Wydarzenia
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
Państwo Bąkowscy od 21 lat pełnią rolę rodziny zastępczej. W tej chwili w ich domu mieszka 15 dzieci, często pochodzących z trudnych rodzin. Życiu rodziny przygląda się fotograf i pedagog Dawid Stube.
Alina i Marek Bąkowscy są postaciami o sercach wielkości wszechświata. Małżeństwem są od 36 lat, a od 21 lat pełnią rolę rodziny zastępczej, w której jednocześnie wychowują nawet kilkanaście dzieci i starają się sprawić, by stały się młodymi, pewnymi swoich możliwości, szczęśliwymi ludźmi.
„Rodzina zastępcza” to projekt laureata Grand Press Photo Dawida Stube, który ma na celu udokumentowanie życia Państwa Bąkowskich ich zmagań z codziennością szerszej publiczności. Zdjęcie będzie można oglądać na wystawie w Bibliotece Publicznej Miasta Gniezna.
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
W naszym domu dzieci zawsze było dużo, przychodziły do nas z sąsiedztwa. Jak tylko zostaliśmy małżeństwem, zaczęliśmy angażować się w organizację ich czasu wolnego, były ogniska, zabawy i wyjazdy. Kiedyś z dziećmi z byłych PGR-ów wyjechaliśmy do Lichenia, mieliśmy środki na zjedzenie obiadu w restauracji i zdziwiło mnie, że wszystkie dzieci zamówiły kotleta schabowego z ziemniakami i surówką. Na pytanie dlaczego nie zamówiły czegoś innego, jedno z dzieci odpowiedziało, że dawno nie jadło kotleta, ostatni raz na gwiazdkę... tak wyglądała mizeria tamtych czasów. I te potrzeby były wstępem do myślenia o rodzinie zastępczej. Mając takie doświadczenie, pomyśleliśmy, że spróbujemy. To był 1998 rok. Uprawnienia do bycia rodzicami zastępczymi otrzymaliśmy dwa lata później.
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
Rodzina zastępcza jest po to, aby dziecko przytuliła i oddała rodzicom biologicznym, jeśli jest taka możliwość, albo do adopcji. Założeniem jest pewna tymczasowość tej opieki, pełnimy ją przez jakiś czas, dopóki rodzina biologiczna jest dysfunkcyjna. Dajemy w ten sposób szansę rodzicom biologicznym na poprawę. Jeśli podołają, mogą na nowo ubiegać się o opiekę nad dziećmi, jeśli nie, to dzieci trafiają do adopcji.
Jak to się dzieje, że przychodzą do was dzieci?Najczęściej jest telefon, siadamy do stołu i mówimy do obecnych już w naszym domu dzieci: słuchajcie, dzwoniła pani kurator czy z PCPR-u i mówiła, że jest dwójka czy trójka dzieci, które mają kłopoty i nie ma gdzie ich umieścić. A niekiedy jest zupełnie inaczej, nieprzewidywalnie.
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
Raz mieliśmy taką sytuację, że dziewczyna, która opiekowała się naszym dzieckiem, zniknęła. Miała ogromne kłopoty ze sobą, była w depresji. Jak już ją odnaleźliśmy, wystarczył jeden telefon do domu, żeby powiedzieć, że ona nie ma gdzie mieszkać, że trzeba ją przygarnąć. W kilkadziesiąt minut dzieci przygotowały w domu dla niej miejsce: łóżko, szafę. I to nie my - rodzice, tylko dzieciaki.
Nasze dzieci często mają niepełnosprawność będącą wynikiem przebytych ciąż, przebiegu porodów, zaniedbań wynikających m.in. z niewypełniania obowiązków szkolnych. Zaległości w nauce wpływają na ich samopoczucie, obniżają ich wartość, dzieci są z tego powodu wykluczone, nieakceptowane w środowisku rówieśników. To również problem wielu zaburzeń, m.in.: traumy, doświadczenia agresji, przemocy, porzucenia czy zespół poalkoholowy, syndrom zerwanych więzi.
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
Nasze dzieci są wycofane, nie mają poczucia bezpieczeństwa, są zamknięte w swoim świecie, mają bagaż doświadczeń i emocji, do których próbujemy dotrzeć, to tzw. dzieci za mgłą. Dzieci, do wnętrza których trzeba szukać ścieżki, do których często trafiamy impulsami, próbując je w ten sposób zainteresować i pozytywnie nastawić. Dziecko odpowiednio motywowane pięknieje. Ale są też takie dzieci, które są bardzo zamknięte i trudno jest je wydostać z tego stanu.
To przypomina dzień rodziny zakręconej. Model włoskiej rodziny: hałas, krzyki, wrzaski są wszędzie. Dzieci budzi ojciec. Wchodzi do wszystkich pokojów i wymienia, kto wstaje, a kto może pospać dłużej. Dzieci z Aliną szykują śniadanie, jest czas na rozmowę i załatwienie wszystkich formalności związanych ze szkołą. Później odwozimy dzieci do placówek. Kiedy wracamy, jemy z żoną śniadanie, jest względna cisza, uzgadniamy poglądy, bo nie ma nikogo, kto podsłuchuje. Omawiamy sprawy ekonomiczne, wychowania, zdrowia. Nie ma odpoczynku, działamy. Jest czas na pranie, porządki i drobne remonty.
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
Później odbieram dzieci. I przyznaję, zdarzyło mi się, będąc w przedszkolu po Mikołaja, zapomnieć jak ma na imię. Wytłumaczyłem się jakoś, bo przyszedłem po „takiego małego, grubego”, ale jaka to była konsternacja. Pomyśl sobie, co ta pani myślała. Kiedy dzieci wracają, wspólnie jedzą obiad. Potem odrabiają lekcje, czasem nawet do 20.00 i po kolei się kąpią. Z funkcjonowaniem w naszej rodzinie wiążą się również obowiązki i zasady, m.in.: dyżury w kuchni, punktualność, planowanie wyjść z wyprzedzeniem. Dla dobra naszego domu założyliśmy też, że spotkania z rodzicami biologicznymi odbywają się na zewnątrz, bo są oni nieprzewidywalni w swoich działaniach i wypowiedziach. A nasz dom musi dawać poczucie bezpieczeństwa, musi być ostoją, jest nasz i naszych dzieci.
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
Poza tym telefon komórkowy dostaje tylko ten, kto kończy podstawówkę. To było trudne, bo wszystkie dzieci przyszły do nas z telefonami, nawet czterolatek, żeby mieć kontakt z rodzicami biologicznymi. Problem w tym, że nie mieliśmy kontroli nad przebiegiem rozmowy z rodzicem, a my nie mamy gwarancji, co dziecku zostanie powiedziane. Poza tym pozostaje jeszcze zagrożenie: uzależnieniem, wchodzenia w inne światy, niechęci do budowania więzi.
Chyba tak. Rodzina jest dla nas wszystkim. Nie wyobrażamy sobie życia bez rodziny. W tym co robimy, w czym się realizujemy, jesteśmy szczęśliwi, chociaż jest to trudne. Stworzenie rodziny zastępczej było naszym świadomym wyborem. Chcieliśmy mieć dużą rodzinę i w niej się realizować, dawać siebie w pełni i czerpać z tego przyjemność. Czerpać radość z tego, że jesteśmy rodzicami.
Tekst z katalogu wystawy w BPMG
fot. Dawid Stube, z cyklu "Rodzina Zastępcza"
Wernisaż wystawy „Rodzina zastępcza” odbędzie się w czwartek, 29 grudnia 2022 roku, o godz. 17.00 w Bibliotece Publicznej Miasta Gniezna, przy ul. Staszica 12a.
Fotograf. Pedagog. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Zajmuje się fotografią ludzi. W fotografii poszukuje przede wszystkim historii i intymnych spojrzeń. Laureat konkursów: Grand Press Photo, Fotografii Teatralnej, Wielkopolska Press Photo. Wyróżniony min: International Photography Awards. Autor indywidualnych i zbiorowych wystaw fotograficznych min. FotoArtFestival, Bielsko-Biała, Rybnicki Festiwal Fotografii, Wielkopolski Festiwal Fotografii im. Ireneusza Zjeżdżałki.