Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
31 października świętowałby setne urodziny. W CSW w Toruniu możemy już oglądać ponad 200 jego zdjęć. W listopadzie polską premierę będzie miał poświęcony mu film „Piękno i Bestia”. Czy może być lepszy moment, by przypomnieć jego dorobek?
Łączył sprzeczności. Romantyzm z perwersją, fantazję z realizmem, modę i reklamę ze sztuką. Był jednym z najbardziej prowokacyjnych fotografów XX wieku. Urodził się w rodzinie zamożnych Żydów (ojciec był Żydem, matka Amerykanką) 31 października 1920 r w Berlinie. Mimo że musiał opuścić to miasto, nigdy nie uwolnił się od jego dekadenckiego stylu lat dwudziestych i estetyki Leni Riefenstahl. Zakochał się w jej portretach. Pokazywał kobiety tak jak ona mężczyzn.
Fotografii zaczął uczyć się jeszcze w Niemczech. W wieku 12 lat za zaoszczędzone pieniądze kupił pierwszy aparat. Wymykał się, by fotografować w berlińskim metrze, pracował też jako pomocnik w atelier słynnej, zamordowanej później na Majdanku, fotografki mody Yvy (Else Simon).
W 1938 roku, gdy jego rodzina zaczęła sobie zdawać sprawę z tego, co grozi Żydom w Niemczech, wyjechał do Singapuru, krótko pracował dla magazynu Straits Times. Zaciągnął się do Australijskiej Armii, gdzie przez 5 lat pracował w logistyce. Od wojaczki bardziej interesowały go jednak kobiety, o czym bez pruderii opowiada w swojej autobiografii.
Po wojnie zdecydował się zostać, wrócić do fotografowania. W Australii poznał też June Brown, aktorkę, modelkę i przyszłą żonę, która miała być może decydujący wpływ na jego karierę (od lat 70. fotografowała pod pseudonimem Alice Springs – od miejscowości w Australii, w której znajdował się ich dom). Otworzył własne studio i zaczął pracować jako profesjonalny fotograf.
Jego twórczość docenił po pewnym czasie australijski Vogue, który przyznał mu roczny kontrakt w Londynie. Kariera Newtona rozkwitła i nabrała tempa jednak dopiero po przeprowadzce do w ówczesnej stolicy mody – Paryża. Jego zdjęcia publikowały najważniejsze magazyny modowe, przede wszystkim Vogue (brytyjska, francuska, amerykańska, niemiecka, australijska edycja magazynu), Harper’s Bazaar, ale również Stern czy Playboy.
Realizował także wiele kampanii reklamowych. Szczyt jego kariery przypadł na dwie dekady – od lat sześćdziesiątych do osiemdziesiątych. Jego prace charakteryzowały się indywidualnym, niepodrabialnym stylem, łączącym glamour z zepsuciem. Prowokował. Na wielu fotografiach podkreślał różnice między płciami.
Był oskarżany o mizoginię, z drugiej strony feministki uwielbiały to, że pokazywał kobiety silne i dominujące. Nikt za to nie odmawiał mu poczucia humoru.
Zawał serca w 1970 zmusił go do zmniejszenia tempa pracy. O zdjęciach, które realizowała wówczas za niego, i w jego imieniu, żona June, krążą legendy. Nad koncepcją pracowali wspólnie, gdy odwiedzała go w szpitalu, ale to June naciskała spust i to jej przypisywanych jest kilka z najbardziej rozpoznawalnych ujęć.
Po powrocie do zdrowia nie chciał już fotografować ubrań, choć nadal pracował dla magazynów mody. Skupił się na rozwijaniu swojego stylu. Interesowała go nagość nacechowana sadomasochistycznymi i fetyszystycznymi podtekstami.
W sierpniu 1976 fotografował Kristine DeBell dla Playboy’a („200 moteli, czyli jak spędziłem moje wakacje”). W 1980 roku powstała słynna seria Big Nudes. Jedna z fotografii „Sie kommen!” (Nadchodzą!) to swoisty manifest programowy ruchu kobiet.
Często inspirował się kinem. Słynne zdjęcie modelki uciekającej przed samolotem zainspirował film „Północ, północny zachód”. Zdjęcie Davida Lyncha trzymającego za szyję Isabellę Rossellini wprost nawiązuje do „Blue Velvet”.
Przed jego obiektywem uwielbiały stawać gwiazdy filmowe: Sigourney Weaver, Charlotte Rampling, Elizabeth Taylor, Nastassja Kinski, Anthony Hopkins, Ralph Fiennes, Catherine Deneuve, Jodie Foster, Billy Wilder, Marianne Faithfull i wiele innych.
Pod koniec życia mieszkał między Monte Carlo a Los Angeles. Zmarł 23 stycznia 2004 roku w wypadku samochodowym, spowodowanym atakiem serca. Urna z jego prochami spoczywa na cmentarzu w Berlinie, niedaleko grobu uwielbianej i sfotografowanej przez niego Marleny Dietrich.
Bogate archiwum prac Helmuta Newtona obejmuje ponad pięć dekad i wymyka się prostej kategoryzacji. Newton przekraczał granice gatunków, wnosząc elegancję, styl i wojeryzm do fotografii mody, urody i glamour, tworząc swój unikalny i bezkonkurencyjny artystyczny oeuvre.
Fotografia modowa, która nie tylko przedstawia, ale także na nowo definiuje ducha swych czasów, ma za zadanie opowiadać ekscytujące i zaskakujące historie za pomocą obrazów. W tym względzie Newton osiągnął perfekcję.
Jego modowe sesje zawsze wykraczały poza utrwaloną praktykę, łącząc równoległą narrację z nutką surrealizmu lub napięciem rodem z filmów Alfreda Hitchcocka. Często nie jest oczywistym, gdzie kończy się rzeczywistość a zaczyna spektakl, pełen przeplatających się elementów tworzących zwodną grę władzy i uwodzenia.
Zmysł estetyczny Newtona dominuje we wszystkich obszarach jego twórczości, szczególnie w fotografii mody, portretach i aktach. W centrum uwagi znajdują się kobiety, przykład mogą stanowić tu Paloma Picasso, Catherine Deneuve, Liz Taylor, czy też Carla Bruni. Tematem jego prac jest również interakcja pomiędzy kobietą i mężczyzną.
Odchodząc od tradycyjnej narracji, jego fotografia modowa jest przesycona nie tylko luksusową elegancją, subtelnym uwodzeniem, ale również wypełniona nawiązaniami kulturowymi i zdumiewającym poczuciem humoru. Kiedy Newton mieszkał w Paryżu w latach 70. i 80., szlifował swój niepowtarzalny styl, często żartobliwie łamał konwencje i podważał tabu.
To dzięki niemu i innym znanym fotografom, takim jak Richard Avedon, Irving Penn, William Klein, albumy zdjęć i wystawy zwróciły uwagę szerszej publiczności na fotografię modową. Fotografia Newtona w późniejszym okresie często przybierała formę cykli fotograficznych.
Newton fotografował dla niemieckiego, amerykańskiego, włoskiego, francuskiego i rosyjskiego wydania Vogue, głównie w Monte Carlo, gdzie mieszkał od 1981 roku. Jednym z miejsc, w którym odbywały się sesje, był garaż przy jego mieszkaniu w Monako, w którym modele i auta tworzyły wizualny dialog.
Na potrzeby swoich niekonwencjonalnych scenariuszy artysta przekształcał pospolite miejsca w mocno kontrastujące lub wyjątkowo minimalistyczne sceny teatralne. Ekskluzywne i ekscentryczne życie pięknych i bogatych, przepełnione wyuzdaniem i łapczywością to powracający motyw u Newtona.
Wykorzystywał i jednocześnie kwestionował wizualne stereotypy, zabarwiał je autoironią i kpiną, ale zawsze robił to z pełną empatią. Przesuwanie, przekraczanie i burzenie granic stało się znakiem rozpoznawczym fotografa, który subtelnie łączył nagość i modę z poczuciem ponadczasowej elegancji. Zabieg ten sprawił, że jego prace są zarówno dokumentacją, jak i wypowiedzią na temat zmieniającej się roli kobiet w zachodnim społeczeństwie.
W 2003 roku Helmut Newton postanowił założyć Muzeum Fotografii w swoim rodzinnym Berlinie. Trzy lata po udanej wystawie retrospektywnej w Nowej Galerii Narodowej zorganizowanej w 2000 roku, Newton otrzymał bardzo wiele propozycji miejsc, w których mógłby założyć swoją fundację. Wybrał wojskowe kasyno przy Jebensstrasse, w sąsiedztwie stacji kolejowej Zoo, na której 65 lat wcześniej wsiadł do pociągu uciekając przed nazistami.
I tak w partnerstwie publiczno-prywatnym z Fundacją Pruskiego Dziedzictwa Kulturowego, powstała Fundacja Helmuta Newtona. W ciągu zaledwie kilku miesięcy piętro budynku zostało przekształcone w przestrzeń muzealną, która łączy pruską surowość i nowoczesną elegancję.
Newton nie dożył realizacji swojego projektu. Dziś Fundacja sprawuje pieczę nad konserwacją, badaniem i przeglądem fotograficznego oeuvre założyciela, a także jego żony June, która od 1970 roku stworzyła własny, znaczący zbiór prac pod pseudonimem Alice Springs.
Prowokacyjne, kultowe zdjęcia tego wybitnego artysty wciąż nawiązują tam dialog z pracami innych wielkich fotografów. Spełniło się pragnienie Newtona, aby stworzyć „żywy obiekt, a nie martwe muzeum”.