Ed Jones i Timothy Prus “The Corinthians: A Kodachrome Slideshow” - recenzja

Autor: Marcin Grabowiecki

4 Wrzesień 2014
Artykuł na: 4-5 minut
Razem z zakończeniem produkcji kultowego, kolorowego diapozytywu Kodachrome w przeszłość odeszła także pewna era...
Zobacz wszystkie zdjęcia (7)

Praca z archiwami, chociaż uznana w środowisku za praktykę artystyczną, cały czas budzi niepokój części twórców. Przywiązani do autorstwa rozumianego jako naciśnięcie migawki aparatu, zdają się bagatelizować wartość obrazów, które już powstały. Żeby wszystko było jasne, artysta sięgający po archiwalne fotografie nie staje się automatycznie ich autorem. Jest jedynie twórcą koncepcji, odpowiada za wybór zdjęć, ich ułożenie i efekt końcowy, którym może być np. książka. W dobie przesytu obrazami ich recykling wydaje się świadomą i dojrzałą postawą, która nie powinna być pomijana.

Kolejną rzeczą, o którą podejrzewa się fotografów pracujących z archiwami jest lenistwo. Wystarczy przecież sięgnąć po "leżący na ulicy" materiał i cykl jest już gotowy. Często rzeczywiście tak jest, że fotograficzne znalezisko jest tak wdzięczne, że staje się “samograjem”, częściej jednak liczy się wyrazisty pomysł i precyzyjny dobór zdjęć.

Skąd artyści czerpią materiały do swojej pracy? Mogą to być pchle targi, na których znajdują stare zdjęcia lub całe ich kolekcje. Mogą to również być uporządkowane kolekcje publiczne. Jedną z nich jest Archive of Modern Conflict, zbiór z którego korzystali chociażby Adam Broomberg i Oivier Chanarin oraz twórcy książki “The Corinthians. A Kodachrome Slideshow” - Ed Jones i Timothy Prus, której poświęcam ten tekst.

W publikacji znajdziemy prace wykonane w latach 1947-1974, będące zapisem pewnej ery, związanej z produkcją kolorowego diapozytywu Kodachrome. Era ta dobiegła końca razem z ostatnią wyprodukowaną prze Kodaka rolką kultowego materiału, co nastąpiło w 2009 roku. Slajd Kodaka charakteryzował się specyficzną paletą barwną, co znalazło swoje odzwierciedlenie na zdjęciach kojarzonych z konkretnym okresem w historii fotografii.

Oraz świata wyłaniający się z fotografii złożonych przez Eda Jonesa i Timothy’ego Prusa wygląda beztrosko. To niekończący się korowód zabaw, tańców, wygłupów, pikników oraz przyjęć. Ludzie opalają się, jedzą, śmieją się, pozują przy najróżniejszych okazjach. W książce znajdziemy też kilka motywów budzących nasz niepokój, jak dwóch chłopców z papierosami, martwe zwierzę na bagażniku samochodu czy płonący dom, ale stanowią one zdecydowaną mniejszość.

Nad publikacją unosi się duch zabawy. Zdjęcia, które się w niej pojawiają budzą nasz uśmiech. Można je analizować poprzez pryzmat sytuacji społeczno-politycznej Stanów Zjednoczonych po II Wojnie Światowej i społecznego dobrobytu, który wtedy nastał. Myślę, jednak, że te zdjęcia mają w sobie dużo więcej. To zapis radości, która w swojej istocie jest ponadczasowa.

Książka jest błyskotliwie wyedytowana i porządnie wyprodukowana. Pomysł umieszczenia zaokrąglonych zdjęć na czarnych stronach sprawdza się, a użycie matowego papieru nadaje im surowego charakteru. Całość dopełnia gruba, tekturowa okładka z wycięciami w kształcie małoobrazkowej klatki. Wszystko to przypomina nam o czasie, który już nie wróci, chociaż emocje zapisane na zdjęciach pozostaną z nami na długo.

Ed Jones i Timothy Prus The Corinthians: A Kodachrome Slideshow

Twarda oprawa
Format: 20,5x21cm
258 stron
AMC Books 2008

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Jeden, aby rządzić wszystkimi? Plecaki Peak Design Outdoor w praktyce
Jeden, aby rządzić wszystkimi? Plecaki Peak Design Outdoor w praktyce
Plecaki Peak Design Outdoor mają być doskonałą propozycją na terenowe wycieczki z aparatem. O tym, co mają do zaoferowania opowiada fotograf i podróżnik Przemek Jakubczyk.
20
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
9
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
24