Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
W ostatnich latach wielokrotnie słyszeliśmy o cięciach w działach foto poszczególnych redakcji. Od początku pojawiały się głosy zwracające uwagę na przewidywany spadek jakości zdjęć. Teraz znajdują one wreszcie naukowe potwierdzenie.
W dzisiejszych czasach to obraz sprzedaje informacje. Wydaje się, że będąc codziennie atakowani setkami reklam w przestrzeni wirtualnej i fizycznej, wiemy o tym wszyscy. Czy wobec tego dla kogokolwiek zaskoczeniem będzie fakt, że pozbycie się z załogi redakcji zawodowych fotografów ma widoczny wpływ na jakość publikowanego materiału?
Wydaje się, że ta prosta logika nie była tą, którą na przestrzeni ostatnich lat kierowały się zarządy niektórych wydawnictw. Chicago Sun Times, CNN, Orlando Sentinel czy New York Daily News to tylko kilka z tytułów, które pozbyły się etatowych fotografów na rzecz zdjęć wykonywanych smartfonami. Skutki nie były trudne do przewidzenia, ale teraz nareszcie otrzymujemy naukowe potwierdzenie tego, czego wszyscy się spodziewaliśmy.
Badanie opublikowane przez Tarę M. Mortensen i Petera j. Gade’a w magazynie Journalism & Mass Communication Quarterly bierze pod lupę to, jak kształtował się wygląd publikacji dziennika Times Herald-Record przed i po pozbyciu się w 2013 roku zawodowych fotografów z działu fotograficznego. W jego ramach przeanalizowano 488 fotografii wykonanych przez profesjonalistów i 409 zdjęć amatorskich pod kątem wartości informacyjnej, atrakcyjności wizualnej, ładunku emocjonalnego i potencjału na utożsamienie się z nimi przez czytelników. Rezultaty?
Zdjęcia wykonane amatorsko to przede wszystkim (82,2%) fotografie typowo informacyjne - pozbawione głębi i kreatywności. Według badania, zdjęcia tego typu niosą ze sobą także znacznie mniejszy ładunek emocjonalny (10,3% względem 25,4% w przypadku fotografów profesjonalnych) i jak nie trudno się domyśleć, są dużo mniej atrakcyjne pod względem wizualnym (7,6% względem 23,6%). Oprócz tego, niemal 2/3 zdjęć wykonanych przez zawodowców przedstawia akcję, przy czym w przypadku zdjęć amatorskich atrybutem tym może pochwalić się niespełna 1/3 obrazów biorących udział w próbie. Badanie zwraca też uwagę, że zdjęcia profesjonalne były też lepiej eksponowane na łamach dziennika.
Autorzy nie wysuwają jednoznacznych wniosków i zwracają też uwagę na pewne nieścisłości, chociażby na różnego rodzaju typy zleceń. Dla przykładu aż 77% zdjęć amatorskich to relacje lokalne, podczas gdy w przypadku fotografii profesjonalnej zajęły one jedynie 23% materiału dostarczonego przez fotografów.
Mimo wszystko, wniosek nasuwa się sam - praca fotoreporterów ma znaczenie i realny wpływ na wygląd oraz atrakcyjność wydawnictwa. Miejmy nadzieję, że publikacje tego typu choć trochę wpłyną na poprawę sytuacji zawodowych fotografów prasowych, którzy w ostatnich latach niepokojąco często uznawani byli za zbytecznych.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem americanpressinstitute.org oraz na journals.sagepub.com.