Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Po tym jak Olympus ogłosił zamiary pozbycia się działu obrazowania i sprzedania go funduszowi JIP wielu postawiło na marce krzyżyk. Jak się jednak okazuje, nabywca ma na niego całkiem ambitne plany.
Plotki na temat sprzedaży działu obrazowania Olympusa krążyły w internecie od lat. Wygląda zresztą na to, że nie bezpodstawnie, bo jak dowiadujemy się z rozmowy z prezesem JIP (Japan Industrial Partners), Shinichim Inagakim, przeprowadzonej przez serwis toyokeizai.net, obie firmy łączą relacje biznesowe już od 2012 roku, gdy to fundusz przejęła od Olympusa dystrybuującą telefony komórkowe firmę ITX. Wobec rosnących strat, podjęcie temat działu obrazowania było naturalną koleją rzeczy.
Gdy wreszcie w czerwcu tego roku Olympus oficjalnie zapowiedział sprzedanie członu odpowiedzialnego za produkcję i rozwój aparatów, wiele osób wróżyło marce rychły koniec, zwracając uwagę na fakt, że JIP jest funduszem, którego głównym zajęciem jest skupowanie problematycznych biznesów i zarabianie na odsprzedawaniu technologii. WIelu spodziewało się także, że Olympus podzieli los komputerów Vaio, których oferta pod przewodnictem JIP mocno się skurczyła i ograniczyła się do rynku azjatyckiego.
Olympus OM-D E-M1 Mark III - najświeższy flagowiec w ofercie firmy
Do tej pory, oprócz lakonicznych zapewnień obydwu stron o podtrzymaniu działalności fotograficznej marki Olympus, nie otrzymaliśmy jednak żadnego realnego wglądu w stratęgię, jaką JIP ma się kierowac po przejęciu sterów. Teraz wreszcie taki wgląd otrzymujemy za sprawą wspomnianego wywiadu. Rychło w czas, gdyż właśnie na koniec września zaplanowane zostało podpisanie głównej umowy pomiędzy obydwoma firmami.
Chyba najciekawszym, czego się dowiadujemy jest to, iż prezes JIP zupełnie nie ma zamiaru traktować nowego nabytku jako okazji do zarobku ze sprzedaży fabryk czy patentów, a dodatkowo wyraża nadzieję, że dział obrazowania Olympusa, jako osobna firma będzie w stanie przynosić zyski już w kolejnym roku fiskalnym. Bo jak się okazuje, duży wpływ na sytuację marki w ostatnich latach miała wewnętrzna polityka firmy, do której opisania posługuje się właśnie przykładem marki VAIO.
„W przypadku VAIO mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie środki w ramach korporacji Sony nie były optymalnie rozdysponowane poprzez poszczególne działy” - mówi Inagaki. I tak samo w Olympusie, gdzie główny nacisk położony był na sektor medyczny, strategiczne inwestycje omijały dział obrazowania.
Takie działanie przekłada się niestety na największy potencjalny problem, który JIP może napotkać na swojej drodze. Chodzi mianowicie o zasoby ludzkie. Podczas gdy większość pracowników średniego szczebla przejdzie prawdopodobnie pod skrzydła nowej firmy, najważniejsze postacie sekcji R&D (Research & Development) działu obrazowania miały zostać już dawno oddelegowane na stanowiska w sektorze medycznym.
W nowych realiach firma może więc mieć problem ze znalezieniem managerów i specjalistów, którzy będą w stanie nadać właściwy rytm jej rozwojowi. Prezez JIP ma jednak nadzieję, że ekspansja na nowe obszary pozwoli w niedługim czasie wygospodować środki na pozyskanie takich osób.
Środków tych firma chce poszukiwać w skalowaniu struktury firmy i lepszym dopasowaniu oferty produktów. Oferta zapewne więc się skurczy, ale firma zamierza postawić większy nacisk na unikalne technologie i cechy systemu Mikro Cztery Trzecie, a także aspekty, które pod skrzydłami Olympusa były niedoinwestowane. Jednym z podawanych przykładów jest ekspansja na rynek wideo. W segmencie Mikro Cztery Trzecie pod tym względem nieźle radzą sobie firmy BlackMagic i Panasonic. Celując z dobrze dopasowną ofertą z pewnością znalazłoby się tam też miejsce dla Olympusa.
Oprócz tego w planach dotyczących strategii na najbliższe lata padają też słowa o segmencie przemysłowym, który mógłby przynieść potencjalne zyski firmie. Mowa tu głównie o rozwiązaniach z zakresu monitoringu. Zapewne zobaczymy więc pewną dywersyfikacje działań firmy.
Co w rzeczywistości oznacza to dla użytkowników Olympusa? Przede wszystkim uspokajają nieco zapewnienia na temat tego, że nowy właściciel nie zamierza wycofać marki z rynku międzynarodowego tak, jak zrobił to w przypadku VAIO. Zaznacza też, że choć nadal toczą się rozmowy na temat sposobu podtrzymania procesu produkcyjnego, w grę nie wchodzi sytuacja, w której Olympus stałby sie firmą „bezfabrykową”. Póki co, wiemy na pewno, że zachowany zostanie główny park technologiczny w Wietnamie.
Czy jednak w obecnych realiach, gdy na produkcji aparatów tracą wszyscy producenci, odbudowanie Olympusa w formie zdrowej, przynoszącej zyski firmy fotograficznej jest w ogóle możliwe? Póki co wydaje się to wątpliwe, pamiętajmy jednak, że żonglerka zasobami to specjalność JIP i jest duża szansa, że do działu R&D Olympusa już niebawem popłyną znacznie większe kwoty niż miało to miejsce pod starym zarządem. Biorąc też pod uwagę historię marki, istnieje spore prawdopodobieństwo, że JIP będzie chciało stworzyć z niej swoje oczko w głowie.
O dalaszym rozwoju sytuacji marki Olympus będziemy was informować na bieżąco.
Więcej informacji znajdziecie na stronie toyokeizai.net.