Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Ekspansja człowieka od dawna powoduje wzrost zanieczyszczenia świetlnego. Rozwój nowych technologii drastycznie jednak ten proces przyspieszył. Czy już niedługo fotografowanie nocnego nieba stanie się niemożliwe?
Jeśli macie wrażenie, że kiedyś ze swojego okna mogliście dostrzec więcej gwiazd, prawdopodobnie nie jest to tylko wrażenie. Zanieczyszczenie świetlnie, związane z rozwojem miast i infrastruktury rośnie od lat, powodując, że w wielu miejscach na naszej planecie nie uświadczymy już prawdziwych nocy. Zamiast tego nocne niebo trwa w stanie sztucznego zmierzchu, żarząc się światłem rozproszonym w atmosferze.
Problem ten zauważymy zwłaszcza w dużych metropoliach, ale z racji stałej ekspansji człowieka, zanieczyszczenie świetlne wdziera się na coraz bardziej odległe tereny, utrudniając tak obserwację, jak i fotografowanie nieba nocą. Niestety tempo tego procesu znacznie przyspiesza, co już niebawem może stać się poważnym ogólnoświatowym problemem.
Czy już niedługo takie widoki odejdą do przeszłości?, fot. Jonathan Forage / Unsplash.com
Jak wynika z długoterminowego, opartego na relacjach ponad 50 tys.osób badania, opublikowanego przez magazyn Science, w latach 2011-2022 nocne niebo jaśniało w tempie od 7 do 10% procent rocznie. W dodatku proces ten nie dotyczy pojedynczych miejsc a praktycznie całego świata. Według wyliczeń, w tym tempie jasność nocnego nieba zwiększy się 4-krotnie w ciągu raptem 18 lat, co przełoży się na drastyczny spadek widoczności gwiazd - przykładowo z 250 do poniżej 100 na danym obszarze.
Winą obarczana jest przede wszystkim przejście systemów oświetlenia miejskiego na technologię LED, która jest tańsza i skłania do wykorzystywania większej liczby lamp o większej mocy. Według badania, w 2011 roku latarnie LED stanowiły raptem 1% zewnętrznego oświetlenia w USA, podczas gdy w 2020 roku współczynnik wynosił już 66%. Jeszcze gorzej sprawa ma się w krajach rozwijających się, gdzie oprócz wymiany technologii znacząco wzrósł współczynnik urbanizacji.
Niestety wygląda na to, że w kolejnych latach będzie tylko gorzej. Czy więc fotografowanie nocnego nieba może stać się wkrótce niemożliwe? W Polsce mamy jeszcze na szczęście kilka „dziewiczych” terenów, takich jak Mazury, Pojezierze Drawskie czy Bieszczady, gdzie zanieczyszczenie świetlne jest stosunkowo małe, ale w wielu miejscach na świecie jest to znacznie utrudnione już teraz. Wystarczy spojrzeć jak na mapie zanieczyszczenia świetlnego prezentują się takie kraje jak Niemcy, Anglia, Włochy czy wschód Stanów Zjednoczonych.
Rosnące zanieczyszczenie świetlne to jednak nie tylko problem dla fotografii. Jaśniejące niebo przyczynia się m.in. do zaburzenia rytmu dobowego zwierząt i ludzi, wpływając na całe ekosystemy i z pewnością jest to zagadnienie, które powinno trafić na wokandę organizacji poruszających kwestie ochrony przyrody.
Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowe sukcesy w ograniczaniu emisji, raczej nie należy spodziewać się w tym zakresie rychłej poprawy. Radzimy więc docenić to, co nam zostało i w wolnym czasie wybrać się z aparatem w odludne miejsce, żeby mieć co pokazywać naszym wnukom, które nocne niebo mogą znać już tylko z opowiadań.
Źródło: science.org