Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Md Enamul Kabir pod koniec 2012 roku był bezrobotny i nie mógł znaleźć pracy. Lokalny klub fotograficzny organizował wiele wycieczek terenowych, a Kabir postanowił chodzić razem z nimi, głównie dla zabicia czasu.
- Nigdy nie sądziłem, że będę nagle przystawał na ulicy i strzelał zdjęcia na prawo i na lewo; po prostu nigdy nie interesowałem się fotografią. Szczerze mówiąc przychodząc na te spotkania miałem po prostu nadzieję, że ktoś zrobi mi dobry portret i będę mógł go wykorzystać na moim profilu na Facebooku - wspomina. - Pewnego pięknego wieczoru na takim foto-spacerze zrobiłem zdjęcie telefonem, tak dla zabawy. Scena była tak piękna, że uderzyła we wszystkie moje zmysły. Później spotkałem fotografa Imtiaza Alama Bega, a rozmowa z nim zainspirowała mnie do spróbowania swoich sił w tej dziedzinie. A teraz... nie mogę oderwać oka od wizjera! - dodaje.
Kabir przez wiele lat cierpiał na silną fobię związaną z psami - kynofobię. To właśnie po rozpoczęciu nauki w Begart Photography Institute jego uczucia do psów uległy zmianie o 180 stopni. Najgłębszą formę oddania odnalazł u Moti, psa swojego nauczyciela fotografii.
- Po prostu zakochałem się w tym pięknym stworzeniu. Nigdy nie sądziłem, że pies może okazywać więcej uczuć niż większość ludzi. Projekt Coexistence rozpocząłem po śmierci Moti. To stworzenie nauczyło mnie nie tylko jak otrząsnąć się z nieuzasadnionego strachu przed psami, ale także tego, jak inaczej patrzeć na świat - wspomina.
Fotograf zauważa, że w nowoczesnych zmechanizowanych miastach ludzie nie są już zależni od zwierząt jako źródła utrzymania, lub jako gwarantu bezpieczeństwa. Wciąż jednak, jak w każdym społeczeństwie od zarania dziejów, ludzie muszą nauczyć się jakoś współistnieć ze zwierzętami.
- Samo istnienie (ang. existence) jest skomplikowanym zjawiskiem. Nie zawsze jest to coś widocznego lub coś, co możemy dotknąć. Raczej jest to pewne... uczucie? Interakcja ze zwierzętami przybiera różne formy. Życie w bliskim otoczeniu zwierząt uczy pokory, uczciwości i wrażliwości. Czuję, że dzięki zbliżeniu się do tych przybłęd stałem się bardziej współczujący jako człowiek - przyznaje Kabir. - Sam proces tworzenia obrazu jest dla mnie najbardziej kuszącą częścią fotografii. Mało interesuje mnie Photoshop i nowinki sprzętowe, nie ekscytuje się szczegółami technicznymi aparatów i obiektywów. Ujrzenie kadru, naciśnięcie migawki, spojrzenie na gotowe zdjęcie i bycie z niego zadowolonym - to mnie interesuje - dodaje fotograf.
Niektóre ze zdjęć Kabira to długo wyczekiwane kadry, wiele jest też spontanicznych obrazków, złapanych dzięki czujnemu oku. Zdarzają się jednak i zupełne przypadki, jak kadr powstały w schronisku dla zwierząt w Naraynganj, mieście portowym niedaleko Dhaki, stolicy Bangladeszu. Mieszka w nim ponad 40 kotów i 10 psów. Kabir udał się tam, by przeprowadzić wywiad z właścicielem schroniska. Gdy nie zastał go na miejscu, postanowił rozejrzeć się po terenie.
- I tak trafiłem do sypialni. Obrazy, naklejki, stare fotografie na ścianie: to wszystko przyciągnęło moją uwagę. Próbowałem zrobić zdjęcie ściany, aby takim kadrem przedstawić to miejsce. Nagle, nie wiadomo skąd, wyskoczył kot. To było niesamowite. Za każdym razem, gdy widzę ten obraz, przypomina mi się słynna fotografia przedstawiająca Salvadora Dalego - opowiada.
Na ten moment Kabir, jak wielu twórców, nie ma żadnych fotograficznych planów na najbliższe miesiące. Ma nadzieję, że niedługo świat wróci do normy i znów będzie mógł bez problemu podróżować z aparatem w ręce.
Więcej zdjęć fotografa zobaczycie na jego Instagramie.