Marta Zasępa "OO" - recenzja wystawy

Autor: Marcin Grabowiecki

22 Kwiecień 2013
Artykuł na: 4-5 minut
11 kwietnia w BWA Galerii Sztuki w Olsztynie odbył się wernisaż wystawy Marty Zasępy "OO". Prezentujemy zdjęcia z otwarcia oraz recenzję autorstwa Lidii Pańków. Wystawę można oglądać do 5 maja.

Kontemplacyjny cykl Marty Zasępy o tajemniczym tytule "OO", który może oznaczać "zero do zera", czyli nic, a równie dobrze - zmodyfikowany znak nieskończoności, wciąga jak szamański seans. Obrazy znajome - las, ogień strzelający w niebo, wijące się larwy białych robaków - sprowadzone do esencji, tężeją, zmieniają się w zagadkowe znaki życia. Przyroda jest tu monumentalna, ale i bliska - ujęta w swoim surowym status quo. Nie ma patosu romantycznych zawołań.

Czemu służą obrazy-znaki? Co niosą? Opowieść artystki o kulisach powstania cyklu przypomina świadectwa wczesnochrześcijańskich pustelników czy buddyjskich ascetów, którzy odrzucają zgiełk świata i otwierają na doświadczenie spoza tych oferowanych przez cywilizację. Anachoreta szuka Boga i absolutu, jogin - nirwany, dla Marty ważne była sama możliwość obserwacji świata materialnego w jego transformacjach. Kierowana nie do końca jasnym dla niej samej impulsem, podejmuje równie brawurową próbę odejścia od wszystkiego, co zna - i idzie, dosłownie i w przenośni, do lasu.

Materiały organizatorów

Spektakl codzienności z jej sztywnymi warunkami zostaje anulowany, a wraz z nim zażegnana groźba nadmiaru - dżumy naszych czasów. Las materialny wybiera na swój tymczasowy dom, las, czyli metafora tego, co nieświadome, staje się polem do eksploracji.

Z figurą anachorety łączy ją jeszcze inny motyw: nawiedzenia, iluminacji. O obrazach mówi, że przychodziły - jak sny - bez reguł, bez określonego rytmu. Krystalizowały się i znikały. Nie szukała znaczeń, nie zaznaczała tropów. Zasadą było właśnie nieoczekiwane, cierpliwość trzymała wędrówkę w ryzach. Gra symboli uruchamia się samoczynnie, nie wymagała interwencji ani manipulacji.

Taki antyzałożeniowy tryb pracy - poza przemysłem twórczych rezydencji i formułowanych na potrzeby grantodawców artystycznych zamysłów - jest dziś aktem anarchii. Brawurowym i radykalnym - podobnie jak pustelniczy gest odwrócenia się od świata hierarchii, dystrybucji dóbr i funkcji. Podobnie zuchwała jest prostota środków, po jakie sięga: film, monochromatyczna fotografia i pewność, z jaką konfrontuje widza z cyklem obrazów-błysków.

Materiały organizatorów

Nie ma tu cudzysłowów, pytanie o prawdę przedstawienia wobec siły tego impulsu jest nieadekwatne. Pobyt w lesie okazał się doświadczeniem scalającym. Mogłoby być inaczej, wtedy owo zagadkowe "OO" pewnie nie figurowałoby w tytule ekspozycji, a przestrzeń wystawy miałaby inaczej nakreślone ścieżki.

Czaszki - podłużne kształty, owale oczodołów, symetryczna linie przecinająca bryłę, bruzdy na powierzchni kości. Piękno odmiennych form - klarownych, bliskich abstrakcji. Rozłożyste rogi - jak ornamenty. Czaszki - trofea, znaleziska, dary. Zasłona deszczu, a za nią las albo zagajnik: grafika pni i nagich konarów. To musi być jesień albo wczesna wiosna; poszycie jest skromne, kora drzew gładka, zmrożona. Szkielet zwierzęcia, osypuje się w podłoże. Ile czasu trwać będzie jego rozkład? Tafla wody, na niej fałdy - płyną. Piasek, ziemia, grudki. Błyskawica na ciemnym niebie. Kadry filmów - lakoniczne, ruch ledwo zauważalny. Celowy - każda zmiana, uważnie zarejestrowana w swoim minimum, ma kulminację. Obrazy jak zjawiska atmosferyczne. Powolne, gwałtowne i tak samo - nieodzowne. Zwidy, przebłyski, mary. Czerń, i biel. Czerwień jadowitych grzybów. Dobitna zieleń.
I cisza.

Autorką tekstu jest Lidia Pańków.

Kurator: Ewelina Bobińska

Marta Zasępa "OO"
Termin: do 5.05.2013
BWA Galerii Sztuki w Olsztynie

Materiały organizatorów
Materiały organizatorów
Materiały organizatorów
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Jeden, aby rządzić wszystkimi? Plecaki Peak Design Outdoor w praktyce
Jeden, aby rządzić wszystkimi? Plecaki Peak Design Outdoor w praktyce
Plecaki Peak Design Outdoor mają być doskonałą propozycją na terenowe wycieczki z aparatem. O tym, co mają do zaoferowania opowiada fotograf i podróżnik Przemek Jakubczyk.
20
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
9
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
24
Powiązane artykuły