Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Pokażę przede wszystkim jak można usprawnić swój workflow i z niewielkim wkładem nawet dwukrotnie przyspieszyć pracę. Uczestnicy dowiedzą się na co zwracać uwagę, żeby uzyskać jak najlepsze, powtarzalne i przede wszystkim jakościowe efekty. Dodatkowo zademonstruję w praktyce, na żywych przykładach pracę z jedynymi w swoim rodzaju lampami Rotolight, które kierowane są zarówno do fotografów jak i filmowców.
Obydwa typy oświetlenia mają swoje niewątpliwe zalety. A wady? Powiedziałbym, że nie mają. Trzeba po prostu wiedzieć, do czego dany rodzaj światła najlepiej wykorzystać. Z LED-ami jesteśmy w stanie uzyskać wyważone oświetlenie z pięknym rozmyciem nieostrości, błysk króluje natomiast w sprawach technicznych. To, którego światła używam zależy od wymogów kreatywnych sesji i klienta.
fot. Emil Biliński
Zdania są podzielone - jedni powiedzą, że jak najbardziej, drudzy, że to niemożliwe. Ja zaliczam się do tego drugiego grona. Dlaczego tak uważam? Lampa błyskowa, ze względu na swoją budowę, oferuje po prostu zupełnie inny charakter światła niż lampa światła ciągłego. Oczywiście można uzyskać zbliżone efekty, ale nigdy to nie będzie to samo.
Tu należy się duży ukłon współczesnej technologii. Niegdyś synchronizacja błysku z superkrótkimi czasami migawki możliwa była właściwie wyłącznie w przypadku aparatów średnioformatowych. Dziś podobne efekty jesteśmy już w stanie uzyskać zwykłymi lustrzankami i bezlusterkowcami. Funkcja HSS pozwala nam zamrozić ruch, a zarazem utrzymać małą głębię ostrości na zdjęciu. W efekcie otrzymamy dużo ładniejszy obrazek, gdzie uwaga widza będzie skupiona tylko na tym, co ważne.
Nauka nigdy się nie kończy, ale odkąd współpracuję z firmą Rotolight zacząłem widzieć fotografię nieco inaczej. Odkryłem nowe perspektywy oświetlenia, ułatwiające stworzenie opowieści, którą chcemy przekazać naszymi zdjęciami. Coraz częściej zostawiam studyjne lampy błyskowe w domu i pakuję tylko podstawowe lampy światła ciągłego.
Niektórzy tak myślą, ale może być też piekielnie trudna. Wystarczy wspomnieć pracę z największym znanym nam źródłem światła ciągłego - słońcem. Mimo to prawdą jest, że lampy błyskowe wymagają więcej pracy na planie zdjęciowym. Z lampami światła ciągłego może być łatwiej choćby z tego względu, że od razu, na żywo widzimy efekt modyfikacji oświetlenia. Ale nie chcę zdradzać zbyt wiele, bo nikt nie przyjdzie na warsztaty (śmiech). Gorąco zapraszam!
Więcej informacji o warsztatach znajdziecie tutaj.