Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Nowy sposób mierzenia ostrości w aparatach cyfrowych opracował zespół naukowców z Uniwersytetu Stanford pod przewodnictwem Pata Hanrahana. Zainstalowanie 90 tysięct małych soczewek (każda o średnicy 125 mikrometrów) na płytce między obiektywem a matrycą pozwala nowej konstrukcji na robienie zdjęć o dużej głębi ostrości przy najsłabszych warunkach oświetleniowych.
Dużą rolę w całym systemie pełni oprogramowanie, które analizuje obraz z każdej z tysięcy małych soczewek: natężenie i kąt padania światła. Na podstawie tych danych odtwarzany jest obraz ostry na wszystkich planach, który można byłoby zarejestrować zwykłym aparatem cyfrowym przy dobrych warunkach oświetleniowych. Zatem aparat wyostrza obraz już po zrobieniu zdjęcia.
Wynalazek zespołu Hanrahana usuwa tradycyjną zależność między parametrami przysłony a głębią ostrości. Z tego powodu nie znajdzie on raczej zastosowania w fotografii artystycznej, komercyjnej ani u zaawansowanych amatorów. Jednak, jak prorokuje New Scientist, będzie to doskonałe rozwiązanie w systemach monitorowania budynków, które muszą przy skąpym świetle rejestrować zarówno obiekty znajdujące się blisko, jak i daleko. Można się także zastanowić nad zastosowaniem wynalazku w fotografii ruchu, a także w aparatach kierowanych do początkującej grupy fotoamatorów, mających kłopoty z ustawieniem ostrości.
Jak zauważył jeden z naszych czytelników, nowy system mierzenia ostrości może być interesujący także dla fotografii artystycznej ze względu na możliwość wyostrzania dowolnych obiektów, znajdujących się w różnych częściach obrazu.
Jednocześnie chcielibyśmy wyjaśnić, że system umożliwia robienie zdjęć o małej głębi ostrości i przepraszamy wszystkich, którzy zrozumieli, że jest inaczej. Zapraszamy także na stronę Uniwersytetu Stanford, {gdzie można obejrzeć efekty pracy z prototypem]
Podyskutuj o zastosowaniach wynalazku na forum.fotopolis.pl