznania się z nimi, dlatego że są to dwie bardzo dobre i uzupełniające się ogniskowe. Do tego światło światło f/1.8 zaoferuje nam wystarczającą w większości zastosowań plastykę obrazu, z możliwością odseparowania obiektów od tła.

Uważam też, że stosunek ceny do jakości jest tu naprawdę bardzo dobry. W przystępnej cenie otrzymujemy obiektywy, które spełniają swoje zadanie i sprawiają, że fotografując mamy poczucie komfortu oraz frajdy, a zrobione zdjęcia jak najbardziej spełnią większość oczekiwań.

Tekst i zdjęcia: Piotr Werner

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (2)