Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Większość narodowych katolików z Belfastu głosowała za pozostaniem w Unii Europejskiej, podczas gdy znaczna większość protestanckich związkowców opowiedziała się za odejściem. Te dwie grupy wciąż mają niewielki kontakt ze sobą w życiu codziennym, są wobec siebie podejrzliwi, a czasem wręcz wrodzy.
Toby Binder badając grupy po obu stronach historycznych linii podziału odkrył jednak, że większość z tych nastolatków ma ze sobą więcej wspólnego, niż mogliby sobie wyobrazić. Problemy, z którymi się zmagają: bezrobocie, przestępstwa, narkotyki i brak perspektyw są podobne, bez względu na to, po której stronie Muru Pokoju żyją.
- Robienie zdjęć to dobry sposób, aby zagłębić się w życie innych ludzi i uświadomić szerszej publiczności problemy, z którymi niektórzy się borykają. Fotografia jest świetnym medium, które może obudzić empatię i poczucie solidarności – tłumaczy Binder. – Dziennikarz szuka historii, na które jego zdaniem warto rzucić trochę światła i ja chcę to światło rzucić właśnie na nieuprzywilejowane grupy. Wykorzystując możliwości, jakie mam jako fotograf, chcę nawiązać kontakt z ludźmi i zapewnić im trochę więcej zrozumienia.
Na fotografiach Bindera widać, że udało mu się zdobyć zaufanie dzieci i nastolatków z Belfastu. Zawsze przed rozpoczęciem zdjęć wyjaśniał o czym jest jego projekt, a większości nastolatków spodobał się pomysł pokazania ich codziennego życia. Binder fotografował analogiem, więc nie mógł od razu pokazać młodym efektu, ale za każdym razem gdy wracał, przynosił ze sobą odbitki. Do niektórych dzieci wracał przed ponad trzy lata, ponieważ przez ten czas ich miejsca zamieszkania nie uległy zmianie.
- Ta ciągłość bardzo pomogła mi zdobyć zaufanie. Myślę, że jeśli jesteś otwarty i szczery, ludzie szybko to dostrzegają i w zamian dają ci swoje zaufanie. Kiedy wróciłem do moich bohaterów z gotową książką poczułem, że są dumni z bycia częścią projektu. Nadal jestem w kontakcie z wieloma z nich – zwierza się Binder.
Z każdym zdjęciem wiąże się jakaś opowieść. Jedna z fotografii pokazuje małego chłopca w białej koszulce, który siedzi bardzo blisko funkcjonariuszy policji. Tego dnia w katolickiej dzielnicy przechodził marsz protestantów.
- Później rzucano także kamieniami i butelkami, a sytuacja była nieprzyjemna. I mały Brendan stał w środku piekła, a otaczający go chaos był dla niego częścią normalności – opowiada fotograf.
Na innym zdjęciu widać nastoletnią parę siedzącą przy płocie. Fotografia powstała w 2007 roku, kiedy Binder był pierwszy raz w Belfaście. Po latach umieścił ją na pocztówce, która zawierała również jego dane kontaktowe. Gdy wrócił do miasta dziesięć lat później, podarował kartkę właścicielce pensjonatu.
- Kobieta spojrzała na zdjęcie i powiedziała: „Och, znam tych dwoje. Teraz są małżeństwem i mają siedmioro dzieci”. Bardzo bym bardzo chciał ich dziś spotkać, ale jeszcze mi się nie udało. Może podczas mojej następnej podróży do Belfastu... – dodaje Binder.
Projekt został wydany w formie książki „Wee Muckers - Youth of Belfast”. Zawarte we niej zdjęcia, tekst i szkice map nawiązują do dawnych historycznych podziałów między Anglikami a Irlandczykami, Północą i Południem, protestantami i katolikami. W kwietniu fotograf planuje wrócić do Belfastu by kontynuować projekt.
Książkę Wee Muckers – Youth of Belfast można zakupić na stronie fotografa: toby-binder.de/shop/