Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
20 tys. zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej oraz opublikowanie przeprosin - tego domagają się fotoreporterzy Rafał Wojczal i Wojciech Wilczyński, których zdjęcia w zmienionym kontekście posłużyły jako kolaż do okładki Gazety Polskiej. W Gdańsku ruszył proces cywilny o ochronę autorskich praw osobistych.
Przypomnijmy. Kontrowersyjna okładka Gazety Polskiej, która ukazała się w lipcu 2017 roku, składała się z trzech fotografii. Mieliśmy do czynienia z kolażem dwóch zdjęć Rafała Wojczala, który wykonał je w irackim obozie dla uchodźców w Al-Khazar oraz jednego zdjęcia Wojciecha Wilczyńskiego, który w 2017 roku w Afganistanie sfotografował przeprowadzaną przez polskich żołnierzy akcję pomocy humanitarnej. Wszystkie trzy kadry pochodzą z agencji fotograficznej Forum, z którą współpracują autorzy zmanipulowanych zdjęć. Stworzony fotomontaż został wykorzystany na okładce Gazety Polskiej jako ilustracja do artykułu „Uchodźcy przynieśli śmiertelne choroby“, co według fotoreporterów stanowiło naruszenie ustawy o prawie autorskim, według której niezgodne z prawem jest wprowadzanie zmian do utworu bez zgody autora.
- Zdjęcia zostały zrobione 26 lutego 2016 roku i nie mają nic wspólnego z chorobami i imigrantami, którzy trafiają do Europy. To jest obóz wewnętrzny pod Mosulem, trafili tam ludzie, którzy uciekli przed działaniami wojennymi kilkadziesiąt kilometrów od swojego domu. To nie są fotografie stockowe, którymi można ilustrować każdy temat, to są zdjęcia prasowe, każde z nich zostało opisane, znane są miejsca i daty. Nie zgadzam się, żeby służyły do takiego fotomontażu jako ilustracja do tematu oderwanego od kontekstu. Wykorzystywanie zdjęć w taki sposób uważam za obrzydliwą manipulację - powiedział w lipcu 2017 roku Rafał Wojczal. Identycznego zdania jest Wojciech Wilczyński, który tak skomentował całą sytuację - Nie możemy pozwalać na takie rzeczy, bo to są elementarne sprawy dotyczące etyki zawodowej. Wykorzystanie zdjęć reporterskich do tego fotomontażu jest pogwałceniem zasad dziennikarstwa. Z kolei Piotr Kochański, dyrektor Polskiej Agencji Fotografów Forum zaznaczył, że te fotografie mają „konkretne opisy informujące o miejscu oraz czasie wykonania.“ - Jesteśmy oburzeni sposobem ich wykorzystania, odmiennym od kontekstu ich powstania i intencji autorów - dodał. Jednak zupełnie odmienne podejście do całej sprawy miał Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej. - Nie rozumiem histerii związanej z tą okładką. Niektórzy lewicowi dziennikarze mówią nawet, że chcemy kogoś eliminować. Ta okładka wskazuje na niebezpieczeństwo, które się zbliża. Zdaniem prawnika Andrzeja Karpowicza w tym konkretnym przypadku doszło do złamania prawa. - Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych stwierdza jasno, że w formie i treści dzieła nie można dokonywać zmian bez zgody twórcy.
Po konsultacjach z prawnikami, fotoreporterzy, jeszcze przed złożeniem pozwu postanowili rozwiązać sprawę z wydawcą tygodnika na zasadzie ugody pozasądowej. Wojczala i Wilczyński zażądali 20 tys. złotych dla Polskiej Akcji Humanitarnej oraz oficjalnych przeprosiny za naruszenie praw autorskich, które miały być wyemitowane we wszystkich kanałach dystrybucji tygodnika. - 25 sierpnia wysłaliśmy wydawcy i Tomaszowi Sakiewiczowi, redaktorowi naczelnemu Gazety Polskiej, wezwanie do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych dwóch fotoreporterów. Domagamy się przeprosin za to, że zdjęcia zostały wykorzystane w sposób sprzeczny z intencjami ich autorów. Chcieli oni pokazać katastrofę humanitarną, a na okładce GP firmowali swoimi nazwiskami rasistowski i radykalny przekaz. Nigdy by się nie zgodzili na takie wykorzystanie ich zdjęć - komentował w rozmowie z „Pressserwisem“ Tomasz Ejtminowicz, pełnomocnik fotoreporterów.
Wprawdzie w październiku 2017 Gazeta Polska przeprosiła, ale… przeprosiny ukazały się dopiero na 10. stronie tygodnika, a treść odbiegała od tej zaproponowanej przez fotoreporterów i ich pełnomocnika. W efekcie przedwczoraj (8 maja) w Sądzie Okręgowym w Gdańsku ruszył proces cywilny o ochronę autorskich praw osobistych. Sąd zapoznał się ze stanowiskiem obu stron sporu, a kolejna rozprawa została zaplanowana na 30 sierpnia. Same żądania fotoreporterów nie uległy zmianie. Wciąż domagają się opublikowania przeprosin i przelania 20 tys. zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej.
O całej sytuacji będziemy informować jak tylko pojawią się nowe wątki i szczegóły. Jednak czy mamy do czynienia ze „zwykłą ilustracją" artykułu, a może w tym wszystkim Gazeta Polska poszła o krok za daleko i posunęła się do rażącej manipulacji? Czekamy na Wasze głosy.