Velbon M, EX, a może Videomate? Wybieramy niedrogi statyw do zdjęć i wideo

Autor: Redakcja Fotopolis

26 Luty 2021
Artykuł na: 17-22 minuty

Od super mobilnych modeli, które rozłożymy jednym ruchem ręki, po stabilne i zaawansowane statywy dla ambitnych filmowców – przyglądamy się najpopularniejszym modelom w ofercie dobrze znanej wszystkim marki Velbon.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Focus Nordic

Velbon to stary przyjaciel, również wielu znanych dziś fotografów. Przez dekady pomagał amatorom stawiać pierwsze kroki i rozwijać pasję fotograficzną, i zapewne w niejednej szafie znalazłby się dziś jeszcze niedrogi model z popularnej linii statywów tego zasłużonego producenta.

Świetny stosunek jakości do ceny stał się poniekąd filozofią firmy i w efekcie do dziś produkty tej marki stanowią pierwszy wybór wielu ambitnych fotoamatorów. Mało kto wie jednak, że Velbon to marka z tradycjami, która dopracowuje swoje linie produktów od ponad 60 lat. Mało tego, wiele przełomowych patentów i rozwiązań stosowanych do dziś, jest właśnie zasługą inżynierów tego japońskiego producenta.

 

Dla przykładu, to właśnie Velbon jako pierwszy zastosował w konstrukcji statywów stop magnezu (uniwersalna magnezowa szybkozłączka QRA-635L jest nadal jedną z najpopularniejszych na rynku japońskim), jako jeden z pierwszych wprowadził też do użytku włókno węglowe, wykorzystując w topowych liniach karbonowe sekcje produkowane we Francji. Z połączenia obu tych technologii powstała z resztą linia profesjonalnych statywów nazwana CARMAGNE (CARbon + MAGnesium), przemianowana ze względu na trudną wymowę na bardziej przyjazną i znaną dziś jako Velbon GEO.

Tak więc w ofercie Velbon znajdziemy zarówno profesjonalne, węglowe modele z górnej półki cenowej, jak i konstrukcje najprostsze w zasięgu portfela każdego fotoamatora. Między tymi skrajnościami funkcjonuje jednak bardzo bogata oferta solidnych i niedrogich trójnogów, które zaspokoją potrzeby ambitnych fotografów, nie rujnując jednocześnie domowego budżetu. To właśnie im postanowiliśmy przyjrzeć się w tym tekście.

Statyw Velbon UT-3AR – mniejszy nie będzie!

Naszym zdaniem jedna z ciekawszych pozycji w ofercie. Ten niepozorny maluch po złożeniu mierzy zaledwie 29,7 cm, i co nie mniej ważne, waży tylko 787 g. Aż trudno uwierzyć, że to pełnowymiarowy statyw, który dosłownie w kilka sekund rozłożymy do wysokości 133 cm. Wykonany z aluminium bez problemu udźwignie zestaw o wadze 3 kg, co oznacza, że możemy zamocować na nim nawet większy aparat z zaawansowanym obiektywem.

Tak kompaktowa budowa sprawia, że Velbon UT-3AR to świetna propozycja dla aktywnych podróżników, ale też blogerów i wszelkiego rodzaju kreatywnych twórców kontentu, którzy swoje przenośne, jednoosobowe studio produkcyjne lubią mieć zawsze przy sobie. I móc rozstawić je w mgnieniu oka dosłownie wszędzie.

To co wyróżnia ten statyw, to mechanizm Twist lock, który sprawia, że trójnóg rozkładamy naprawdę szybko. Obracając kilkukrotnie niewielki pierścień znajdujący się na końcu każdej z nóg, rozsuwamy kolejne sekcje jak teleskop. Z kolei jeden zdecydowany ruch nadgarstka w przeciwnym kierunku wystarczy, by sztywno zablokować od razu wszystkie elementy. Dosłownie w kilka sekund statyw jest gotowy do pracy.

Rozstaw nóg blokujemy poprzez „uniesienie i upuszczenie” pierścienia wokół centralnej kolumny.

Wysuwana kolumna centralna zakończona jest zintegrowaną, niewielką głowicą kulową z szybkozłączką typu Arca Swiss i jednym pokrętłem, którym blokujemy pozycję aparatu (również w orientacji portretowej). Z kolei gumowe stopki nóg sprawiają, że statyw pewniej i stabilniej stoi na śliskich i mokrych nawierzchniach.

Cena: 295 zł

Velbon M45 i M47 – statywy lekkie i mobilne, w sam raz na początek

Linia M, to trzy modele, które różni tylko zastosowana, zintegrowana z kolumną centralną głowica. Przekłada się to na styl pracy, ale również możliwości oraz sugerowane zastosowanie. Najpierw jednak kilka słów o konstrukcji trójnogu.

Ta stosunkowo nowa seria, powstała z myślą o wszechstronnych fotografach, którzy chętnie przymocują statyw do swojego plecaka wybierając się na weekendowy plener. Statywy Velbon M ważą niecały kilogram, dzięki czemu nie dadzą nam się we znaki nawet podczas długich wędrówek.

4 aluminiowe sekcje pozwalają rozstawić go na maksymalną wysokość 155 cm a system zacisków pomyślano w ten sposób by szybko odblokować, lub zablokować wszystkie „klipsy” jednocześnie. Wszystkie trzy modele wyposażono ponadto w zintegrowaną poziomnicę bombelkową i gumowane nóżki, by lepiej osadzić statyw w podłożu.

A teraz o różnicach. Model M43 wyposażono w niewielką głowicę kulową z szybkozłączką QB-32. Jest najlżejsza, i zdecydowanie najwygodniejsza jeśli lubimy szybko samodzielnie ustalić kadr i błyskawicznie go zablokować. Taka konstrukcja przekłada się jednak na mniejszy udźwig – w tym przypadku bezpiecznie zamocujemy na statywie zestaw o łącznej wadze 2 kg.

Modele M45 i M47, którym mieliśmy okazję przyjrzeć się bliżej, wykorzystują odpowiednio 3 i 2-kierunkowe głowice, z rączką wygodnego prowadzenia. To rozwiązanie dla tych, którzy lubią precyzyjnie komponować kadr i spokojnie pracować nad kompozycją, a także dla amatorów filmowania. Tu sprawdzi się zwłaszcza model M47 wyposażony w głowicę olejową, która pozwala na niezwykle płynne prowadzenie kamery. Siłę oporu w poziomie regulujemy dużym pokrętłem obsługiwanym lewą ręką, a ruch pionowy zakręcając i luzując samą rękojeść.

Dzięki kwadratowej stopce, uniwersalną płytkę szybkozłączki można wpinać w obu kierunkach. Zaprojektowano ją też tak, by ułatwić montaż lornetki, co spodoba się wszystkim „ptasiarzom” i podglądaczom dzikiej przyrody. Głowice kierunkowe w M45 i M47 mają też zwiększony do 2,5 kg udźwig, co pozwoli już na korzystanie nawet z dłuższych i cięższych obiektywów.

 

Trzeba jednak pamiętać, że linia M, to nadal waga lekka, projektowana z myślą o hobbystycznej fotografii w podróży i pierwszych krokach w świecie wideo. Tam, gdzie potrzeba większej stabilności, lepiej sprawdzi się linia EX...

Cena: 120 zł (M45), 180 zł (M47)

Statywy Velbon z serii EX, czyli dla każdego coś dobrego

Seria Velbon EX to najbardziej różnorodna rodzina, w której każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Od malutkiego EX-mini, ważącego niespełna 0,5 kg, przez model EX-Macro, który pozwala fotografować już z 20 cm, po rozkładany na 170 cm model EX-640, który bez problemu udźwignie aż do 5 kg sprzętu!

Z czego wynika tak duża popularność tej linii? Wygląda na to, że producentowi udała się niełatwa sztuka znalezienia złotego środka, między wagą, stabilnością i - co w przypadku sprzętu dla początkujących entuzjastów bardzo ważne – oczywiście ceną statywu. Stosunkowo niedużym kosztem otrzymujemy bowiem kompaktowy aluminiowy trójnóg, który gwarantuje solidne podparcie dla naszego sprzętu w większości sytuacji.

 

My mieliśmy okazję przyjrzeć się nieco bliżej trzem (spośród dziesięciu!) modelom o różnym stopniu zaawansowania: niewielkiemu EX-330, nieco większemu EX-430, który rozpoczyna na mapie Velbona „ambitną” półkę, i pełnowymiarowemu EX-530, który może być pierwszym wyborem dla użytkowników z większym korpusem.

Pierwszy z nich z pewnością wygrywa mobilnością – 830 gramów i 50 cm długości w pozycji transportowej brzmi nieźle, ale zintegrowana głowica porusza się w dwóch osiach i nie oferuje szybkozłączki a maksymalna wysokość to 145 cm. Dla posiadaczy niewielkich aparatów, którzy kierują się przede wszystkim ceną, w zupełności wystarczy. Wygodę kadrowania poprawia za to rączka z funkcją blokady.

Model EX-430 oferuje już w zasadzie wszystko czego możemy potrzebować: 3-osiowa głowica z funkcją odchylenia do pionu, wysuwana i dodatkowo usztywniana kolumna centralna, poziomnica i wbudowana bąbelkowa poziomnica. Model EX-530 jest w zasadzie jego większą kopią – rozkładaną na wysokość 156 cm i z dwa razy większym udźwigiem 4 kg.

To co łączy wszystkie modele tej serii, to radialne rozpórki, które nie tylko dbają o to by kąt rozstawu nóg był zawsze taki sam, ale przede wszystkim zdecydowanie usztywniają całą konstrukcję. To rozwiązanie znane chociażby z profesjonalnych statywów filmowych.

Cena: 120-260 zł (w zależności od modelu)

Velbon DV-7000N - statyw do ambitnego filmowania

Ten statyw to pierwszy krok do świata ambitnej produkcji wideo. Zaprojektowany z myślą o filmowcach oferuje szereg dedykowanych rozwiązań, które zapewnią stabilne i płynne prowadzenie kamery, czy filmującego aparatu. Z takim kompanem, można realizować nawet te bardziej ambitne projekty.

DV-7000N waży 3,47 kg – to wystarczająco dużo, by nie zachwiać się na wietrze i nadal na tyle mało, by wygodnie przenosić go z miejsca na miejsce podczas długiego dnia zdjęciowego. W świecie filmu to naprawdę niedużo.

3 sekcje zbudowane z solidnych aluminiowych rur o średnicy 29 mm i system rozporowy z funkcją blokady sprawiają, że statyw jest bardzo sztywny nawet z maksymalnie rozsuniętą kolumną centralną. Dodatkowo, znana również z innych serii funkcja Friction Control, pozwala jednym ruchem nadgarstka unieruchomić i usztywnić kolumnę. Na stabilność tego statywu z pewnością nie można narzekać.

Na osobny akapit zasługuje również filmowa, olejowa głowica Mini Pro PH-368. Przystosowana do pracy z kamerami oferuje dużą, wyłożoną korkiem szybkozłączkę z blokadą zabezpieczającą przed przypadkowym wypięciem, wygodną rączkę prowadzenia, umieszczoną na szczycie poziomnicę i podziałki precyzyjnego kadrowania w dwóch osiach.

Ponadto autorski system dwóch niewielkich pokręteł umożliwia precyzyjną kontrolę oporu, a więc szybkości pochylenia i panoramowania podczas gdy śruby blokujące są odblokowane. Pozwala to dyskretnie kontrolować płynność pracy, co podczas filmowania ma ogromne znaczenie.

Cena: 749 zł

Velbon Videomate 438 i 638 - lekkie i stabilne statywy do filmowania w plenerze

Jeśli czujesz, że to jeszcze nie pora na tak zaawansowany trójnóg, warto rozważyć jeden z modeli niższej lecz nie mniej ciekawej serii filmowej Videomate. Przede wszystkim model 638 otrzymujemy z tą samą zaawansowaną głowicą olejową, a sam trójnóg również nie ma się czego wstydzić: 171 cm maksymalnej wysokości w trzech sekcjach, rozpórki usztywniające z blokadą, 4 kg udźwigu i 67 cm długości transportowej. A wszystko przy niespełna 2 kg wagi. Jeśli nie zależy Ci na maksymalnym udźwigu i tworzysz raczej w ruchu niż na lokacji, ten model będzie prawdopodobnie lepszym wyborem.

Producent nie zapomniał też o tych, którzy na co dzień pracują z niewielkim bezlusterkowcem, okazjonalnie, lub też w świecie wideo stawiają dopiero pierwsze nieśmiałe kroki. Model Videomate 438 trzyma naprawdę dobry balans pomiędzy wysokością (max 153,5 cm), wagą (1,23 kg), udźwigiem (2 kg) i oczywiście ceną. Nadal będzie miał też przewagę nad klasycznym statywem, a to dzięki niewielkiej filmowej głowicy PH-248, którą dostajemy w zestawie.

Cena: 249 zł (Videomate 438) , 329 zł (Videomate 638)

Jak wybrać statyw?

Droższy nie zawsze znaczy lepszy, dlatego wybierając konkretny model, przed podjęciem ostatecznej decyzji, warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań.

Jak często będziesz z niego korzystać?

Jeśli okazjonalnie, być może lepiej wybrać ten tańszy a zaoszczędzone pieniądze dołożyć np. do nowego obiektywu.

Czy potrzebujesz dużego udźwigu?

Jeśli preferujesz niewielkie aparaty, nie korzystasz z długiej optyki i licznych akcesoriów, prawdopodobnie wystarczy ten o udźwigu ok. 2 kg.

Jak wysoki powinien być Twój statyw?

Tu oczywiście największe znaczenie ma to ile mamy wzrostu, dobrze jednak wybrać taki model, by nie było konieczności rozsuwania kolumny centralnej. Dziś niemal każdy aparat ma już odchylany ekran, więc może jednak ten mniejszy i lżejszy?

No właśnie, ile powinien ważyć dobry statyw?

Oczywiście im mniej tym lepiej, ale trzeba pamiętać, że o ile nie jest to statyw węglowy, cięższy statyw będzie zazwyczaj solidniejszy. Uniwersalny i wystarczająco sztywny statyw wykonany z aluminium, waży dziś ok. 1,5 kg

Głowica kulowa, czy 3-osiowa – którą wybrać?

To zależy co fotografujesz. Jeśli geometria w Twojej fotografii ma duże znaczenie (horyzont w krajobrazie, architektura) i lubisz spokojnie dopieszczać kadr, zdecydowanie wybierz głowicę z osobą korekcją w pionie i poziomie. Głowica kulowa, spodoba się z kolei tym, którzy lubią swobodnie fotografować pod nietypowym kątem, lub po prostu stawiają na szybkość pracy.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Focus Nordic

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8