Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Mikro Cztery Trzecie to nie tylko aparaty, ale przede wszystkim świetne, wyjątkowe obiektywy, które wielu fotografów skłoniły do przesiadki na mniejszy system. O zaletach swoich ulubionych szkieł, bez których nie potrafiliby już się obejść, opowiadają nam Krzysztof Śliwak, Ireneusz Walędzik i Łukasz Bożycki.
Przygodę z Olympusem rozpocząłem dosyć niedawno, jednak już od samego początku spodobało mi się to jak OM-D E-M1 Mark II leży w dłoni i jaki jest lekki w porównaniu do lustrzanki, której wcześniej używałem. W połączeniu z M.Zuiko Digital ED 60mm f/2.8 Macro otrzymujemy świetny mobilny zestaw do makrofotografii. Obiektyw, bo na nim się dzisiaj skupimy, waży zaledwie 186 g, a jest wręcz naszpikowany wartościowymi soczewkami. Jedna soczewka ze szkła niskodyspersyjnego ED, trzy elementy o wysokim współczynniku załamania światła (dwie soczewki HR i jedna E-HR), do tego wielowarstwowe powłoki ZERO (ZUIKO Extra-low Reflection Optical).
Obiektyw jest dobrze wykonany, ma oczywiście metalowy bagnet, a dzięki uszczelnieniom jest odporny na kurz i zachlapania. Bardzo przydatnym rozwiązaniem jest przełącznik (limiter), którego używam do szybkiego ustawienia maksymalnej skali odwzorowania 1:1, bo najczęściej właśnie tak wykonuję zdjęcia tym obiektywem.
Olympus M.Zuiko Digital ED 60 mm f/2.8 Macro
Zazwyczaj przy wykonywaniu zdjęć korzystam z techniki focus stacking. Polega ona na wykonaniu pewnej ilości zdjęć ze zmiennym polem ostrości. Celem tej metody jest zwiększenie głębi ostrości poprzez połączenie zdjęć w jedna całość za pomocą odpowiedniego programu. Wcześniej musiałem używać specjalnych sanek nastawczych makro do wykonania serii zdjęć. Teraz funkcję tę znajdziemy na wyposażeniu modelu E-M1 Mark II, co sprawia, że Olympus staje się jeszcze bardziej atrakcyjny pod względem fotografii makro.
Focus Bracketing, bo o nim mowa, w połączeniu z M.Zuiko Digital ED 60mm f/2.8 Macro działa wręcz genialnie. Dzięki szybkiemu i precyzyjnemu mechanizmowi AF aparat bardzo szybko wykonuje serię zdjęć. Dla przykładu, wcześniej w przypadku innego systemy, manualne wykonanie 50 zdjęć do stacka trwało 3-4 minuty, z Olympusem zajmuje to raptem kilkanaście sekund.Osobiście nie używam manualnego pierścienia ostrości jednak działa on płynnie i dokładnie - z odpowiednim oporem.
fot. Ireneusz Walędzik
Dla skali 1:1 najmniejsza odległość ostrzenia wynosi 19 cm i liczona jest ona od matrycy aparatu. Miedzy obiektem fotografowanym a przednią soczewka pozostaje nam jeszcze jednak całe 7 cm, co spokojnie pozwoli na dobre doświetlenie. Ważne jest to, że podczas zmiany odległości ostrzenia obiektyw nie zmienia swojej długości. To bardzo uniwersalny obiektyw. Możemy nim fotografować zarówno duże motyle, ważki czy też modliszki, jak i kilkumilimetrowe owady, takie jak muchy, pająki lub biedronki. Co ważne, zwiększając skalę odwzorowania poprzez podpięcie pierścieni pośrednich z przeniesieniem automatyki nadal możemy używać Focus Bracketingu.
fot. Ireneusz Walędzik
Obiektyw jest bardzo ostry i kontrastowy. Zdjęcia z niego są pełne detalu. W pełni używalny od f/2.8, choć zazwyczaj zdjęcia robię na przysłonach od f/4 do f/5.6 przy których M.Zuiko Digital ED 60mm f/2.8 Macro ma najlepsze osiągi. Małym minusem będą brzegi kadru gdzie ostrość jest troszkę mniejsza. Może Olympus kiedyś zrobi obiektyw makro w wersji Pro i wtedy to poprawi. Najlepiej gdyby miał jeszcze światło f/2. Szkoda też, że w zestawie nie znajdziemy osłony przeciwsłonecznej.
M.Zuiko Digital ED 60mm f/2.8 Macro zastąpił kilka innych obiektywów, których wcześniej używałem do fotografii makro. Śmiało mogę powiedzieć, że spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników - jestem jednym z nich.
fot. Ireneusz Walędzik
Najbardziej lubię ten obiektyw za to, że w połączeniu z Olympusem OMD EM-1 Mark II otrzymuję świetną jakość zdjęć oraz, że bez żadnych dodatkowych akcesoriów mogę cieszyć się skalą odwzorowania 2:1 w ekwiwalencie dla pełnej klatki. Przykładowo, fotografując motyw aparatem FF w skali 1:1 w pełnym kadrze znajdzie się 36 mm a w Olympusie, przy tej samej skali odwzorowania już tylko 17 mm.Daje to duży plus dla osób, które fotografują bardzo małe rzeczy lub owady.
Makrofotografia to dla niego "druga połówka", bez której nie wyobraża sobie życia. Tej dziedzinie poświęca najwięcej czasu, doskonaląc technikę i światło. Publikował zdjęcia w „Digital Camera World, „National Geographic”, „Foto-Kurier”, „Digital Photographer”, „Digital Camera Polska” i „Photo Plus”. Jest autorem kilku wystaw oraz laureatem konkursów organizowanych przez National Geographic Polska, Sony World Photography Awards, Polish International Exhibition, Świat Obrazu czy Digital Photographer of the Year Awards. Chce pokazać światu niesamowite detale owadów takie jak budowa, faktura, kolory często niewidzialne gołym okiem..