Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
W czwartek, 8 grudnia 2005 roku w warszawskiej Green Gallery zostanie otwarta wystawa Mariana i Artura Schmidta. Na wystawie W opozycji zobaczymy czarno-białe portrety obydwu artystów.
Ekspozycja należy do programu głównego I Warszawskiego Biennale Sztuki Mediów.
Rzeczywistość kontra rzeczywistość...
Najtrudniejszy w fotografii jest portret. Najtrudniejszy ponieważ fotografowany i fotografujący mają inne jego wizje. Przyzwyczajeni do konwencji zdjęć dowodowych czy paszportowych chcemy na zdjęciu wyglądać... ładnie, chcemy się sobie podobać. Z taką nadzieją i wiarą "użyczamy" swojej twarzy, swojego wizerunku , oddajemy się w ręce... fotografa, a ten jeżeli jest mistrzem, to chce wydobyć z nas bezkompromisowo takie osoby jakimi jesteśmy naprawdę. I nie myślę tu o fizyczności a raczej o zawartości naszych dusz.
Szczęśliwi są ci, którzy trafią na takiego fotografa. Szczęśliwi, bo dostają w zamian za chwilową , czasem nawet bolesną wiwisekcję ten swój, ten jedyny portret, portret mapy duszy, portret charakteru, portret lustrzanego odbicia nas samych w innych. Takie fotografowanie jest świętem a nie świętokradztwem, chociaż fotograf kradnie z nas coś po to by to coś potem ożyło w oczach innych i w innej już rzeczywistości. Taki portret jest trochę portretem samego fotografa bo jest jego wrażliwą rozmową z ego fotografowanego. Jest również aktem szczególnym, bo dzięki takiej fotografii zyskujemy życie wieczne.
Różne są sposoby tego szlachetnego złodziejstwa, tak jak różna jest fotografowana rzeczywistość. Właśnie, rzeczywistość a rzeczywistość, a właściwie rzeczywistość kontra rzeczywistość. Jedna, to rzeczywistość, pośród której fotograf "wyławia" fotografowanego. Ta rzeczywistość jest częścią pożądaną , częścią immanentną portretu, bo tylko w ten sposób fotografowany zdradza nam swoje najskrytsze myśli .Przyłapani, jakby na gorącym uczynku pokazujemy pośród makro świata swój mikro świat. Makro świat nie jest wtedy tylko tłem , jest naszym status quo . Trwa to chwilę, trwa to ułamki sekundy by potem bezpowrotnie zniknąć... Makro świat w opozycji do mikro świata. To widzę i tak się czuję, kiedy patrzę na zdjęcia portretowe Mariana Schmidta.
Natomiast ta druga rzeczywistość jest w opozycji do tej pierwszej, w koniecznej i wręcz oczekiwanej opozycji... I ta druga rzeczywistość jest zaplanowanym działaniem, alchemią światła, które dociera w najgłębsze pokłady naszego mikro świata i tworzy makro świat domysłu, ulotności , którego jedynym łącznikiem z rzeczywistością jest zatrzymany na zawsze ruch. Tu przyłapujemy na gorącym uczynku swoje uczucia. O ile Marian Schmidt pozwala nam szukać tej nutki zgodności nas samych z otaczającym światem, o tyle Arthur Schmidt unieruchamia cała machinę makro świata by pokazać nam w fenomenie chwili i ułamka sekundy mikro świat duszy, mikro świat serca. Mikro świat w opozycji do makro świata .To widzę i to czuję, kiedy patrzę na zdjęcia portretowe Arthura Schmidta.
A ja , jeżeli bym chciała się dowiedzieć prawdy absolutnej o sobie samej, to poprosiłabym ich obu - Mariana Schmidta i Arthura Schmidta o swoje zdjęcie portretowe. Na jednym byłabym zapewne księżniczką zbudowaną ze światła a na drugim być może mnichem w smudze światła. To tylko niechciana opozycja. To jednak jedna rzeczywistość. To dwie części tej samej całości wyrażone na różne sposoby . To portret we wnętrzu i portret z wnętrzem. To aż portret. - Iza Wojciechowska
Na wystawie W opozycji / In opposition w warszawskiej Green Gallery prezentowanych jest 17 czarno-białych zdjęć portretowych Mariana Schmidta i 5 biało-czarnych zdjęć portretowych Arthura Schmidta.
Wystawa prezentowana jest w ramach I Warszawskiego Biennale Sztuki Mediów 2005.
Wernisaż wystawy Mariann i Artura Schmidta pod tytułem W opozycji odbędzie się 8 grudnia 2005 roku o godzinie 19. Wystawę można oglądać do 8 stycznia 2005 roku.