Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Jak donosi serwis The Phoblographer, przyszłość jednego z najważniejszych kolektywów skupionych wokół fotografii ulicznej wisi na włosku. Wszystko przez zdjęcie, które wywołało rozłam w jego szeregach.
Czym jest fotografia uliczna? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo ilu fotografów, tyle definicji. Nie trudno jednak zauważyć, że w dobie mediów społecznościowych i nowych technologii, podejście do streeta znacznie się zmieniło. Czy na tyle, by zaważyć o przyszłości jednego z najważniejszych ulicznych kolektywów na świecie?
Jak donosi The Phoblographer, wybór ostatniego Zdjęcia Miesiąca na stronie kolektywu iN-PUBLiC spowodował rozłam wśród członków. Chodzi o fotografię wykonaną przez Blake’a Andrewsa, do której stworzenia wykorzystał tryb panoramiczny iPhone’a. Sięgnięcie po ten środek wyrazu sprawiło, że osoby na zdjęciu są zniekształcone, co szczególnie dotknęło założyciela kolektywu, Nicka Turpina, który w tym tygodniu, wraz z innym fotografem Nilsem Jorgsensenem zrezygnował z członkostwa.
Fotografia Blake'a Andrewsa, będąca źródłem sporu
“Stworzyłem In-Public, ponieważ uważałem fotografię uliczną za specyficzną dziedzinę, która opierając się na wnikliwej obserwacji definiuje konkretny sposób pracy. (…). Podobają mi się zdjęcia Blake’a, ale nie uważam ich za fotografię uliczną.” - miał powiedzieć Turpin.
Wewnątrz kolektywu toczyć ma się aktualnie debata na temat cyfrowej manipulacji zdjęć ulicznych i kwestii prezentowania ich w publikacjach iN-PUBLiC. Zaproszeni do niej zostali wszyscy 22 członkowie. Jeśli jej wyniki nie będą pokrywać się z wizją Turpina, możliwe jest, że przestanie istnieć cały kolektyw.
“Zastanawiam się czy nie skasować całej strony. Być może formuła iN-PUBLiC po prostu się wyczerpała.” - czytamy we fragmencie komentarza Turpina opublikowanego przez The Phoblographer.
Sytuacja ta na nowo ożywia debatę na temat tego, co można, a czego nie powinno się uznawać za fotografię uliczną. Samo zdjęcie Blake’a wydaje się nie warte całego zajścia, punkt widzenia Turpina jest jednak zrozumiały - sprawa dotyka pryncypiów fotografii ulicznej, zasady przedstawiania życia takim, jakim jest. Czy jednak tego typu manipulacja w jakiś sposób zniekształca uchwycony moment, oprócz nadania mu mniej lub bardziej oryginalnej warstwy wizualnej? Można by argumentować, że z podobnym zniekształceniem będzie chociażby użycie lampy błyskowej z długimi czasami migawki. Oceńcie sami.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem thephoblographer.com.