Obiektywy
Meike AF 85 mm f/1.8 Pro - kolejna „profesjonalna” budżetowa stałka ląduje na rynku
Mimo że mamy XXI wiek, a obrót towarami wykonanymi ze skóry, bądź kości egzotycznych zwierząt w wielu krajach jest zakazany, kłusownictwo wciąż pozostaje jednym z głównych powodów wymierania zagrożonych gatunków. Gdy w 2010 roku, po kilku latach nieobecności, fotograf Nick Brandt odwiedził Kenijski Park Narodowy, był zdruzgotany widokiem, który zastał. Wiele ze słoni sfotografowanych przez niego we wcześniejszych latach, padło ofiarą łowców kości słoniowej. Pozostałe osobniki, do których jeszcze niedawno zbliżał się bez problemu, były nieufne i płochliwe. Sto lat temu populację Słonia afrykańskiego szacowano na 5-10 mln osobników. Obecnie szacuje się, że pozostało ich około 400-500 tys.
Fotograf zwrócił się do władz, te jednak nie były w stanie podjąć efektywnego działania zapobiegawczego z powodu braku środków. Brandt postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i razem ze znanym kenijskim działaczem ruchu na rzecz ochrony przyrody, Richardem Bonhamem, założył fundację Big Life. Skąd wzięto pieniądze na działanie? Okazało się, że kolekcjonerzy, którzy wcześniej zainwestowali w prace fotografia, są również skłonni na pomoc w większej sprawie.
Obecnie fundacja zatrudnia 300 strażników przyrody, którzy patrolują teren o powierzchni 2 milionów akrów. W ciągu 5 lat fundacja dokonała ponad 2 tys. aresztowań i przejęła ponad 3 tys. narzędzi służących do polowania na Słonie. Organizację można wspomóc przekazując darowiznę za pośrednictwem strony internetowej. Możemy też zakupić limitowane edycje odbitek Nicka Brandta. Ceny zaczynają się od $500.
W swoje ręce sprawy wziął także nowozelandzki fotograf Robin Hammond, autor nagrodzonego w konkursie World Press Photo projektu Condemned, dokumentującego sytuację psychicznie chorych i upośledzonych osób w państwach afrykańskich. Niestety, mimo zwrócenia uwagi opinii publicznej zdjęcia nie wywarły rzeczywistego wpływu na poprawę sytuacji fotografowanych, którego oczekiwał fotograf pracując nad projektem.
Fotografia to potężne narzędzie, które pokazuje to jak widzimy świat i jakie działania podejmujemy. Niestety, jako społeczność fotografowie bardzo nieśmiało podchodzą do ingerowania w tematy, które fotografują. Pokutuje tu przeświadczenie, że powinniśmy działać jako dziennikarze, a nie aktywiści. Mogłem pogodzić się z tym, że fotografia nie ma żadnej siły sprawczej i ją porzucić, zaakceptować pełnienie funkcji osoby jedynie przekazującej informacje lub uznać, że jako człowiek mam moralny obowiązek zrobienia wszystkiego, co w mojej mocy by pomóc innym. Jeśli zmiany, których oczekiwałem nie nadeszły, to znaczy, że nie próbowałem zbyt dobrze.” - mówił fotograf w wywiadzie dla magazynu Time.
Dlatego tez podczas pracy nad najnowszym projektem ”Where Love is Illegal”, dokumentującym sytuację prześladowanych działaczy ruchu LGBT, korzystając z grantu Getty Grant for Good, fotograf uruchomił fundację Witness Change, w ramach której przygotował specjalną kampanię społeczną, która w ciągu raptem 24 godzin pozwoliła zebrać wszystkie fundusze niezbędne do pomocy 4 młodym Nigeryjczykom oskarżonym o sodomię. Osoby chcące pomóc jej działaniu mogą przekazać wsparcie finansowe za pośrednictwem strony internetowej, lub zgłosić się jako wolontariusz.
Stephanie Sinclair w ramach projektu Too Young to Wed od ponad dekady fotografuje osoby zmuszane do zawierania związków małżeńskich w młodym wieku. Jej aktywność w mediach i spotkania z politykami pozwoliły nieco nagłośnić temat, jednak od zwrócenia czyjejś uwagi do podjęcia przez nich stosownych działań przebiega daleka droga.
Widząc to fotografka postanowiła zamienić swój projekt w fundację pomagającą młodym dziewczynom z państw gdzie wciąż na porządku dziennym są małżeństwa z dziećmi. Za jej pomocą zbiera środki, które następnie przekazuje lokalnym organizacjom, zapewniającym edukację i schronienie młodym osobom uciekającym z aranżowanych związków. Działania fundacji możemy wesprzeć przekazując wpłatę na konto fundacji lub kupując wydruki zdjęć fotografki dostępne w ramach odbywających się co jakiś czas aukcji charytatywnych.
Niezależnie od naszego stanowiska w kwestii tego czy fotograf powinien ingerować w obserwowaną sytuację czy pozostawać jedynie bezstronnym świadkiem zdarzeń, dobrze wiedzieć, że sama fotografia - choć pośrednio - wciąż w jakiś sposób może przyczyniać się do poprawy sytuacji na świecie.