Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora
Zwykle, gdy myślimy o aparatach otworkowych, na myśl przychodzą nam miniaturowe konstrukcje sklecone z kartonów, starych opakowań po filmach czy puszek. Pracując nad swoja pracą dyplomową w Sopockiej Szkole Fotografii, Jacek Ożóg myślał o fotografii otworkowej w znacznie szerszych kategoriach i postanowił stworzyć camerę obscurę na kołach.
W tylnej klapie mojego Volkswagena Transportera zrobiłem otworek o średnicy 1,2 mm, a w środku zmontowałem moją matówkę, czyli stelaż na ustawianie papierów fotograficznych, na których powstawał obraz negatywowy. Taka ruchoma matówka, która przy oddalaniu działała jak zoom. Miałem też możliwość regulacji perspektywy, pochylając stelaż do przodu, do tyłu oraz na boki. - wspomina fotograf.
Wszystko to działało jak przy pracy z wielkoformatowym aparatem, ale bez obiektywu. Dodatkową satysfakcją była możliwość przebywania w środku aparatu przy wykonywaniu zdjęć. Podczas naświetlania, w moim "aparacie" pracowałem jak w ciemni analogowej, przysłaniając miejsca już odpowiednio naświetlone, aby w innych partiach obrazu wydobyć szczegóły w cieniach. - dodaje.
Przy ekwiwalencie przysłony równym f/750, naświetlanie poszczególnych kadrów trwało od 2,5 do 10 minut. Następnie, w tradycyjnej ciemni, naświetlając zdjęcia stykowo fotograf uzyskał pozytywy w skali 1:1. Praca nad dyplomem trwała 4 miesiące. Łącznie powstało 12 wyjątkowych “gdańskich” tryptyków, zawierających po 3 fotografie o rozmiarze 40 x 30 cm.
Więcej zdjęć fotografa znajdziecie na jego profilu w serwisie Facebook.