Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Specyfika zleceń jakie przyjmuję sprawia, że zawodowo i życiowo jestem w nieustającym ruchu. Nieraz zdarzyło mi się przejeżdżać setki kilometrów z jednej sesji na kolejną, a zdjęcia musiały być dostarczone do klienta niemal w drodze. Do tego głównie fotografuję sporty ekstremalne, eventy i śluby, a to oznacza tysiące plików i gigabajty danych do zgrywania, przeglądania i obrabiania. No i trzeba jeszcze pamiętać o kopi zapasowej wszystkiego żeby nic się przypadkiem nie skasowało.
Bardzo często pierwszą selekcje zdjęć robię w jakimś przypadkowym miejscu typu kawiarnia, restauracja, kamper, pokój hotelowy czy pociąg. Na co dzień korzystam z Macbooka Pro i dwóch dysków 2,5”. Ale oczywiście nieustanie rozglądam się za sprzętem, który może mi pomóc ułatwić pracę lub po prostu zaoszczędzić czas. I tu pojawia się bohater tej opowieści czyli nowa propozycja Samsunga.
Przez kilka dni miałem możliwość testowania dysku Samsunga Portable SSD T1 o pojemności 250GB podczas mojej codziennej pracy. W tym czasie robiłem zdjęcia w Zakopanem, Nowym Targu, Krakowie i Warszawie. Pierwsza sesja po której miałem okazje sprawdzić dysk w akcji miała miejsce na skałkach na Przełomie Białki w okolicach Nowego Targu. Sama sesja to zdjęcia o tematyce wspinaczkowej. Praca przy sesji jest trudna i zajmuje sporo czasu, ponieważ robię zdjęcia podwieszony na linie u szczytu skały. Każda zmiana pozycji wymaga przemontowania stanowiska itd. Podczas kilku godzin zdjęciowych robię zarówno pojedyncze kadry jak i serie zdjęć podczas wykonywania wspinaczkowych przechwytów. W sumie powstaje ponad 300 fotografii. Kończymy sesje wieczorem, szybkie pakowanie sprzętu do auta i ruszam w stronę Krakowa, gdzie następnego dnia mam zdjęcia w dolinie Bedkowskiej. W drodze robię przystanek w przydrożnej restauracji bo raz, że trzeba coś zjeść a dwa że klient czeka na kilka zdjęć z sesji. I tu przychodzi czas na pierwszy test urządzenia Samsung Portable SSD T1. Żeby zaoszczędzić czas i miejsce na dysku laptopa zdjęcia zgrywam bezpośrednio na T1, a jako dysk backup’owy używam przenośnego dysku 2.5”. Importuje zdjęcia do Lightrooma, wybieram kilka zdjęć do obróbki itd. Mam wrażenie, że pracując bezpośrednio na dysku SSD Lightroom działa szybciej. Zwłaszcza przy importowaniu i przeglądaniu zdjęć.
Kolejny dzień to kolejna sesja, schemat jest podobny tylko miejsce akcji i ekipa się zmienia. Tym razem zdjęcia zaczynamy rano na skale w Dolinie Bedkowskiej. Po kilku godzinach wiszenia na linach mam efekt pracy zapisany w ponad dwustu plikach. Kończymy sesje, a ja szybko wracam do Krakowa skąd już pociągiem jadę do Warszawy tym razem na nie sportowa sesję. Czas w pociągu wykorzystuje na zgranie zdjęć, zrobienie wstępnej selekcji i obróbkę oraz zrobienie kopi zapasowej. I tu w mojej opinii T1 pokazuje pełnie swoich zalet - i wcale nie chodzi mi o szybkość działania choć to też jest dla mnie ważne. Jeśli ktoś z Was miał przyjemność pracować kiedyś z laptopem na kolanach i podłączonymi urządzeniami zewnętrznymi typu czytnik kart i dysk przenośny 2.5” jadąc PKP, to na pewno doceni rozmiar i wagę dysku SSD. Pierwsze wrażenie jest takie jak bym miał podłączony drugi czytnik kart a nie przenośny dysk. Dodatkowo nie muszę uważać, żeby mi dysk gdzieś nie spadł z fotela albo o coś nie uderzył, o co nie trudno w przedziale pociągu. Kolejna zaleta jest według mnie energooszczędność T1. Nie umiem tego dokładnie zmierzyć, ale mam wrażenie ze zyskałem sporo czasu pracując na baterii laptopa w porównaniu do klasycznych dysków przenośnych 2.5”. Ważne jest to dla mnie o tyle, że nie zawsze w przedziale znajdziemy gniazdko do podłączenia komputera.
I jeszcze jedna bardzo ważna dla mnie rzecz - bezpieczeństwo danych. Dysk T1 ma dwie duże zalety w porównaniu do dysków, które posiadam. Pierwsza to taka, że nie ma elementów mechanicznych wiec jest odporny na wszelkiego rodzaju wstrząsy itp. A to wiąże się z tym, że można go nosić zawsze przy sobie bez obawy, że stracimy dane. Osobiście przy sesjach wyjazdowych od lat stosuję system robienia kopi na dwóch dyskach. Jeden z dysków mam na przykład w plecaku ze sprzętem, a drugi trzymam w aucie, hotelu lub innym miejscu, aby ograniczyć do minimum możliwość kradzieży dwóch dysków na raz. Ale umówmy się kto z nas zatrzymując się na przykład na stacji benzynowej bierze plecak ze sprzętem ze sobą idąc zapłacić rachunek lub zatrzymując się na obiad w restauracji? Samsung T1 miałem zawsze przy sobie.
Po kilku dniach pracy z dyskiem wiem, że w moim przypadku dysk się doskonale sprawdza przy pracy w drodze. Jest szybki, mały i wygodny. Przy pracy w studio czy w domu nie widzę większej różnicy. Natomiast jedyna rzecz, którą bym poprawił to sama obudowa która sprawia wrażenie mimo wszystko delikatnej.