Filip Ćwik "12 twarzy/faces" - recenzja

Autor: Marcin Grabowiecki

17 Kwiecień 2013
Artykuł na: 4-5 minut
Ostatni czas jest wyjątkowo udany dla publikacji fotograficznych. Reaktywowano konkurs na Fotograficzną Publikację Roku, powstała księgarnia specjalizująca się w niskonakładowych i rzadkich wydawnictwach - Super Salon. Poza głównym obiegiem wydawniczym ukazuje się coraz więcej interesujących pozycji. Wydany własnym sumptem album "12 twarzy/faces" Filipa Ćwika znakomicie wpisuje się w ten pejzaż.

"12 twarzy/faces" to album z fotografiami Filipa Ćwika, członka agencji Napo Images. W wydaniu kolekcjonerskim książka dociera do nas w pocztowym worku, który jest sygnałem, że mamy do czynienia z przesyłką z dalekiego kraju. Pakunek zabezpieczony jest plombą, co z kolei sugeruje ważność i poufność przesyłki. Sama publikacja formatem i grubością przypomina gazetę.

Zdjęcia, które w niej znajdziemy powstały w obozie dla syryjskich uchodźców w Islahii, na granicy turecko-syryjskiej, na przełomie sierpnia i września 2012 roku. W zaimprowizowanym studio pod obozem fotograf sportretował ofiary reżimu Baszara Al-Asada. Użył do tego wielkoformatowej techniki, która wymaga skupienia, ale rewanżuje się doskonałą reprodukcją szczegółów i bogactwem półtonów.

Centrum książki stanowią historie ludzi, będące wstrząsającym świadectwem dyktatury Al-Asada. Trudno o lepsze zrozumienie sytuacji panującej Syrii, niż poprzez wysłuchanie uczestników rewolucji i ofiar reżimu. Dowiadujemy się od nich o kulisach wojny i zbrodniach systemu.

Najważniejszym elementem albumu jest 12 pełnych wyrazu i zapadających w pamięć czarno-białych portretów. 12 twarzy, zamyślonych, smutnych, ale przed wszystkim pełnych godności i wewnętrznej siły, objawiającej się na przekór tragicznym okolicznościom. Naszą uwagę przykuwają oczy bohaterów Ćwika. Przeszywające spojrzenia syryjskich uchodźców sprawiają, że opowieści spisane przez Michała Kacewicza stają się jeszcze bardziej wiarygodne.

To ważna publikacja dotykająca nadal niewystarczającą często poruszanego tematu wojny domowej w Syrii. Dzięki fotografiom Filipa Ćwika i świadectwom uczestników, przestaje być ona bezosobowa i zyskuje ludzką twarz.

Album został wydany w dwóch wersjach - zwykłej i kolekcjonerskiej (100 numerowanych i sygnowanych egzemplarzy). Ta druga wydrukowana jest na grubszym papierze i zapakowana w worek pocztowy z tytułem wykonanym na sicie. Autor dodaje także autorską odbitkę 30x40cm. W zależności od zasobności naszego portfela i ambicji kolekcjonerskich możemy wybrać dla siebie odpowiednią wersję, do czego gorąco zachęcamy.

"12 twarzy/faces" Filip Ćwik
Format: 340 x 470 mm
28 stron
12 zdjęć
Projekt: Ania Nałęcka / Tapir Book Design
Wydawca: Filip Ćwik
Limitowana edycja: 700 egzemplarzy w tym 100 sztuk numerowanych
Warszawa 2013
Cena: album - 39zł, album kolekcjonerski - 350zł

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Magdalena Paszkowska: moja przygoda z Quadralite Snoot SN-200LED
Magdalena Paszkowska: moja przygoda z Quadralite Snoot SN-200LED
Snoot SN-200LED pozwala uzyskać w studio wiele oświetleniowych efektów. Ceniona fotografka fine art i prelegentka, Magdalena Paszkowska zdradza, dlaczego sięgnęła po ten modyfikator.
4
Dumka na szkle i błonie. Międzywojenne Kresy w nowym albumie Narodowego Archiwum Cyfrowego [RECENZJA]
Dumka na szkle i błonie. Międzywojenne Kresy w nowym albumie Narodowego Archiwum Cyfrowego...
Tak zwane Kresy Wschodnie zapisały się w polskiej pamięci zbiorowej jako kraina w połowie mityczna - idealizowana, bo „utracona”. Jak wyglądało w rzeczywistości zwykłe życie jej...
21
„King, Queen, Knave” - zaklęty trójkąt Gregorego Halperna [Recenzja]
„King, Queen, Knave” - zaklęty trójkąt Gregorego Halperna [Recenzja]
W „King, Queen, Knave” Halpern konfrontuje się z przeszłością i pamięcią o miejscu, w którym dorastał i do którego powrócił, gdy przeżywał twórczy kryzys. Zdjęcia powstawały przez niemal dwie...
34
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (2)