Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Duża pojemność, czytnik kart, Wi-Fi oraz USB - to główne cechy pamięci masowej poszukiwanej przez niejednego profesjonalistę. Wszystko to znajdziemy w dysku przenośnym My Passport Wireless Pro. Jednak czy okaże się on niezastąpionym kompanem podróży wymagającego fotografa?
Solidna konstrukcja - tak w dwóch słowach można opisać dysk przenośny WD My Passport Wireless Pro. Mimo, że obudowa została wykonana z tworzywa sztucznego, to całość sprawia bardzo dobre pierwsze wrażenie. Od razu nasuwa się myśl, że mamy do czynienia z urządzeniem zaprojektowanym z myślą o zaawansowanych użytkownikach. Warto jednak mieć na uwadze, że nie jest to dysk półprzewodnikowy. Wewnątrz znajdziemy ruchome części mechaniczne, które podczas intensywniejszego eksploatowania w ekstremalnych warunkach mogą ulec uszkodzeniu. Bezpiecznie z pamięci masowej WD będziemy mogli korzystać w przedziale od 0° C do 35° C, zaś przechowywać wyłączone urządzenie w zakresie od -20° C do 65° C.
Przenośny dysk WD mierzy 126 x 126 x 24 mm i waży niespełna pół kilograma. Niemniej jednak nie przeszkadza to w jego wygodnym przenoszeniu. Dzięki kwadratowej obudowie bez problemu znajdziemy dla niego miejsce w torbie lub plecaku fotograficznym. W kwestii wyglądu niczym się nie wyróżnia. To kanciasta czarna bryła, która jest dyskretna i stonowana. Paradoksalnie jednak należy uznać to za zaletę, gdyż dysk w żaden sposób nie przyciąga wzroku.
Liczba przycisków została ograniczona do minimum. Na obudowie znajdziemy zaledwie dwa - pierwszym uruchomimy dysk, a drugim sprawdzimy stan baterii oraz zainicjujemy kopiowanie plików. Między oboma przyciskami zostały umieszczone porty USB w wersji 3.0 i 2.0. Z kolei na boku znalazło się miejsce na kartę SD, którą wygodnie wsuwa się do slotu. Do tego mamy diody informujące o połączeniu z siecią Wi-Fi, aktywności dysku oraz postępie importu danych i rozładowaniu akumulatora. Od spodu umieszczono cztery gumowe podstawki, które zapobiegają przypadkowemu przesunięciu urządzenia po blacie biurka.
Jak więc możemy zauważyć, konstruktorzy podczas projektowania My Passport Wireless Pro kierowali się prostotą oraz minimalizmem. I faktycznie - urządzenie nie jest trudne w obsłudze, choć trzeba się do niego przyzwyczaić. Szkoda, że producent nie wyposażył modelu w niewielki monochromatyczny ekran, który lepiej - od zastosowanych diod - sprawdziłby się podczas wyświetlania stanu baterii czy postępu zapisu plików, które mogłyby być oznaczone procentowo. Tak będzie trzeba poświęcić chwilę na umiejętne odszyfrowanie znaków.