Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Autor zdjęć do ponad 50 filmów. Ma na swoim koncie liczne produkcje fabularne, a także dokumentalne, seriale, widowiska telewizyjne i prezentacje multimedialne. Całe życie też fotografował. Właśnie startuje indywidualna wystawa prof. Andrzeja J. Jaroszewicza.
"Właściwie w filmie robiłem wszystko. Byłem autorem zdjęć - operatorem obrazu, współreżyserem filmów dokumentalnych, operatorem kamery, operatorem zdjęć specjalnych (samoloty, helikoptery, zdjęcia samochodowe), asystentem reżysera i sekretarzem planu, robiłem fotosy… a nawet występowałem jako aktor." - opowiada o swojej pracy Jaroszewicz.
"W nagrodę za promocję do klasy maturalnej odziedziczyłem po tacie mieszkowego Kodaka - Vollenda 620. Całymi dniami włóczyłem się więc i pstrykałem fotki. A w nocy, w łazience, odbywało się misterium wywoływania, które do dzisiaj działa na moją wyobraźnię i w epoce fotografii cyfrowej, chyba jednak bardzo mi tego brakuje.
fot. Andrzej J Jaroszewicz, Chłopiec, 1964
To, co mnie tak wciągnęło, to była fascynująca „nierzeczywistość” tego dotykalnego, znanego mi świata przedmiotów i ludzi, który fotografowałem. Potem była matura, Szkoła Filmowa w Łodzi i praca w filmie.
Niestety współtworzenie filmów ma to do siebie, że w wielu wypadkach zajmujemy się sprawami, które tak naprawdę nas nie dotyczą, a nasze zaangażowanie wynika z „profesjonalizmu”. W filmie realizuję po prostu wizję reżysera i staram się patrzeć na świat jego oczami. W momencie, kiedy biorę aparat do ręki, zmienia się ta perspektywa na moją własną; ode mnie wychodzi impuls, fotografuję to, co lubię i jak lubię - realizuję swoją wizję.
Moja fotografia jest więc takim prywatnym zapisem osobistych zainteresowań, czasem fascynacji ludźmi, sytuacjami, przedmiotami.... Jest próbą utrwalenia tego, co uważam w tej chwili za wartościowe, na tyle, aby kiedyś o tym sobie przypomnieć. Ta wystawa jest drugą prezentacją moich, w pewnym sensie, prywatnych fotografii. Pierwsza odbyła się podczas FFF w Gdyni w roku 2018."
fot. Andrzej J. Jaroszewicz, Isabelle Adjani 1980
Andrzej J. Jaroszewicz jest operatorem filmowym, autorem zdjęć do ponad 50 filmów. Ma na swoim koncie liczne filmy fabularne, a także dokumentalne, seriale, widowiska telewizyjne i prezentacje multimedialne. Współpracował z Andrzejem Wajdą (Smuga cienia, Bigda idzie), Krzysztofem Kieślowskim (Dekalog 8), Jerzym Kawalerowiczem (Quo vadis), Andrzejem Żuławskim (Na srebrnym globie, Borys Godunow, Błękitna nuta, Szamanka) Feliksem Falkiem (Nocleg, W środku lata), Robertem Glińskim (Łabędzi śpiew) i innymi. Najbardziej owocna była jego współpraca z Andrzejem Żuławskim, z którym zrobił 5 filmów, w tym przerwany w 1977 roku przez ówczesnego ministra do spraw kinematografii Na srebrnym globie.
Premierowy pokaz tego filmu odbył się w 1988 roku w Cannes w ramach cyklu ‘Un certain regard’. W 2015 roku ‘Taste of Cinema’ uznał go za najlepszy niehollywoodzki film science-fiction. W roku 2002 na festiwalu Camerimage Żuławski i Jaroszewicz odebrali nagrodę za duet reżyser-operator. Ostatnio w hołdzie reżyserowi powstał film według jego ostatniego scenariusza Mowa ptaków w reżyserii syna twórcy Xawerego Żuławskiego ze zdjęciami Andrzeja Jaroszewicza.
Andrzej J. Jaroszewicz urodził się w Białej Podlaskiej ponad 80 lat temu i tam uczęszczał do liceum im. Kraszewskiego. Tuż przed maturą w sklepie fotograficznym w rodzinnym mieście spotkał „człowieka z rolleifleksem”, który szukał kogoś, kto zrobi zdjęcia na Wystawę Rolniczą. Tą osobą okazał się "znający się na rzeczy" szesnastoletni Andrzej Jaroszewicz z Białej Podlaskiej.
fot. Andrzej J Jaroszewicz, Bez tytuł, 2008
W roku 1955 zdał egzamin do łódzkiej filmówki. Po pierwszym roku studiów i jednym niezdanym egzaminie musiał ją jednak opuścić, ale zdążył już połknąć bakcyla filmowego przesiadując przez rok na słynnych schodach i oglądając parę filmów dziennie. Postanowił więc mimo wszystko trzymać się raz obranej drogi.
Kolega student reżyserii pomógł mu załatwić pracę asystenta reżysera i klapsera, pracował też jako fotosista, a nawet... aktor. W międzyczasie skończył Studium Pedagogiczne i pracował z trudną młodzieżą oraz „terminował” w Zakonie Oblatów w Kodniu, gdzie jednak nie dotrwał do pierwszych święceń i po 8 latach tułaczki namówiony przez dawnego profesora z filmówki Jerzego Mierzejewskiego ponownie wrócił do Szkoły w Łodzi, której jest absolwentem.
Dyplom PWSFTviT zrobił dopiero w latach 90-tych, później przyszły doktorat i profesura. Dziś wykłada na 3 uczelniach wyższych, poza swoją dawną Alma mater są to jeszcze: Warszawska Szkoła Filmowa i Gdyńska Szkoła Filmowa. W roku 2019 otrzymał Nagrodę PSC (Polish Society of Cinematographers) za całokształt twórczości i Nagrodę 100-lecia ZAiKS.
Tekst: Ewa Grolich
Wernisaż wystawy “Między lustrami” odbędzie się w czwartek, 12 grudnia 2019 roku w NEY Gallery & Prints, przy ul. Spokojnej 5 w Warszawie. Zdjęcia będzie można oglądać do 12 stycznia.
Wstęp wolny.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem neygalleryprints.pl oraz na facebookowej stronie wydarzenia.