Sony Cyber-shot DSC-T9 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe

Lista Cyber-shotów z serii T jest już coraz dłuższa. Po budzącym podziw modelu T1, szybko pojawiły się T3, T33, super płaski T7 czy ostatnio T5. Dzisiejsza premiera - DSC-T9 wnosi bodaj najwięcej zmian do tej super kompaktowej linii. Zapraszamy do pierwszego spotkania praktycznego ze wspomnianą nowością.

Autor: mmi

2 Listopad 2005
Artykuł na: 17-22 minuty

3. PIERWSZE WRAŻENIA

Jak przystało na kieszonkowy aparat typu "zawsze i wszędzie" T9 odziedziczył po swych protoplastach wszystko to co najbardziej charakterystyczne dla tej serii. W nawiązaniu do pierwszego modelu - T1 (podobnie jak w przypadku T5) ponownie na frontowej części pojawiła się klapka przesuwana w pionie zabezpieczająca obiektyw, która dodatkowo sprawdza się jako "zaczepny" element uchwytu. Mimo niespełna 2 cm grubości aparat dobrze leży w dłoni, a ogólne wykończenie przycisków funkcyjnych oraz zwartość całej obudowy sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z nieco solidniejszą konstrukcją aniżeli T5. W odróżnieniu od tego ostatniego ponownie zastosowano suwak trybów pracy, który tym razem umieszczony został nad monitorem LCD. Nieznacznie zmienił się także nawigator, którego obsługa w obecnej postaci nie powinna sprawiać problemu osobom o nieco większych dłoniach. Na koniec wreszcie dodajmy cieszący fakt, iż w nowej konstrukcji nie zrezygnowano z solidnego gwintu mocowania statywu.

W zaprezentowanej dziś nowości wzrosła rozdzielczość w stosunku do poprzedników (z 5 do 6 Mp). Obecnie maksymalny format w jakim aparat rejestruje zdjęcia wynosi 2816 x 2112 pikseli, natomiast pozostałe dostępne wielkości to maksimum z dostosowaniem proporcji do stosunku boków 3:2, ponadto T9 oferuje: 2048 x 1536 (3 Mp), 1280 x 960 (1 Mp), 640 x 480 (VGA) oraz tryb HDTV z ponowną zmianą proporcji boków, jednak tym razem do stosunku 16:9. Jak we wszystkich poprzednikach dla każdej z rozdzielczości możliwa jest także dwustopniowa regulacja kompresji (1:8 i 1:16). Dla porządku dodajmy, że pierwsza z nich przy maksymalnej rozdzielczości daje pliki średnio 2,7-3 MB (patrz zdjęcia przykładowe), co przy wewnętrznej pamięci wynoszącej blisko 58 MB przekłada się na możliwość zapisu ok. 20 takich plików.

Miłośnikom tej serii znany jest także zastosowany w T9 obiektyw. Carl Zeiss typu Vario-Tessar o 3-krotnym zakresie, którego nominalna ogniskowa 6,33-19 mm (ekwiwalent 38-114 mm) tradycyjnie już zachowuje dobrą jasność F3.5-4.3. Gwarantuje także dobrą precyzję kadrowania (ok. 20 skoków), ale jak to zwykle w konstrukcjach Sony stosunkowo wolny czas przejścia pomiędzy skrajnymi pozycjami (ok. 2,3-2,5 s). Podobnie jak w przypadku poprzedników, układ ogniskuje w trzech zakresach: standardowym, makro i supermakro (tryb szkła powiększającego). W pierwszym minimalna odległość wynosi ok. 50 cm, co przy ujęciu szerokokątnym umożliwia rejestrację obszaru o powierzchni ok. 20 x 30 cm. W drugim i trzecim dystans i kryte pole kolejno 10 cm (6 x 8 cm) oraz 1 cm (1,5 x 2 cm). Jeżeli już mowa o systemie ostrości, to warto także wspomnieć, że obejmuje on: matrycowy pomiar multi - realizowany przez 5 pól rozmieszczonych w układzie krzyżowym (w obrębie których odbywa się pomiar na zasadzie pierwszeństwa pierwszego planu); centralny; punktowy; manualny, który polega na wstępnym zadaniu odległości - z ostrością ustaloną na 0,5, 1, 3, 7 metrów lub też zablokowaną na nieskończoności. Ponadto w menu setup znaleźć można jeszcze tryb pracy AF: pojedynczy lub monitorujący.

Jednakże najważniejszą rzeczą w obiektywie prezentowanego Cyber-shota jest bez wątpienia po raz pierwszy zastosowana w serii T (a po raz drugi w aparatach Sony - po DSC-H1) optyczna stabilizacja obrazu o dźwięcznej nazwie Super Steady Shot. Jak zapewnia producent, wspomniany system został starannie dostrojony do częstotliwości drgań powstających podczas trzymania T9 w ręku (warto postawić pytanie czyim :), jednak nie ulega wątpliwości, że rozwiązanie to w aparatach o takich rozmiarach było długo oczekiwane i jak się okazało w praktyce - jest skuteczne. Pamiętając nieco słabsze wyniki zastosowanej w modelu H1 technologii żyroskopowej w stosunku do Mega O.I.S (Panasonika), IS (Canona) czy nieco innego konstrukcyjnie Anti-Shake'a (KonicaMinolta), byliśmy niezwykle ciekawi drugiej z fotograficznych odsłon (w kamerach owa stabilizacja była już stosowana) tejże technologii. Na przestrzeni dość krótkiego testu szybko okazało się, iż 3-krotny obiektyw T9 to znacznie mniejsze wyzwanie dla owej technologii aniżeli 12-krotny zoom H1. Jak pokazują poniższe ilustracje udało nam się osiągnąć zadowalające rezultaty przy czasach 1/10, 1/8 s przy ujęciu szerokokątnym oraz ok. 1/25 przy maksymalnym zbliżeniu, a to z uwagi na wyjątkowo kompaktową konstrukcję (bez wizjera) należy uznać za rezultat bardzo dobry. Warto także podkreślić, że system stabilizacji zostaje automatycznie aktywowany tuż po włączeniu aparatu, zatem nie trzeba o tym pamiętać. Kolejny plus.

ISO200 1/20 s F3.5
ISO100 1/10 s F3.5

Z ostrości przejdźmy teraz do ekspozycji. Tu ponownie mamy znane z poprzedników trzy sposoby pomiaru światła (matrycowy, centralnie ważony, punktowy), natomiast cenną nowością jest bez wątpienia rozszerzenie zakresu ręcznie dostępnych czułości do ekwiwalentu ISO 640 (pozostałe wartości to ISO 80 oraz typowe ISO 100, ISO 200 i ISO 400). Warto też odnotować, że uzyskany na podstawie zadanego pomiaru oraz dobranej czułości ogólny wynik ekspozycji możemy ręcznie skorygować w zakresie +/-2 EV w skoku co 0,3 EV. Mniej doświadczonym lub też bardziej wymagającym z pewnością przyda się auto-bracketing obejmujący 3 zdjęciową serię rejestrowaną ze stałą zmienną (w skoku co 0,3, 0,7 lub 1 EV). Słowem - T9 to typowe już narzędzie fotograficzne, które zadowolić powinno nawet nieco bardziej wprawionego użytkownika (np. na jesiennym spacerze).

Poniższe zestawienie ilustracji obrazuje trzy istotne kwestie. Pierwsza to wysoka precyzja automatyki pomiaru matrycowego (najczęściej stosowanego podczas sesji zdjęciowej), która nawet w trudnej (z uwagi na wysoki kontrast) sytuacji niezwykle trafnie dobierała parametry naświetlania. W drugiej kolejności warto należą się słowa uznania za ogólnie wysoką dynamikę obrazu, jaką zapewnia zastosowany sensor Super HAD CCD, typu 1/2.5", w który przypomnijmy został dodatkowo "dopakowany" 1 milion pikseli (zatem zmalało ich jednostkowe uczulenie na światło). Tu jak widać T9 znakomicie odnajduje się podczas rejestracji scen o szerokiej rozpiętości tonalnej, a same zdjęcia znakomicie oddają cienie i bardzo dobrze światła. Natomiast ostatnią kwestią, za którą tym razem należą się słowa krytyki, to zaobserwowana przypadkowość balansu bieli, która szczególnie dotyczyła zdjęć w cieniu. W takich sytuacjach sporadycznie zdarzyło się, że 2-3 zdjęcia wykonane jedno po drugim (przy teoretycznie tych samych ustawieniach - z automatyką balansu bieli) charakteryzowały się zupełnie odmienną tonacją. Poniżej przykład.

Zastrzeżenia do samej optyki, a w zasadzie jakości obrazu przezeń oferowaną także nie przekraczają poziomu typowego dla tej klasy sprzętu. Jak powszechnie wiadomo, typowo optyczne wady obrazu jak dystorsja czy aberracja barwna są w tym segmencie sprzętowym nie do uniknięcia. Tak też jest w przypadku prezentowanego modelu T9, w którym poziom tej pierwszej jedynie przy ujęciu tele (a więc wklęsła "poduszka") przekracza nieco poziom standardowy. Wspomniana wyżej aberracja barwna przyjmuje poziom w pełni akceptowalny (choć na pierwszy rzut oka nieco wyższy niż u 5-megowych poprzedników). Poniżej przykłady.

typowa "beczka" i dość silna "poduszka"
oraz nie rażąca w tej klasie aberracja chromatyczna

W najbliższych dniach uzupełnimy powyższą publikację o zestawienie zdjęć wykonanych na wszystkich czułościach (w porównaniu z przedstawicielem konkurencji). Do tego czasu zachęcamy do analizy zdjęć przykładowych (następna strona), które także ilustrują oferowaną jakość na wszystkich ręcznie dostępnych czułościach. Umożliwiamy ściągnięcie wszystkich plików, tak by nasi Czytelnicy samodzielnie mogli sprawdzić ich jakość na własnych komputerach lub też wykonując wydruki w domu czy w laboratoriach fotograficznych.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
31
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Powiązane artykuły