Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Jarosław Parfieniuk fotografuje głównie portety, pejzaże i zdjęcia nocne. Jest ambitnym amatorem, nie zajmuje się fotografią zawodowo. Dotychczas, pomijając aparaty analogowe, fotografował takimi lustrzankami cyfrowymi jak: Pentax ist*D L, Nikon D70s oraz Nikon D200 z gripem. Tego ostatniego używa do chwili obecnej, ale od jakiegoś czasu planuje zmienić korpus. Miał okazję przez tydzień fotografować Nikonem D3 i czekał taką lustrzankę jak D700. Siedemsetkę dostał dosłownie na chwilę - na imprezę Warsaw Fashion Street. Prezentujemy jego opinię oraz zdjęcia nocne i studyjne:
Pierwsze wrażenia po wzięciu D700 do ręki jest jak najbardziej pozytywne. Solidne, ergonomiczne i bardzo porządnie wykonane body, czyli to, do czego przyzwyczaił nas Nikon.
Nie będę porównywał D700 z moim D200, aczkolwiek uważam, że 2,5 roku temu, to ten aparat stworzył podwaliny dla powstania godnych następców: D3 i D300, z którymi nowa siedemsetka posiada wiele wspólnych cech.
W praktyce, w ciągu niecałych dwóch dni, wykonałem testowanym aparatem około 600 zdjęć: fotografując nocą warszawską starówkę (ok. 200) oraz w zaaranżowanym przez Nikona studiu, podczas niedzielnego Warsaw Fashion Street 2008.
Zdjęcia nocne do tej pory kojarzyły nam się z nieodłącznym statywem i wężykiem spustowym. W obecnej chwili nic bardziej mylnego. Po wejściu do sprzedaży D3, a obecnie D700 spokojnie możemy fotografować miasto nocą z ręki (oczywiście mając do dyspozycji szkło o świetle minimum 2.8). Przy ISO 5000 i 6400 uzyskiwałem czasy od 1/40 do 1/125 przy f/2.8 do f/3.5 w zależności od natężenia światła. Efekty bardzo dobre, bez szumów, chyba, że ktoś na siłę ich będzie szukał. Przy ISO 12 500 (nieskalibrowane) osiągałem lepsze nastawy, a zdjęcia - przynajmniej dla mnie - z szumami do zaakceptowania. Przy ISO 25 000 (nieskalibrowane) szumy były widoczne i wyraźne. Zdjęcia wykonane przy tej wartości ISO byłyby raczej mało użyteczne, ale mimo wszystko robi to wrażenie. Żaden aparat poza D3 do tej pory tego nie potrafił.
Zdjęć studyjnych trochę się obawiałem, ponieważ tylko raz fotografowałem w studiu, mając wsparcie. Ale najlepiej się uczyć, skacząc na głęboką wodę.
Do dyspozycji miałem, użyczone przez Akademię Fotografii, dwie studyjne lampy z transmiterem radiowym oraz asystenta z AF. Testy przed sesją odbyły się metodą prób i błędów. Wszystkie zdjęcia zostały zrobione z czasem 1/125 i f/13,14 w RAW+JPG Fine, przy ISO 200. Popełniłem błąd ustawiając balans bieli na światło błyskowe. Namiot był biały, przepuszczał światło, od frontu również wpadało sporo światła - a dzień był słoneczny. Gdybym zaufał automatycznemu pomiarowi balansu bieli aparatu, efekty byłyby lepsze. Ocenę zdjęć i tak trzeba pozostawić oglądającym.
Gdybym miał na siłę doszukiwać się wad Nikona D700 to dla mnie podstawową byłaby jego waga i wysokość. 1/4 dłoni wystaje poza body i po dwóch dniach bolał mnie nadgarstek. Myślę, że przy intensywnym fotografowaniu trzeba obowiązkowo używać go z gripem. Pozornie jest to absurd, bo aparat będzie cięższy. Ale za to zyskujemy większy komfort pracy przy portrecie: pewniejszy chwyt i lepsze wyważenie aparatu. Oczywiście odczucie jest subiektywne i nie wykluczone, że jest to siła przyzwyczajenia użytkowania aparatu z gripem.
Moim zdaniem powstał aparat skupiający w sobie najlepsze cechy Nikona D300 i D3. Dla mnie osobiście na szóstkę. Sądzę, że nie jestem jedyną osobą, która oczekiwała na taką lustrzankę. Jest to sprzęt dla zaawansowanych fotoamatorów jak i zawodowców. Jeżeli Nikon Polska nie przesadzi z ceną, to będziemy mieli hit sezonu 2008.
Chciałem serdecznie podziękować Nikonowi i redakcji Fotopolis.pl za umożliwienie mi przetestowania Nikona D700 (szkoda, że tak krótko), oraz zorganizowanie sesji zdjęciowej Metamorfozy, podczas Warsaw Fashion Street.