Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
W swojej serii filmów zatytułowanych “Weird Lens Challenge” fotograf Ster Mathieu sprawdza niecodzienne i stare szkła, podpinając je do współczesnych aparatów cyfrowych. W najnowszym odcinku na warsztat wzięty został obiektyw z 1880 roku, który według autora jest jednym z pierwszych wyposażonych w wewnętrzny mechanizm przysłony. Podłączenie szkła do aparatu Sony A7II nie było proste, ale jak to mówią - dla chcącego nic trudnego. W ruch poszło kilka pierścieni pośrednich M42, trochę kartonu i adapter. Efekt możecie zobaczyć poniżej.
Obiektyw, oryginalnie używany z aparatem wielkoformatowym, podpięty do pełnej klatki dał ogniskową około 135 mm. W sam raz, aby wykorzystać go do filmowania. Jak szkło sprawdziło się w praktyce? Według Mathieu, w kwestii rozmycia i reprodukcji kolorów obiektyw w niczym nie ustępuje współczesnym konstrukcjom, a pod względem ostrości nawet je przebija. Oczywiście należy pamiętać, że podpinając obiektyw wielkoformatowy do pełnej klatki, materiał rejestrowany będzie z tzw. cropem, gdzie obraz rzutowany na matrycę będzie obejmował jedynie centralną części obiektywu, przez co nie zauważamy niedoskonałości, którymi najpewniej obarczone są brzegi szkła. Niemniej jednak materiał robi wrażenie.
Więcej ciekawych testów niecodziennych szkieł znajdziecie na kanale fotografa w serwisie Youtube