Nie ma dla mnie wyraźnej granicy między fotografią uliczną, a dokumentalną - Skander Khlif

Fotografia to dla niego sposób na odkrywanie życia, nawiązywanie więzi i ciągłe uczenie się. Dziś mieszka w Monachium, ale wciąż realizuje projekty fotograficzne w swojej ojczyźnie - Tunezji.

Autor: Julia Kaczorowska

5 Grudzień 2024
Artykuł na: 4-5 minut

Skander Khlif, urodzony w 1983 roku w Tunisie, zanim w pełni poświęcił się swojej fotograficznej pasji, ukończył studia inżynierskie. Jego wyjątkowe spojrzenie na świat kształtowało się przez lata spędzone w ośmiu różnych miastach, a korzenie jego zainteresowania fotografią sięgają dzieciństwa w Tunezji.

- Fotografia to dla mnie sposób na życie. Nie jest tylko medium, ale także filozofią, która kształtuje sposób, w jaki postrzegam świat i nawiązuję z nim relacje. Budzi moją ciekawość, pomaga wyrażać siebie, opowiadać historie i rozwijać osobistą wizję. Dzięki fotografii spotkałem ludzi, miejsca i idee, które inaczej mogłyby pozostać poza moim zasięgiem - wyjaśnia.

Na swojej stronie internetowej definiuje się jako fotograf dokumentalny, ale w jego pracach widać kadry charakterystyczne dla fotografii ulicznej. Sam przyznaje, że swoje umiejętności rozwijał fotografując w miastach, zanim w ogóle zdał sobie sprawę, że „fotografia uliczna” to odrębny gatunek. 

- Dorastając w miejskim środowisku, ulice były dla mnie naturalnym środowiskiem, pełnym spontaniczności i energii, gdzie uczyłem się uchwycać życie w jego naturalnym biegu. Dla mnie fotografia uliczna nie kończy się na pojedynczych, samodzielnych obrazach: widzę w niej sposób na opowiadanie szerszych historii. Nie ma dla mnie wyraźnej granicy między fotografią uliczną a dokumentalną; te dwa style naturalnie się przenikają - tłumaczy.

W centrum jego twórczości znajduje się nieustanne poszukiwanie duszy miast oraz wyjątkowości ich mieszkańców, ale ostatnio fotograf skupił się również na długoterminowych projektach, które pozwalają mu głębiej eksplorować narracje.

- Przyciąga mnie intymność, niezależnie od tego, czy odnajduję ją w przestrzeniach publicznych, czy prywatnych. Moje podejście polega na łączeniu się z tym, co wyjątkowe lub poruszające w danym miejscu, pozwalając, by to ono mnie prowadziło. Chodzi o uchwycenie esencji chwili i przetłumaczenie jej na obraz, który niesie historię, często z nutą tajemniczości, która zaprasza widza do własnej interpretacji - mówi Khlif.

Czarno-białe zdjęcie wykonane nad wodą pochodzi z serii ukazującej młodzież z Tunezji. Po lockdownie w 2020 roku fotograf podróżował wzdłuż północnego wybrzeża, gdzie spotkał młodych śmiałków mierzących się z Morzem Śródziemnym. Pochodzący z skromnych środowisk, odnajdowali wolność i ekscytację w wodzie, często podejmując ryzyko wyłącznie dla poczucia, że żyją.

 

Khlif wspomina, że inspiracja do pojedynczych kadrów przychodzi do niego z narracji, estetyki, energii sceny lub czasem po prostu odpowiedniego światła. Długoterminowe projekty wymagają od niego natomiast jednak głębszego rezonansu, czegoś, co rozwija się powoli i nabiera znaczenia z czasem. Fotograf podkreśla znaczenie cierpliwości i zaangażowania – pozwala, by temat odsłaniał się warstwa po warstwie, stając się bardziej istotny w miarę, jak się w niego zagłębia.

Zdjęcie dziecka patrzącego przez szybę auta pochodzi z serii From Home with Melancholy.

- Za każdym razem, gdy wracam do Tunezji, łączę się na nowo z moimi korzeniami, obserwując ludzi i miejsca, które mają dla mnie ogromne znaczenie. To konkretne zdjęcie, przedstawiające dziecko patrzące przez okno samochodu, oddaje słodko-gorzkie przemijanie czasu, mieszankę nostalgii i nadziei. Każda wizyta w kraju przypomina mi o tym, jak wiele się zmieniło, jednocześnie odświeżając moje wspomnienia - przyznaje fotograf.

Zapytany, czy czasem odczuwa niepokój gdy podnosi aparat, odpowiada, że jeżeli ma w sobie takie uczucie wątpliwości, to w ogóle nie podnosi aparatu. 

- Ta wrażliwość przychodzi z doświadczeniem, a każde spotkanie, nawet trudne, czegoś mnie uczy. Wiedza o tym, kiedy, jak i czy w ogóle zrobić zdjęcie, jest tak samo ważna jak umiejętności techniczne. Zawsze biorę pod uwagę kontekst – jak podejść do sytuacji, czy warto i jak nawiązać kontakt z ludźmi. Każde miejsce i kultura wymagają innego podejścia, a empatia jest kluczowa. Największym atutem fotografa jest umiejętność nawiązywania więzi z ludźmi na ludzkim poziomie - mówi. 

Od dwóch lat Skander Khlif skupia się na osobistym, długoterminowym projekcie dotyczącym zmian klimatycznych i ich wpływu na ludzkość. Realizuje też komercyjne zlecenia, ale jego główny plan na najbliższe miesiące to ukończenie fazy produkcyjnej wspomnianego projektu.

Więcej zdjęć fotografa znajdziecie na stronie internetowej skanderkhlif.com oraz na jego profilu @skander_khlif na Instagramie. 

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Galerie
 Wybrano najlepsze zdjęcia sportowe 2024 roku. Główną nagrodę World Sports Photography Awards zdobyło zdjęcie surfera
Wybrano najlepsze zdjęcia sportowe 2024 roku. Główną nagrodę World Sports Photography Awards...
Fotografia Jérôme'a Brouilleta, przedstawiająca brazylijskiego surfera Gabe’a Medinę, zdobyła główną nagrodę World Sports Photography Awards 2024. W konkursie wzięli udział najlepsi fotografowie...
13
Portrait of Britain Vol. 7 - uczmy się portretowania od Brytyjczyków
Portrait of Britain Vol. 7 - uczmy się portretowania od Brytyjczyków
Za nami kolejna edycja jednego z naszych ulubionych konkursów fotograficznych. Portrait of Britain od 7 lat nagradza zdjęcia dokumentujące społeczność Wielkiej Brytanii. Tegoroczna...
10
„Dzieci z Pahiatua” - Polacy w Nowej Zelandii na zdjęciach z prywatnych archiwów
„Dzieci z Pahiatua” - Polacy w Nowej Zelandii na zdjęciach z prywatnych archiwów
Grób dziadka jest w Polsce, tatę zabito w Katyniu, mama zmarła w Iranie, siostra w Stanach, a mnie pochowają w Nowej Zelandii” – te słowa Andrzeja Rybińskiego widniały na szybie jednego ze...
20