Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Jaka jest przyszłość fotoreportażu i fotografii dokumentalnej w świecie nowych mediów? Czy tradycyjny fotoreportaż składający się jedynie ze zdjęć staje się już powoli wymarłym gatunkiem dziennikarskim, czy może ma jeszcze jakąś przyszłość?
Myślę, że wieści o śmierci fotoreportażu są nieprawdziwe, on trzyma się dobrze i chyba jeszcze długo pożyje. Co prawda prasa już nie jest już tak dużym odbiorcą fotoreportaży, ale coraz popularniejsze stają się inne sposoby rozpowszechniania.
Internet pozwolił na pokazywanie całych materiałów fotograficznych w niespotykanej ilości. Większość ważnych pism ma na swoich stronach część przeznaczoną wyłącznie na fotoreportaż. Pokazują zestawy po dziesięć, czy dwadzieścia zdjęć. Które pismo drukowane może sobie pozwolić na taką ilość? Inna sprawa to to, czy płacą za te treści – wiele stara się publikować zdjęcia za grosze, ale są również tytuły które płacą fotografom w miarę przyzwoicie.
Naturalnym miejscem do publikacji długiego, pogłębionego fotoreportażu są książki fotograficzne. Mamy wielki renesans tego typu publikacji. Polscy fotografowie: Rafał Milach, Adam Lach, Maciej Nabrdalik, zdobywają w Polsce i na świecie najbardziej prestiżowe nagrody za swoje książki.
Również na portalach fotograficznych takich jak Fotovisura czy LensCulture aż roi się od nowych, świetnych materiałów. Nie wygląda więc na to, żeby można było nazwać fotoreportaż wymarłym gatunkiem dziennikarskim.
W jaki sposób wspomniane nowe media wpływają na pracę fotoreportera? Podczas tworzenia projektu, fotoreportażu, dokumentu itp. fotograf skupia się wyłącznie na odpowiednim ukazaniu tematu, czy może zastanawia się także nad formą prezentacji?
Obecnie robiąc reportaż, dokument, fotokast, myśli się o wielu rynkach, wielu sposobach ich pokazania. Często myśli się tak: zrobię story, pokażę na stronie internetowej, wydrukuję w prasie, zrobię fotokast na stronę internetową, zrobię wystawę, wydam książkę. A za chwilkę pewnie będziemy robili interaktywne strony www, dedykowane do poszczególnych reportaży. Tak więc jeden zestaw zdjęć często ma wiele zastosowań. Wymaga to jednak od fotografa nieco innego podejścia do tematu. Chociażby dlatego, że jeśli będzie chciał zrobić fotokast bądź krótki dokument, musi nagrywać również dźwięki, wywiady, ujęcia wideo. Mieć oczy i uszy wokół głowy. Zbierać więcej informacji. Fotoreporter coraz pełniej staje się dziennikarzem. Zawsze nim był, ale teraz to jest jeszcze bardziej oczywiste.
Połączenie fotografii reportażowej, materiałów wideo oraz muzyki można nazwać współczesną formą dokumentu lub reportażu nowych mediów? Czy jest to forma, która w przyszłości wyprze tradycyjny fotoreportaż?
Ta forma trochę zaczęła kuleć w naszym kraju. Po boomie sprzed paru lat niewiele zostało. Głównym odbiorcą fotokastów były istniejące pisma, które zamawiały je na swoje strony internetowe. Robiło się fotoreportaż, a do Internetu szedł fotokast. Chyba jednak ilość reklamowych wpływów z kliknięć nie zgadzała się z wydatkami na taki film i pisma straciły w to wiarę… szkoda. Obecnie więc wszystko przysiadło, mam wrażenie że wiele osób zastanawia się co dalej będzie z tym fotokastem.
Tymczasem fotokast jest wprost idealnym sposobem na wzbogacenie oferty strony internetowej pisma. Na przykład parę zdjęć ukazuje się jako fotoreportaż w papierowej wersji i w tym samym dniu na www tego pisma pojawia się fotokast, który rozszerza reportaż i dodaje mnóstwo informacji. Słyszymy głos postaci, muzyka wprowadza nas w klimat, wideo dodaje coś jeszcze... Jeśli chcemy żeby ludzie chętnie płacili za internetowy dostęp, to musimy im dać nie tylko to, co już jest w “papierze”, ale jeszcze coś ekstra, coś czego na papierze wydrukować się nie da. A więc właśnie fotokasty, filmy, podkasty, interaktywne prezentacje.
W jaki sposób łączenie zdjęć z ruchomym obrazem i dźwiękiem wpływa na odbiór opowiadanej historii? W jakich sytuacjach lepiej jest użyć zdjęć w tradycyjnej formie, a w jakich wideo lub kombinacji fotografii i nagrań?
Oglądając fotokast siedzimy jak w kinie, jesteśmy prowadzeni przez twórcę za rękę. Montażem narzuca on nam czas oglądania poszczególnych ujęć, dźwiękami tła i muzyką buduje nastrój, dopowiada historię poprzez wypowiedzi swoje czy bohaterów. Przy samych zdjęciach tego wszystkiego nie ma. Jesteśmy wolni, sam na sam z fotoreportażem, jedno zdjęcie możemy oglądać dziesięć sekund a drugie dziesięć minut. Możemy cofać się, zatrzymywać. A zdjęcia mówią same za siebie. To zupełnie zmienia percepcję i odbiór całości. Kto wie, może czysta fotografia jest szlachetniejsza?
Jeśli chodzi o decyzję, czy robić same zdjęcia czy również fotokast – tu chyba nie ma żadnych reguł, wszystko zależy od tego, co fotograf chce powiedzieć i ile czasu oraz środków może przeznaczyć na materiał.
Jakie są wymagania sprzętowe podczas realizacji fotokastu? Na które parametry sprzętowe trzeba zwracać uwagę?
Wystarczy jakikolwiek aparat z możliwością manualnej kontroli ekspozycji, ostrości i oczywiście funkcją filmowania, statyw z głowicą olejową, mikrofon zewnętrzny.
Warto mieć również nawet najprostszy zewnętrzny rekorder do dźwięku (np. świetny i tani Zoom H1). Do montażu w zupełności wystarczy amatorski program taki jak Adobe Premiere Elements, nie trzeba mieć od razu profesjonalnych wersji.
Nowe media mają niewątpliwy wpływ na kondycję światowej fotografii. Jak w związku z tym można skomentować wyniki tegorocznego konkursu Word Press Photo, w szczególności kategorii Multimedia Contest?
Z nagrodzonych filmów najbardziej spodobał mi się "At the Gates of Europe", który zdobył trzecie miejsce w kategorii short feature. Autor towarzyszy włoskim służbom ratującym tonących emigrantów próbujących przedrzeć się z wybrzeży Afryki do Europy. Świetnie zrealizowany formalnie, a czarno-białe zdjęcia znakomicie tu pasują. Większość takich filmów zbudowanych jest na połączeniu materiałów wideo, fotografii i wypowiedzi spoza kadru. "At the Gates of Europe" zrealizowany jest inaczej, w czysto obserwacyjnym stylu, przy czym funkcję informacyjną zamiast wypowiedzi z offu zapewniają pojawiające się napisy i słowa wypowiadane przez bohaterów, tzw "setki". Pasuje to świetnie do tego tematu, a to co zobaczyłem stało się dla mnie bardziej realne.
Natomiast pierwsza nagroda w kategorii short feature dla filmu "Behind the Video of Eric Garner's Deadly Confrontation With New York Police" została chyba przyznana głównie za temat, niesłychanie silny, bardzo na czasie.
Wszystkie trzy filmy w kategorii long feature są znakomite, dla mnie najciekawszy był "The Fence" o południowej granicy USA, bardzo dobrze zrealizowany, ze świetnymi zdjęciami.
Piotr Małecki
Urodzony w 1967 roku w Koszalinie. Studiował reżyserię dokumentalną w szkole Wajdy, operatorstwo na Wydziale Radia i Telewizji w Katowicach oraz fotografię w Anglii na BPCAD Bournemouth. Pracuje jako niezależny fotograf i autor filmów dokumentalnych. Jest współzałożycielem agencji Napo Images i prezesem Fundacji Napo. Publikuje w pismach "Polityka", " The New York Times", "The Guardian", "Financial Times", "Der Spiegel", "Stern", "Newsweek" . Laureat kilkunastu prestiżowych nagród, m.in. Pictures of the Year International 2012 i Grand Press Photo 2013. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prezentował swoje prace na wystawach w Warszawie, Rzeszowie, Nowym Jorku i Pekinie. W latach 2010-2012 wykładał w Instytucie Dziennikarstwa przy Uniwersytecie Warszawskim.