Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
„Siewki” to osobista, kobieca podróż fotograficzna, opowiadająca o życiu w rodzinie. To historia kobiety-artystki, kobiety-matki, dla której rodzina jest inspiracją i przygodą życia. Jej efektem jest książka fotograficzna, która trafi do sprzedaży 15 maja.
Marta Kiela-Czarnik nie chciała mieć dzieci i rodziny. A jednak rodzina stała się wielką przygodą jej życia. - W rodzinie chowam się jak w ciepłym gnieździe, nabieram sił, a jednocześnie czasem czuję się w niej zamknięta jak w klatce. W rodzinie odkrywam pełnię życia, lecz często gubię swoją tożsamość i muszę na nowo szukać swego imienia - mówi.
Siewki to w języku polskim słowo wieloznaczne. To etap w rozwoju rośliny, następujący po kiełkowaniu nasiona. Siewki to również podrodzina ptaków z rodziny sieweczkowatych, które można spotkać na wybrzeżach morskich, rzecznych i na terenach bagiennych. Pisklęta tych ptaków wkrótce po wylęgu opuszczają gniazdo i samodzielnie, lecz pod okiem rodziców, poszukują pokarmu. Cykl „Siewki” jest historią o rodzinie opowiedzianą z punktu widzenia kobiety-matki-fotografki. Nie jest to reportaż czy dokument, ale raczej próba ekspresji i rejestracji subiektywnego odbioru własnej rodziny.
fot. Marta Kiela-Czarnik, z książki "Siewki"
- Punktem wyjścia do powstania tej fotograficznej opowieści było wyznanie mojej przyjaciółki o jej rodzicielskiej frustracji. Byłam przejęta jej przeżyciami i postanowiłam ją fotografować. W czasie naszej wspólnej pracy nad rodzicielską frustracją zrozumiałam, że i ja jestem sfrustrowaną mamą. Wtedy zrobiłam sobie sesję kilku czarno-białych zdjęć, próbujących uchwycić moje emocje związane z rodzicielstwem. Projekt powstawał w latach 2016-2019. Dzieci widziały zdjęcia, brały również udział w procesie twórczym. Najstarsza córka Zuzanka często pomagała fotografce w zrobieniu autoportretów - opowiada fotografka.
fot. Marta Kiela-Czarnik, z książki "Siewki"
fot. Marta Kiela-Czarnik, z książki "Siewki"
- „Siewki” to opowieść o fascynacji światem dziecka i pragnieniu szukania dziecięcego świata w dorosłym życiu, a jednocześnie opowiada o procesie obumierania rodzica i rozkwitu jego potomstwa. Można w tej historii znaleźć wątki o rodzicielskiej miłości i czułości, jak również fotografie emanujące bólem. Projekt kończy się książką, bo bardzo lubię książki. Sposób tworzenia tego projektu skończył się dość radykalnie razem z wejściem moich córek w wiek nastoletni. Bycie fotografowanymi okazało się wtedy dla nich zbyt trudne. Temat został zamknięty i można było go zamknąć w ramy książki - Mówi Marta Kiela-Czarnik. - Dodatkowo bardzo lubię narracyjność fotografii. Książka jest niezwykłym przedmiotem, który zawsze możesz mieć przy sobie. Ta historia wydaje mi się ważna i uniwersalna.
Fotografowanie samej siebie w towarzystwie dzieci było dla Marty Kiela-Czarnik przeżyciem terapeutycznym. Na miejscu frustracji pojawił się spokój. Na sytuację spojrzała inaczej. Zapragnęła fotografować swoją rodzinę, co przerodziło się w fascynację tym tematem.
fot. Marta Kiela-Czarnik, z książki "Siewki"
fot. Marta Kiela-Czarnik, z książki "Siewki"
- Zdjęcia, które zaczęły wtedy powstawać ujawniały czym dla mnie jest rodzina - pajęczyną utkaną z relacji. Od ośmiu lat moje dzieci nie chodzą do szkoły. Jestem dla nich mamą i nauczycielką, ale najbardziej przyjaciółką - opowiada autorka. - To jest proces. Mam szansę obudzić w sobie dziecięctwo i zapomnieć o roli matki, gdy wmieszam się w grupę moich dzieci i poznaję świat razem z nimi. One mają okazję towarzyszyć blisko mojej dorosłości. Dialog między nami trwa.
Więcej zdjęć z projektu „Siewki” znajdziecie na stronie martakielaczarnik.com.
Książka ukaże się w sprzedaży 15 maja.