Wydarzenia
Ruszyły promocje Black Friday Sony w sklepie Fotoforma.pl
Informacja, że Leaf postanowił spróbować swoich sił na rynku profesjonalnych lustrzanek cyfrowych jest dość zaskakująca z jednej strony, ale do przewidzenia z drugiej. Zaskakująca bo firma ta jest obecnie własnością koncernu Kodak, a więc może sugerować, że amerykański gigant jednak nie zrezygnował z udziału w grze o najbardziej wymagającego klienta. Przypomnijmy, że odkąd Kodak zrezygnował z produkcji "czternastek" skupił się na produkcji matryc oraz - poprzez zakup Leafa - przystawek cyfrowych.
Do przewidzenia bo, jak pokazuje przykład Hasselblada, aby być konkurencyjnym trzeba oferować rozwiązania kompleksowe. Leaf miał już kiedyś w ofercie lustrzankę średnioformatową, ale Leaf Mamiya ProDigital II był to aparat Mamiya ze zintegrowaną przystawką Leafa. Trzy lustrzanki średnioformatowe Leaf AFi oparte są na body, które nie przypomina żadnego istniejącego na rynku modelu, więc być może jest to konstrukcja oryginalna, choć ma 99% wykonana przez firmę zewnętrzńą.
Producent niestety nie podaje zbyt wiele informacji technicznych. Wiemy, że Leaf AFi-75, Leaf AFi-65 oraz Leaf AFi-54 wyposażone są w "najszybsze na świecie przystawki cyfrowe", odpowiednio, Leaf Aptus 75S (33 Megapiksele), 65S (28 Mp) i 54S (22 Mp). Pierwsze dwie oferują czułości z zakresu ISO 50 - 800, trzecia ISO 25 - 400. Sensor CCD w 75S i 54S ma wymiary 48 x 36 mm, a w 65S jest nieco mniejszy, 44 x 33 mm.
Podobnie jak w słynnych już Hasselbladach serii H w aparatach Leaf AFi zastosowano duży wygodny uchwyt, prawdopodobnie z wbudowanym wyświetlaczem ciekłokrystalicznym. Producent zachwala też system celowniczy, na który składają się dwa wizjery: do kadrowania z poziomu oka lub biodra, a także wysokiej jakości system pomiaru ostrości, który zoptymalizowany jest do współpracy z obiektywami Schneider-Kreuznach.
Więcej informacji na ten temat podamy jak tylko producent uchyli rąbka tajemnicy.