Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Najnowsze modele z serii Galaxy S wzbogacają flagową konstrukcję o bardziej zaawansowany, podwójny układ aparatu, który dostarczyć ma najlepszej na rynku jakości zdjęć. Po raz pierwszy w smartfonie pojawia się m.in. regulowana przysłona.
“The Camera. Reimagined.” - to slogan, jakim producent już od pewnego czasu zapowiadał swojego najnowszego flagowca. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z jakąś rewolucją? Trudno powiedzieć. Zmiany, które najnowsze modele Galaxy S9 i S9+ wprowadzają do modułu aparatu są ciekawe, ale trudno mówić tu o jakichś fajerwerkach, które zmieniałyby oblicze fotografii mobilnej.
W obydwu modelach podstawą systemu jest ta sama co w przypadku Note’a 8, 12-megapikselowa matryca w formacie 4:3, o wielkości 1/2.55”, z pikselami o wielkości 1,4 µm. Otrzymujemy natomiast dużo jaśniejszy obiektyw f/1.5 (najjaśniejszy smartfonowy obiektyw na rynku) o ekwiwalencie 26 mm. Większy otwór przysłony przekładać ma się lepszej jakości zdjęcia w słabym świetle (możliwość skorzystania z niższych czułości), ale to nie jedyna korzyść płynąca z nowego modułu. Obiektyw pozwala na zmianę wartości przysłony do f/2.4, co z kolei poprawić ma ostrość zdjęć wykonywanych w dobrym świetle.
W przypadku większego modelu S9+ otrzymujemy także drugi tylny moduł aparatu, także bliźniaczo podobny do tego, który widzieliśmy w ostatniej odsłonie Note’a (12-milionowa matryca 1/3.4” z pikselami o wielkości 1 µm). Układ oferuje ekwiwalent około 50 mm i światło f/2.4. W połączeniu z mniejszą matrycą możemy spodziewać się więc, że dostarczy nam zdjęć o gorszej jakości niż aparat szerokokątny. Podwójny układ aparatu pozwoli jednak na coraz bardziej popularne ostatnimi czasy symulowanie rozmycia nieostrości w przypadku zdjęć portretowych, a do tego oferować ma możliwość ingerencji w charakter tego rozmycia. Obydwa aparaty oferują też system optycznej stabilizacji obrazu, co przynajmniej w przypadku modułu “teleobiektywu” jest na razie rzadkością.
Standardowo już otrzymujemy też bardzo szybki, oparty o detekcję fazy autofokus Dual Pixel z funkcją detekcji twarzy i śledzenia obiektów, a także możliwość rejestracji filmów 4K z prędkością 60 kl./s i nawet 960 kl./s w jakości HD 720p. Funkcja slow-motion jest z pozoru bardzo imponująca, jednak w tym trybie będziemy mogli nagrywać obraz przez jedyne 0,2 s, co czyni ją mało użyteczną. Otrzymujemy natomiast możliwość rejestracji z prędkością 240 kl./s w jakości Full HD, co i tak powinno dostarczyć nam dobrze wyglądających spowolnień (8-krotnie spowolnienie akcji).
Nie powinni narzekać także fani zdjęć selfie. 8-megapikselowy aparat o szerokim kącie (ekwiwalent 24 mm) i dużej jasności f/1.7, pozwolić ma na wykonywanie dobrze wyglądających autoportretów nawet w gorszym oświetleniu. Podobnie jak w przypadku iPhone’a X, przedni aparat pozwoli nam też odblokowywać telefon twarzą.
Samsung S9 i S9+
Pod względem ogólnej specyfikacji nowe modele nie różnią się zanadto od poprzedniej generacji flagowców Galaxy. Smartfony S9 i S9+ oferują ekrany AMOLED o rozdzielczości WQHD (1440 x 2960 pikseli) i przekątnej kolejno 5.77” i 6.22”, 8-rdzeniowy procesor Exynos 9 Series 9810, 4 GB RAM-u (6 GB w przypadku modelu Plus), do 256 GB pamięci wewnętrznej (możliwość rozszerzenia za pomocą karty microSD o kolejnych 256 GB), wodoszczelną obudowę (norma IP68) oraz baterie o pojemności 3000 i 3500 mAh.
Na polskim rynku za telefony zapłacimy 3599 zł (Galaxy S9) i 3999 zł (Galaxy S9+). Telefony pojawią się w sprzedaży w połowie marca 2018 roku.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem samsung.com.