Lowepro Classified 250 AW - test torby

Classified 250 AW to największa z serii toreb fotograficznych firmy Lowepro zaprojektowanych tak, by na pierwszy rzut oka nie zdradzały swojej zawartości. Dyskretny wygląd i duża pojemność to jej najważniejsze cechy. Zainteresowanych innymi zaletami i wadami tej konstrukcji zapraszamy do lektury naszego testu.

Autor: Michal Grzegorczyk

31 Marzec 2010
Artykuł na: 17-22 minuty

Konstrukcja i design

Większość toreb fotograficznych Lowepro można rozpoznać nawet ze sporej odległości. Charakterystyczne logo z jaskrawym, pomarańczowym elementem, zewnętrzne kieszonki na akcesoria, "lustrzankowe" kształty mniejszych modeli - to elementy, które łatwo identyfikują zawartość. Lowepro Classified 250 AW wygląda inaczej, znacznie dyskretniej i należy to uznać za jedną z kluczowych cech tego produktu. Druga to rozmiar. Torba jest duża, jej wymiary zewnętrzne wynoszą 46,5 x 28 x 35,5 cm.

Dominującym elementem stylistycznym jest duża klapa płynnie przechodząca od grzbietu do boku torby. Niemal jednolita powierzchnia została jedynie złamana wąskim, skórzanym (bądź skóro-podobnym) paskiem i przecinającą go szlufką z wytłoczonym logo firmy. Równie ascetycznie torba prezentuje się z innych stron. Wszystkie suwaki są zamaskowane, skórzane elementy przy rączce nie błyszczą się, całość zlewa się w matową czerń. Większość osób pytanych o ocenę stylistyki wyraża się pozytywnie. Przy dość prostym wzornictwie trudno się do czegoś przyczepić, nic więc dziwnego, że opinie oscylują między neutralnymi, a pozytywnymi. O gustach się nie dyskutuje, więc temat designu pozostawiamy otwartym. Mnie osobiście torba się podoba.

Budowa Lowepro Classified 250 AW jest dość zaskakująca. Jedynym sposobem na dostanie się do wnętrza komory fotograficznej jest rozsunięcie podwójnego suwaka na górze torby (klapa jest zupełnie niezależna, przykrywa jedynie przednie kieszenie na akcesoria). Jedynym stałym elementem głównej komory jest kieszeń na laptopa (maksymalnie 15,3-calowego). Cała pozostała przestrzeń, jak zwykle w przypadku Lowepro, może być dowolnie modyfikowana i dopasowywana za pomocą kilku przegródek przyczepianych na rzepy. W razie problemów z rozłożeniem sprzętu w odwodzie pozostaje suwak (ukryty pod klapą) poszerzający komorę fotograficzną o dodatkowe 4 centymetry.

Torba jest duża i dzięki temu, że nie ma osobnej wkładki na sprzęt, może zmieścić sporo. Nam udało się zapakować do niej dwa korpusy (Nikona D3 i D200), cztery obiektywy (24-70mm f/2,8, 70-200mm f/2,8, 50mm f/1,4, 35mm f/2), lampę błyskową, 15-calowego laptopa - to wszystko trafiło do głównej komory. Do kieszeni pod klapą weszła duża, podwójna ładowarka, światłomierz, dwa PocketWizardy, booster do flesza, dodatkowy akumulator, czytnik kart i ciągle było tam jeszcze miejsce na kable i inne drobiazgi.

Zamykana na dwie klamry klapa kryje suwak poszerzający górną część torby, sporą otwartą kieszeń i dwie mniejsze chronione dodatkowo małymi klapkami na rzepy. W otwartej kieszeni znalazły się dwa paski z karabińczykami - do jednego można przypiąć etui na karty, do drugiego np. klucze. Warto jeszcze zaznaczyć, że te "mniejsze" kieszenie w rzeczywistości nie są takie małe - zmieszczą np. dużą ładowarkę Nikona D3. W jednej z nich producent umieścił dodatkowo mini-organizer, z miejscem na dwa długopisy. Zabrakło naszym zdaniem większej liczby mniejszych kieszonek i przegródek - skutek tego jest taki, że wszelkie drobne akcesoria (czytniki, filtry, przejściówki, zaślepki itd) trzeba luzem wrzucić do kieszeni o takiej wielkości, że mieści ładowarkę Nikona D3 i światłomierz Sekonika (co widać na zdjęciu). Przegląd schowków i zakamarków trzeba zakończyć opisem tylnej, najbliższej ciału części. W tym miejscu znalazła się tylko jedna użytkowa kieszeń, w sam raz na dokumenty. Mieści format A4, choć mogłaby być odrobinę większa - tekturowa teczka czy grubszy magazyn wchodzą "na wcisk".

Wspomnieliśmy wcześniej o możliwości przypięcia w jednej z kieszeni etui na karty, które jest "na wyposażeniu" torby. To miły i przydatny dodatek. W kilku przegródkach zmieści się spory zapas kart i mały czytnik.

Symbol AW w nazwie torby oznacza, że użytkownik ma w odwodzie pokrowiec chroniący przed deszczem. Jak to zwykle bywa w przypadku produktów Lowepro nie rzuca się on w oczy, został ukryty w kieszeni na tylnej ściance zamykanej na rzepy (z dostępem od spodu). W pokrowcu znalazły się oczywiście otwory na uchwyty paska, a jego wielkość została tak dobrana, że mieści w zasadzie całą torbę. Odsłonięty pozostaje jedynie niewielki kawałek spodu.

Część poświęconą konstrukcji zakończymy opisem systemu nośnego. Składają się na niego trzy elementy. Pierwszy i najważniejszy - pasek. Niczym nie zaskakuje - szeroka taśma, zwykłe klamerki, wszyty na stałe naramiennik z miękką wyściółką, metalowe zaczepy. Drugi - skórzane rączki z możliwością spięcia na czas transportu (wygodne rozwiązanie, które skutecznie zapobiega wrzynaniu się pasków w dłoń). Trzeci element to kawałek siatki na tylnej ściance umożliwiający położenie torby na bagażu typu "rolling" (chodzi o przytroczenie jej do wysuwanej rączki jaka znajduje się w większości walizek). Siatka jest na tyle szeroka, że przyczepianie torby w ten sposób nie sprawia żadnych problemów.

Lowepro to wyjątkowo doświadczony producent i nie można się dziwić, że Classified 250 AW to produkt o bardzo przemyślanej konstrukcji. Dość zaskakującym elementem jest klapa przykrywająca jedynie mniejsze kieszenie z przodu torby, co sprawia, że jest tylko jeden sposób na dostanie się do wnętrza głównej komory ze sprzętem - poprzez suwak na szczycie. Jak to rozwiązanie sprawdzało się w praktyce opisujemy w kolejnej części.

Plusy i minusy konstrukcji i designu:

+ dyskretne, stonowane, neutralne wzornictwo

+ dobry stosunek wymiarów zewnętrznych do wielkości komory fotograficznej

+ etui na karty w zestawie

+ pokrowiec przeciwdeszczowy

+ możliwość kompresji/zwiększenia objętości komory fotograficznej w zależności od potrzeb

+ wygodna skórzana rączka

- dość mało przegródek i małych kieszonek ułatwiających utrzymanie akcesoriów w porządku

- płaska kieszeń na dokumenty co prawda mieści format A4, ale "na styk" - mogłaby być większa

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Akcesoria
Calibrite Display Plus HL - recenzja kolorymetru i kalibracja krok po kroku
Calibrite Display Plus HL - recenzja kolorymetru i kalibracja krok po kroku
Najnowsze kolorymetry Calibrite wyznaczają współczesny standard kalibracji i profilowania wyświetlaczy. Przyjrzeliśmy się, jak działa flagowy Display Plus HL. Oto nasze wnioski.
20
Czy mobilne dyski HDD mają jeszcze sens? Test SanDisk Professional G-DRIVE ArmorATD 6 TB
Czy mobilne dyski HDD mają jeszcze sens? Test SanDisk Professional G-DRIVE ArmorATD 6 TB
Konwencjonalne dyski przenośne nie mają dziś łatwo. Szybkie jak błyskawica i niesamowicie małe pamięci Flash skradły całą uwagę branży kreatywnej spychając technologię HDD głęboko w cień. Czy...
26
Samsung T9 SSD – test dysku przenośnego
Samsung T9 SSD – test dysku przenośnego
Patrząc na specyfikację, nowy topowy dysk Samsung to większa szybkość i odporność zamknięta w bardziej stylowej obudowie. I to w niezmienionej cenie. Brzmi świetnie, a jak sprawdza się w...
40
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)