O wystawie Alfonsa Skowronka

Autor: Marta Sinior

30 Kwiecień 2008
Artykuł na: 9-16 minut

Z dwóch prostych przyczyn zachęcam wszystkich pasjonatów fotografii do odwiedzenia Galerii 65, gdzie obecnie prezentowana jest wystawa zdjęć Alfonsa Skowronka. Po pierwsze "Eks - hibicjonista" to bardzo ciekawy pomysł przedstawiania swoich autorskich zdjęć, poza tym warto czasem zobaczyć sztukę ukazaną w żartobliwy i pełen humoru sposób. Udało nam się również przeprowadzić krótką rozmowę z Tomkiem Sikorą o panu Alfonsie.

Większość wielbicieli sztuki przyzwyczajona jest do oglądania wystaw o poważnej tematyce i przesłaniu, gdzie czasem trudno oderwać się od realnego świata i zapomnieć o codziennych problemach. Istnieje ogromna ilość prac wywołujących reakcje oburzenia, skandalu, a także niesmaku. Dobrym sposobem na przyciągnięcie uwagi widza jest pokazywanie nagości, często w sposób który bulwersuje. W tym miejscu można przytoczyć, chociażby takich polskich artystów jak Katarzyna Górna i jej seria Fuck me, fuck you, Katarzyna Kozyra Święto wiosny, Marta Deskur Dziewice, Artur Żmijewski Oko za oko. Ich działania są bardzo cenione, albo mocno krytykowane, ale nigdy nie pozostają obojętne dla publiczności. Zarówno wspomniani artyści, jak i tematy które poruszają, wywołują ogromne emocje.

fot. Agata Nowak


Na szczęście zdarzają się też wystawy takie jak Eks-hibicjonista, kiedy to na twarzy widza pojawia się uśmiech, bowiem prezentowane prace są żartobliwe, ciekawe i przekazują pozytywną energię. Zdjęcia, oraz tytuł wystawy, także powodują żywą reakcję widzów, ale chodzi tu bardziej o dobrą zabawę i podejście z humorem do tematu autoprezentacji. Poza tym ich autor został wykreowany przez Tomka Sikorę, doświadczonego fotografa, który ma już za sobą dwie serie zdjęć autoportretowych pt. Minął Rok, oraz Świńskie opowiastki. W pierwszym cyklu Tomek Sikora uwieczniał swój wizerunek przez rok czasu, dzień po dniu. Do zdjęć pisał komentarz, w którym ujawnia się jego poczucie humoru, a nawet nuta autoironii. Wystawa, którą potem zorganizował zapraszając do udziału własną siostrę jest podsumowaniem jego codziennej pracy. Fotografie, które wykonał są doskonałym dowodem zmian, które zachodziły w czasie roku, począwszy od zmian związanych z cielesnością i starzeniem się ciała, po nowe sposoby postrzegania świata przez artystę. Użyłem swojego wizerunku, ponieważ była to dla mnie forma autoterapii. Chciałem dokładnie się zorientować jak wygląda mój rok. Robiłem notatki, z jednej strony długopisem a z drugiej fotografowałem siebie, żeby oswoić się ze sobą, ze swoim portretem. Nie chciałem mieć tego problemu, jak dziewięćdziesiąt procent ludzi, którzy patrzą w lustro i mówią: "Jaka jestem brzydka, ładna, taka albo taka". Często nieświadomie porównują się do wzorców wykreowanych i lansowanych przez media, cały czas mają z tym jakiś problem. Po prostu trzeba się zaakceptować i ja zrobiłem sobie takie doświadczenie. W ogóle mnie nie interesuje jak wyglądam, bo jest to względne i nie zgodzę się na żadną operację plastyczną. Nawet jakby mi to ktoś proponował. Ważne jest czy czuję się dobrze z samym sobą , dopuszczając to odbicie lustrzane. I tyle. Trzeba się zaakceptować. I właśnie temu posłużył projekt, który trwał cały rok i nazywał się "Minął Rok".

Zdjęcia do Świńskich opowiastek powstały w 1992 roku, kiedy to Bartek Pisz i Tomek Sikora postanowili opuścić Melbourn i wyjechać do centralnej Australii. Natomiast album pod tym samym tytułem został wydany w 2007 roku w Polsce do bajki napisanej przez Fysha Ruterforda.

fot. Agata Nowak


Wystawa Eks- hibicjionista prezentowana w Galerii 65 jest cyklem zdjęć Alfonsa Skowronka, który jak się potem dowiemy z przeprowadzonej rozmowy, wiele lat temu poznał w Warszawie Tomka Sikorę. Twórca ten od lat przyzwyczajony do "pokazywania", nie ma żadnych kompleksów i postanawia stanąć w szranki z najlepszymi światowymi artystami. Jest to postać niezwykle barwna, oraz interesująca. Swoimi działaniami potrafi skupić uwagę, nawet wartowników muzealnych, którzy już niejedno widzieli i słyszeli. Bo właśnie chodzi o to, żeby zrobić trochę zamieszania wokół własnej osoby, a przy tym mieć całkiem dobrą zabawę. Taki właśnie jest Alfons Skowronek: pomysłowy, dowcipny, odważny, pełen pozytywnej energii, gotowy na nowe wyzwania i podbój świata. To niemalże artysta doskonały, który nie ogranicza działań twórczych jedynie na potrzeby muzeów czy też galerii, ale potrafi prezentować własne prace w przestrzeni publicznej, wzbudzając przy tym ogromne zainteresowanie widza. Prezentowana wystawa to podsumowanie działalności Alfonsa Skowronka. Wraz z nim obserwator ma szansę przenieść się do największych światowych muzeów i galerii m .in.: nowojorskiej MOMY, Muzeum Guggenheima, Centrum Pompidou, Luwru czy Narodowego Muzeum w Sydney, odwiedzić Akropol, czy marmurowe schody Watykanu. Swoją twórczość fotograf prezentuje w nietypowy sposób, poprzez pokazywanie prac bądź to na koszulkach w które jest ubrany, lub bezpośrednio trzymając zdjęcia w dłoniach. Przez takie zabiegi sam staje się "żywym obiektem sztuki". Tam gdzie się pojawia budzi zainteresowanie publiczności, przykuwa uwagę nawet osób obojętnych na sztukę. Wszędzie tam, gdzie dzieła pokazywane były przez Alfonsa Skowronka budziły żywą reakcję, a on sam w swoim zniszczonym, skórzanym płaszczu z tajemniczym aborygeńskim uśmiechem na ustach nie pozostawiał obojętnym nikogo spośród publiczności. Nawet ci, przyznajmy to, niejednokrotnie znużeni i zobojętniali na sztukę, bo od wieków strzegący jej - wartownicy, strażnicy i opiekunowie, ci na pierwszej linii w służbie Sztuki, którzy niejedno już widzieli, nawet oni nie pozostali obojętni na naszego, podkreślmy to jeszcze raz wyraźnie, artysty i jego dzieł.

Czasami rozpościera swój płaszcz w podobny sposób jak to zwykli czynić ekshibicjoniści. Takimi działaniami Skowronek udowodnił wszystkim, iż liczy się błyskotliwość. Podejście z dystansem do świata, oraz własnej osoby może być kluczem do sukcesu. Ta zasada sprawdza się we współczesności, gdzie ceni się przebojowość. W sztuce przestały istnieć wszelkie granice, artyści szokują widzów celowo wzbudzając zainteresowanie własną twórczością. Najlepszym tego dowodem jest działanie tzw. "Akcjonistów wiedeńskich", którzy publicznie w wyniku performance okaleczali własne ciało. Doszło nawet do śmierci 29-letniego Rudolfa Schwartzkoglera w roku 1969.

fot. Agata Nowak


Na uroczyste otwarcie wystawy Alfonsa Skowronka w piątek 18 kwietnia przybyli nieprzypadkowi goście m. in. Tadeusz Rolke, Zygmunt Rytka, oraz wielu, wielu innych. Wernisaż był szczególnie uroczysty i huczny, ponieważ dodatkowo autor zdjęć Tomek Sikora obchodził swoje 60 urodziny.

Postanowiliśmy przeprowadzić krótką rozmowę z bohaterami wieczoru: Alfonsem Skowronkiem, oraz Tomkiem Sikorą:

Fotopolis: Proszę w paru słowach opisać działalność twórczą Alfonsa Skowronka.
Alfons Skowronek jest twórcą o niezwykłej wrażliwości i determinacji. Dzieli się swoimi pracami z odbiorcą na całym świecie. I właśnie świadomość tak szerokiego odbioru dodaje mu skrzydeł w pracy twórczej.

Kiedy artysta Skowronek rozpoczął swoją fotograficzną przygodę?
Alfons urodził się i wychował w małym miasteczku. W wieku 16 lat przysnął w autobusie PKS jadąc do szkoły. Ocknął się w centrum Warszawy. To był przełomowy moment w jego życiu. W chwilę bowiem po wyjściu z autobusu stał się łupem przeprowadzającego castingu do światowej kampanii firmy sportowej Alex Bourgin fotografa Tomka Sikory. Dwa następne lata to nieustająca podróż po świecie w roli modela i olśniewające postępy w budowaniu świadomości fotografowania w obcowaniu z Tomkiem Sikorą.

Jakie znaczenie dla Alfonsa mają słowa wystawiać, pokazywać w odniesieniu do tytułu wystawy "Eks - hibicjonista"?
Słowo pokazywać stało się dla Skowronka hasłem życia, bowiem z codziennego niemal pokazywania na sobie produktu Alexa Bourgin podczas sesji fotograficznych błyskawicznie wpadł w rutynę pokazywania swoich wspaniałych dzieł fotograficznych w muzeach, galeriach całego świata.

Czy Alfons Skowronek będzie próbował podbijać także polskie muzea?
Tomek Sikora jest w trakcie negocjacji z Alfonsem Skowronkiem w sprawie natarcia na polskie muzea.

W których instytucjach artystycznych na świecie artysta Skowronek czuje najlepiej, chętnie tam powraca?
Skowronek jest na tyle niezależnym artystą, że jest mu naprawdę obojętne gdzie pokazuje. Aczkolwiek zapytany o to niedawno odrzekł bez zastanowienia, że najlepsze expresso dają w Centrum Pompidou.

Czy istnieją pewne granice, których Alfons stara się nie przekroczyć?
Owszem, są takie granice np. granica Iracko-Irańska, niebezpieczna ze względu na pola minowe.

Co Alfons Skowronek może życzyć Tomkowi Sikorze w jego 60 urodziny?
Jeszcze paru takich odkryć jak Alfons Skowronek.

Chciałabym prosić w imieniu czytelników Fotopolis o krótkie podsumowanie działalności twórczej Tomka Sikory, oraz przekazanie paru ciekawych spostrzeżeń osobom stawiającym swoje pierwsze kroki w dziedzinie fotografii.
Działalność twórcza Tomka Sikory jest wynikiem ciągłego odkrywania w fotografii nowych wartości oraz traktowania jej jak zabawę, tak prawie beztrosko jak małe dzieck,o czego życzy wszystkim młodym i starym fotografom.

Dziękujemy za rozmowę i obydwu artystom życzymy sto lat!

Tekst napisała Agata Nowak.


Alfons Skowronek Eks - hibicjonista
Termin: 19.04. -18.05.2008

Galeria 65
ul. Bema 65, Warszawa
tel. 022 631 26 70
Godziny otwarcia: wt. - pt. 13 - 18, sob. 11 – 14

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły