Dlaczego w fotografii warto korzystać z lamp LED? Pytamy Emila Bilińskiego

Lampy i oświetlacze LED to już nie tylko atrybut twórców wideo. oraz częściej sięgają po nie także fotografowie. Ale czy warto przesiadać się dla nich z tradycyjnych błyskowych reflektorów. O zalety lamp LED pytamy znanego portrecistę i fotografa modowego, Emila Bilińskiego.

Autor: Maciej Luśtyk

10 Lipiec 2017
Artykuł na: 4-5 minut

Lampy LED coraz silniej docierają do świadomości fotografów pracujących ze sztucznym oświetleniem. Wiele osób przyzwyczajonych do lamp błyskowych nie wie jednak do końca jak efektywnie je wykorzystać. W jakim rodzaju fotografii i w jakich warunkach lampy LED sprawdzą się według ciebie najlepiej? 

Oświetlenie LED-owe znajduje zastosowanie w różnorodnych sytuacjach. Ja najczęściej używam ich do portretów i sesji beauty. Ostatnio coraz częściej zastępuję nimi także także lampy błyskowe, a to dzięki oferowanej przez lampy Rotolight funkcji błysku.

fot. Emil Biliński

Charakter światła LED różni się jednak od błysku flasha. Jakie niesie to ze sobą korzyści?

Charakter ciągłego światła LED-owego ma bardzo zbliżone cechy do światła filmowego. Ustawiając je widzę, jak będzie wyglądał końcowy efekt. Wykorzystując lampy błyskowe, z wbudowaną lampą modelującą, nie mamy pełnego obrazu oświetlenia. Wówczas zdjęcie możemy ocenić dopiero po wykonaniu testu, a w fotografii czasami najważniejsza jest ulotna chwila. Światło stałe pozwala na jej uchwycenie w najwyższej jakości. Jednocześnie praca ze światłem LED wpływa na kreatywność. Dzięki mobilności oświetlaczy LED mam możliwość spontanicznej zmiany światła na planie i idealnego dopasowania go do okoliczności, modela czy obiektu.

 

Lampy LED to jednak nie tylko światło ciągłe. Jak już wspomniałeś, używane przez ciebie lampy Rotoligh Anova oferują także funkcję światła błyskowego. Jak korzyści niesie ze sobą tego rodzaju rozwiązanie?

Połączenie światła ciągłego i lampy błyskowej świetnie sprawdza się w sesjach modowych, ponieważ pozwala błyskawicznie zmienić charakter i wykorzystanie światła. W lampach Rotolight Anova Pro mamy tryb Hi Speed Sync, który umożliwia zamrożenie ruchomych modeli, wykonując zdjęcia z czasami powyżej 1/2000 s (niezbędne będzie wykorzystanie odbiornika i nadajnika wspierającego tę funkcję). Dzięki błyskowi uzyskamy także bardzo ciekawy efekt przyciemnienia światła zastanego.

LED-y charakteryzują się jednak mniejszą mocą niż lampy błyskowe. Czy będziemy nimi w stanie oświetlić profesjonalną sesję?

Wykonałem już wiele sesji komercyjnych pracując z lampami LED. Ich wykorzystanie zależy od charakteru, który chcę uzyskać. Gdy założeniem jest bardziej filmowy kadr i mała głębia ostrości, lampy LED są idealne. Są też wystarczająco mocne, żeby, stosując odpowiednie rozwiązania zrobić technicznie bardzo czyste zdjęcie.

fot. Emil Biliński

Na rynku oświetlaczy nie brakuje różnorodności. Dlaczego zdecydowałeś się akurat na produkty Rotolight i jak ich używasz?

Do korzystania z lamp Rotolight skłoniła mnie doskonała jakość światła - wysoki współczynnik CRI (96%) i filmowy charakter, zbliżony do efektu oferowanego przez oświetlenie Kino Flo. Poza tym lampy te  są lekkie, wytrzymałe i mogą być zasilane albo sieciowo albo baterią typu V-lock, co znacznie zwiększa ich mobilność i pozwala na wygodną pracę także poza studiem. Oprócz tego, oferują intuicyjne menu oraz możliwość bardzo precyzyjnej, płynnej kontroli mocy i temperatury barwowej, co będzie w zasadzie niemożliwe w przypadku zwykłych reflektorów. Lampy Rotolight posiadają także ciekawy z punktu widzenia filmowców tryb efektów specjalnych.

Dziękuję za rozmowę.

fot. Emil Biliński

Sylwetka autora

Emil Biliński - zawodowo zajmuje się fotografią beauty, modową i komercyjną. Urodzony w Polsce, dorastał i studiował w Wiedniu. Jako nastolatek wraz z ojcem organizował wystawy fotograficzne w KunstHausWien, gdzie miał okazję poznać i pracować ze znanymi fotografami takimi jak Anne Leibovitz, David LaChapelle, Peter Lindbergh oraz Herb Ritts. Studiował fotografię oraz projektowanie komunikacji wizualnej na Graphische Bundes Lehr-und Versuchsanstalt w Wiedniu. Po studiach pracował przez pięć lat dla jednego z najsłynniejszych austriackich fotografików – Andreas’a H. Bitesnich’a. Od 2003 fotografuje pod własnym szyldem. Entuzjasta nowych technologii, ambasador marek Ilford, Rotoligh i X-Rite. Więcej informacji oraz zdjęć znajdziecie na stronie www.emilbilinski.com.

Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Wywiady
Łukasz Skwiot: „Coś takiego jak nietrafione zdjęcie już nie występuje”
Łukasz Skwiot: „Coś takiego jak nietrafione zdjęcie już nie występuje”
Od lat relacjonuje z linii bocznych najważniejsze wydarzenia futbolu. Nam opowiada o realiach pracy stadionowej i o tym, jak jego pracę zmienił najnowszy flagowy korpus Canon EOS R1,...
31
Tania Franco Klein: kultura to dziś jedyna forma oporu
Tania Franco Klein: kultura to dziś jedyna forma oporu
Mimo młodego wieku, jej prace znajdują się w stałych kolekcjach MoMA w Nowym Jorku oraz The Getty Center w Los Angeles. Meksykańska artystka pochyla się nad skutkami nadmiernej stymulacji...
12
Nicolas Demeersman: "Zaakceptuj, że czasem będziesz pieprzonym turystą"
Nicolas Demeersman: "Zaakceptuj, że czasem będziesz pieprzonym turystą"
Nicolas Demeersman za pomocą jednego prostego gestu kwestionuje nasze postrzeganie turystyki i relacji z lokalnymi społecznościami. Jego twórczość polega na przedstawianiu paradoksów. Fotograf...
17
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj