Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Właśnie mija 40 lat od filmowego debiutu Steadicama - jednego z najczęściej używanych akcesoriów we współczesnej kinematografii, które pozwoliło na tworzenie niemożliwych wcześniej ujęć.
Na pewno znacie pamiętną scenę z filmu Rocky, w której Sylwester Stallone wbiega na schody u podnóży Muzeum Sztuki w Filadelfii. Ujęcie, które na dobre zapisało się w popkulturze nigdy by nie powstało gdyby nie zaprezentowane w tym samym roku przez operatora Garetta Browna urządzenie, które otworzyło przed filmowcami zupełnie nowe mozliwości. Mowa oczywiście o uprzęży Steadicam, która przy pomocy systemu sprężyn i odważników pozwala ustabilizować kamerę podczas poruszania się wyposażonego w nią operatora.
Garret stworzył Steadicama na własne potrzeby i po raz pierwszy wykorzystał go przy produkcji filmu Bound for Glory z 1976 roku, w scenie, w której kamera zjeżdża na podnośniku, a następnie podąża za bohaterem. Dzisiaj takie ujęcie wydaje nam się zupełnie zwyczajne, 40 lat temu wywoływało jednak sporą konsternację i budziło pytania o to, jak udało się uzyskać płynny ruch bez naziemnej jazdy.
Twórca nagrał więc krótki film demonstracyjny pokazujący możliwości opracowanego przez siebie systemu i wysłał go do Hollywood. (Demo zawiera także wspomnianą wcześniej sekwencję ze schodami w Filadelfii, która zainspirowała kultowe ujęcie w filmie Johna G. Avildsena). Technologią szybko zainteresowali się topowi reżyserowie, w tym m.in. Stanley Kubrick i Martin Scorsese.
Dziś Steadicamy używane są na niemal wszystkich planach filmowych, a rozwój i miniaturyzacja technologii doprowadziła do pojawienia się zyskujących coraz większą popualarność gimbali, które pozwalają na uzyskanie filmowych efektów zwykłym użytkownikom. Z okazji 40-lecia debitu Steadicama, dziennik New York Times przygotował zestawienie 5 najważniejszych scen, które spopularyzowały urządzenie.
Sam Garret, choć przez wielu uważany za geniusza, nie przykłada dużej wagi do swojego wynalazku. Steadicam to raczej marny wynalazek. Sam z siebie nie robi właściwie nic. To raptem instrument, umożliwiający tylko tyle na ile pozwalają umiejętności jego operatora. - mówił Garret w wywiadzie dla serwisu Nofilmschool. Mimo wszystko to wynalazek, który zrewolucjonizował kinematografię XX wieku.
Poniżej możecie zobaczyć zestawienie kilkudziesięciu najlepszych ujęć w historii kinematografii wykonanych przy użyciu użyciu Steadicama.