Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Liczące ponad 1 200 000 mieszkańców chińskie miasto Wuxi (wymowa: "łuszi"), w porównaniu do przeszło 20-milionowego, oddalonego o 140 kilometrów Szanghaju, sprawia wrażenie niemal prowincjonalnego. Oczywiście to tylko pozory - Wuxi, z własnym lotniskiem i portem na Wielkim Kanale, jest dużym ośrodkiem przemysłu włókienniczego, odzieżowego, spożywczego, a także nowych technologii. Na zaproszenie firmy Nikon odwiedziliśmy zlokalizowaną tam fabrykę produkującą aparaty i obiektywy systemu Nikon 1, a także niektóre kompakty i układy obiektyw-matryca wykorzystywane w produkcji innych modeli.
Dyrektor fabryki Tomoji Kurosawa, pytany o powody zlokalizowania jej w Wuxi, na pierwszym miejscu wymienia przychylność władz. Obydwie strony wychodzą na swoje. Producenci zyskują świetnie zlokalizowaną i skomunikowaną przestrzeń do rozwoju oraz stabilnego partnera o niemal nieograniczonej władzy, natomiast władza zyskuje zagranicznych inwestorów, z wszędzie pożądanego segmentu "high-tech", nakręcających lokalną gospodarkę. Bezpośrednio stworzone miejsca pracy stanowią jedynie część profitów. Do tego dochodzą zlecenia dla podwykonawców, zyski z obsługi fabryki, a należy jeszcze pamiętać, że japońscy producenci elektroniki tworzą swoiste "kolonie". Droga do fabryki Nikona biegnie obok obiektów Panasonika, Sony, Sanyo, Epsona, Koniki-Minolty itd.
Fabryka Nikona powstała w 2002 roku. Wykorzystuje 54 000 metrów kwadratowych powierzchni roboczej i aktualnie zatrudnia niemal 8300 pracowników. Co ciekawe, ponad 80% z nich to kobiety, a średnia wieku wynosi jedynie 24 lata. Pracownicy są codziennie dowożeni do pracy 130 autobusami. Zarząd fabryki, spytany przez dziennikarzy, opisał też warunki socjalne. Według słów Tomoji Kurosawa średnia pensja robotnika wynosi około 500 dolarów, tydzień pracy trwa 40 godzin (w systemie zmianowym), a nadgodziny są rejestrowane i rozliczane.
Fabryka jest nowoczesna i w dużym stopniu zautomatyzowana, jednak w zaskakująco wielu miejscach pracę wykonują nie maszyny, a ludzie. Chyba najciekawszym przykładem jest stanowisko, na którym robotnice wypełniają (ręcznie!) białą farbą napis "Nikon" na przednich ściankach modeli J1 i V1.
Plastikowe elementy stworzone w rzędach automatycznych wtryskarek trzeba następnie zadrukować, pomalować, a następnie zmontować z pozostałymi, w tym z podzespołami dostarczonymi spoza fabryki. Dziennie powstaje 5000 Nikonów 1 J1 i 1000 V1. Pierwszy z nich powstaje ze 183, natomiast drugi ze 195 różnych części. Na miejscu składane są również obiektywy do systemu Nikon 1 - 10-30 mm ze 172 części i 30-110 mm ze 165 elementów. Na miejscu odbywa się polerowanie soczewek i montaż wszystkich części, a w tym bagnetu z ręcznie namalowaną białą kropką.
W części fabryki, w której odbywa się produkcja obowiązują podwyższone normy czystości. Wszyscy goście zostali zaopatrzeni w odpowiednie obuwie, czepki i maski. Niestety, jednocześnie zabroniono wnoszenia jakichkolwiek urządzeń rejestrujących obraz. Wszystkie zdjęcia przedstawiające wnętrze fabryki zostały dostarczone przez Nikona. Możemy jedynie zapewnić, że w rzeczywistości wszystko wyglądało identycznie.