Test aparatu Canon PowerShot A700

PowerShoty serii "A" Canona od lat cieszą się niezwykłą popularnością. Jako klucz do ich sukcesu upatruje się konsekwentnie stosowane i bardzo klasyczne rozwiązania konstrukcyjne. Jednakże prezentowany model A700 różni się od poprzedników w nieco większym stopniu aniżeli dotychczas. Czy i jak wpłynęło to na ogólne wrażenia czy wreszcie jakość obrazu? Zapraszamy do lektury testu.

Autor: mmi

21 Lipiec 2006
Artykuł na: 29-37 minut

3. BUDOWA I WŁAŚCIWOŚCI FIZYCZNE

Konstrukcja i design

Już przy pierwszym kontakcie z aparatem da się odczuć, iż jest on wyraźnie mniejszy i lżejszy od poprzedników (A610/620). Rzeczywiście przy wymiarach 94,5 x 66,5 x 43,4 mm waży on zaledwie 200g. Jak już wspomnieliśmy we wstępie, konstrukcja zachowuje swój bardzo klasyczny "krój" z uwydatnionym uchwytem na szczycie, na szczycie którego umiejscowiona została dźwignia zoom. Niezwykle charakterystyczne jest także główne pokrętło trybów pracy umiejscowione jak zawsze na górnej części obudowy.

Na tylnej części znajdziemy zaktualizowanych rozmiarów, choć już nie obrotowy, wyświetlacz LCD oraz przyciski funkcyjne. Wszystkie rozmieszczone są w sposób bardzo czytelny. Cieszy także zastosowanie odrębnego, dedykowanego guzika do korekty ekspozycji - słowem wszystko jest tak, jak być powinno. W naszej ocenie jedynym nie do końca szczęśliwym rozwiązaniem jest pionowy suwak przełączający pomiędzy odtwarzaniem a rejestracją. Szkoda, iż w tym miejscu producent nie zdecydował się na zastosowanie przycisku szybkiego podglądu, który mógłby być dezaktywowany delikatnym dociśnięciem spustu migawki. W obecnej sytuacji nieznacznie tracimy na czasie, przełączając pomiędzy trybami. Podsumowując, konstrukcji A700 należą się jednak pochwały za pewność operowania i ergonomiczne rozmieszczenie kontrolek nastawczych.

Optyka i sensor

Prezentowanego PowerShota wyposażono 6-krotny obiektyw o bardzo wygodnym małoobrazkowym ekwiwalencie 35-210mm. Mimo tego ponadstandardowego zakresu, jasność obiektywu utrzymuje się na typowym dla tej klasy sprzętu poziomie, wynosząc F2.8-4.8. Niestety pewne zastrzeżenia można mieć do samej precyzji kadrowania. Cały wspomniany zakres przechodzimy w ok. 12-14 skokach, co utrudnia niekiedy odpowiednie kadrowanie (bywa, iż obiektyw niejako "przeskakuje" przez pożądaną pozycję).

skrajne pozycje ogniskowej obiektywu A700

Tradycyjnie już w PowerShotach warto podkreślić możliwość zastosowania opcjonalnych konwerterów, które w razie potrzeby zwiększą możliwości obiektywu. I tak, stosując nasadkę TC-DC58N, zwiększymy zbliżenie, uzyskując ogniskową do 367mm. Natomiast stosując WC-DC58N uzyskamy dostęp do szerokokątnego ekwiwalentu 26mm.

Jak już wspomnieliśmy, w odróżnieniu od renomowanych już poprzedników - choćby modeli A95 czy A610, A620, w testowanej "siedemsetce" zastosowano przetwornik obrazowy CCD typu 1/2,5 cala. Prawdopodobnie zdecydowano się na takie rozwiązanie z uwagi na zastosowanie owego ponadstandardowego, 6-krotnego obiektywu (jak powszechnie wiadomo dużo łatwiej uzyskać konstrukcję optyczną o większym zakresie przy jej mniejszym polu krycia). 6-megapikselowy sensor umożliwia rejestrację zdjęć o maksymalnych rozmiarach 2816 x 2112. Oczywiście dostępne są mniejsze rozdzielczości, w skład których wchodzi tryb pocztówkowy (1600 x 1200) oraz panoramiczny (2816 x 2112), zmieniający proporcje boków ze standardowych 4:3 na 16:9.

skrajne ogniskowe w trybie panoramicznym

Możliwości celownicze

Mocną stroną całej serii "A" jest stała obecność wizjera optycznego. Nie inaczej jest tym razem. Jednakże ten zastosowany w PowerShocie A700 nie jest najszczęśliwszą konstrukcją. Wprawdzie posiada dwie diody sygnalizujące gotowość lampy błyskowej czy poprawne nastawienie ostrości, jednakże samo jego okno jest zdecydowanie zbyt małe, a do tego obserwowany obraz stanowi zaledwie około 85% rejestrowanego obrazu. Ponadto podkreślić musimy dość uciążliwy błąd paralaksy, czyli przesunięcia obrazu względem środka, który oczywiście szczególnie nasila się przy maksymalnej ogniskowej. Trzeba jednak oddać fakt, iż nawet tak niefortunna konstrukcja wizjera może okazać się pomocna w słabym oświetleniu.

Prezentowany A700 wyposażony został w duży, 2,5-calowy ekran podglądu, dzięki czemu konstrukcja nie odbiega od górnych standardów na obecnym rynku. Zachowuje on przyzwoitą, choć już nie imponującą rozdzielczość 115.000 punktów, przekazując czytelny, jasny obraz zarówno w silnym słońcu, jak i słabych warunkach. Pod względem dostarczanych użytkownikowi informacji jest niemal idealnie. Mamy "na oku" informacje o: trybie pracy, zastosowanej czułości, balansie bieli, trybie napędu, trybie flesza, ustawieniach kolorów, pomiarze światła, wielkości i jakości obrazu. Ponadto do dyspozycji jest nakładana siatka kompozycji, pomocna w kadrowaniu, a w trybie odtwarzania mamy możliwość wyświetlenia histogramu oraz miniatur - słowem prawie wszystko, co jest potrzebne na co dzień i od święta. Prawie - ponieważ konstruktorzy ponownie (po modelach A610, 620) zapomnieli o informacji o stanie baterii. I choć testowany aparat wyjątkowo oszczędnie gospodaruje energią, to jednak zdarza się, że będziemy nieprzyjemnie zaskoczeni niesygnalizowanym, kompletnym rozładowaniem się akumulatorów.

Lampa błyskowa

Wbudowany flesz realizuje roboczy dystans błysku od 0,55m do 3,5m dla ujęć szerokokątnych oraz do 2,5m przy maksymalnym zbliżeniu. Najkrótszym czasem synchronizacji jest 1/500 s, co trzeba przyznać jest wynikiem bardzo dobrym. Na liście jego trybów pracy znajdziemy: błysk automatyczny lub wymuszony na pierwszą lub drugą kurtynę oraz wyłączony. Dwa pierwsze mogą być dodatkowo wspierane przez redukcję efektu czerwonych oczu, jednakże aktywowana jest ona nie bezpośrednio z nawigatora (jak pozostałe jej tryby), a dopiero w menu aparatu. W tym miejscu warto podkreślić także dużą nieskuteczność owej redukcji (co jest dość charakterystyczne dla kompaktowych propozycji tegoż producenta). Zwraca też uwagę bardzo powolny czas ładowania się palnika. Na pocieszenie pozostaje ewentualność podłączenia zewnętrznej lampy HF-DCF1. Pochwały natomiast bez wątpienia należą się za możliwość zablokowania ekspozycji czy wprowadzenia korekty (+/-2 EV co 1/3) dla światła błyskowego.

z reguły nieskuteczna redukcja czerwonych oczu lampy wbudowanej

Zasilanie, pamięć, złącza

Canon A700 zasilany jest przez dwie baterie popularnego typu AA (LR6). Jak wspomnieliśmy wcześniej, głośne słowa uznania należą się za bardzo oszczędne gospodarowanie energią. Jak zapewnia producent, przy zastosowaniu zalecanych akumulatorów NiMH aparat może wykonać nawet do 400 zdjęć przy ciągłym użyciu monitora oraz nawet do 1000, używając jedynie wizjera optycznego. Trzeba przyznać, iż takie wyniki robią wrażenie, co zresztą znalazło swoje odzwierciedlenie w praktyce. Kłopoty pojawić się mogą przy awaryjnym zastosowaniu zwykłych "paluszków" alkalicznych, ponieważ wtedy liczba możliwych do zarejestrowania zdjęć drastycznie maleje (do około 80 zdjęć), a jak już wspomnieliśmy aparat potrafi sprawić przykrą niespodziankę, nie sygnalizując potrzeby wymiany ogniw.

Rejestrowane przez prezentowanego PowerShota pliki zapisywane są na karatach typu SD lub MMC. W standardowym zestawie handlowym znajdziemy jedynie 16MB, zatem koniecznym wydaje się dodatkowy wydatek na większą pojemność, ponieważ przy maksymalnym ustawieniu jakości obrazu będziemy w stanie zapisać jedynie 5 zdjęć lub 7 sekund filmu.

Gniazdo pamięci zabezpieczone jest tą samą klapką zatrzaskową, co zasilanie, natomiast na bocznej części obudowy znajdują się jeszcze złącza USB, A/V oraz opcjonalnego zasilacza.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony kończy rok z przytupem, prezentując dwie iście profesjonalne konstrukcje - najnowszy flagowy korpus Sony A1 II i uniwersalny, superjasny zoom średniego zasięgu. Czy nowy korpus...
15
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po pięciu latach Nikon prezentuje wreszcie następcę pierwszego amatorskiego korpusu w systemie Z. To nadal ta sama matryca, ale lepsza wydajność, bardziej rozbudowana ergonomia i...
23
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
33
Powiązane artykuły