Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Do książki Adama Lacha podchodziłem z ostrożnością i pewną obawą. Kultura romska to wdzięczny temat, który już wielokrotnie inspirował artystów. Pod koniec zeszłego roku w warszawskiej Zachęcie mogliśmy oglądać zbiorową wystawę Domy srebrne jak namioty. Tematyka cygańska poruszana była również niejednokrotnie przez fotografów. Wystarczy wspomnieć głośny cykl Cyganie Josefa Koudelki z lat 60., który ukazał się w formie publikacji. Po romską tematykę sięga również kino, czego najlepszym przykładem jest Papusza w reżyserii Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze.
Środowisko Cyganów jest niezwykle barwne i pociągające wizualnie, stając się częstym tematem zdjęć wśród początkujących fotografów. Stosunkowo łatwo można uzyskać efektowne fotografie, pokazujące kolorowy świat Romów. W takim kontekście istnieje ryzyko, że nie uda nam się powiedzieć niczego nowego i przebić dokonań poprzedników. Zabierając się po raz kolejny za taki temat, trzeba mieć świadomość tego co powstało wcześniej. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, w czym moja opowieść o Cyganach będzie się różnić od tych, które już zrealizowano. Powielanie schematów na temat Romów nie ma sensu.
Przed tymi niebezpieczeństwami nie ustrzegła się niestety publikacja Adama Lacha "Stigma". Ze strony fotograficznej bardzo mocno przypomina mi znakomitą książkę Roma Journeys Joakima Eskildsena, wydaną w 2007 roku. Zdjęcia obu twórców utrzymane są w podobnej tonacji i składają się z portretów sytuacyjnych, martwych natur, wnętrz oraz krajobrazów. Być może podobieństwo jest czysto przypadkowe i wynika z samej tematyki, jednak trudno mi przed nim uciec myśląc o "Stigmie". W tym przypadku koncepcja Eskildsena wypada dużo bardziej przekonująco i może być punktem odniesienia dla prac kolejnych twórców.
Rozwiązanie otwierających się na zewnątrz stron, na których umieszczone są fotografie przedstawiające baraki, kojarzy mi się z kolei z The Places We Live (do której to publikacji "Stigma" podobna jest również formatem). Pomysł Jonasa Bendiksena stanowi konsekwentne zamierzenie, w przypadku wydawnictwa członka Napo Images wydaje się być niepotrzebnym ozdobnikiem. Dysonans wywołuje także przyklejenie rozkładających się stron taśmą klejącą, co nie pasuje moim zdaniem do koncepcji całości. Mam wrażenie, że publikacja Adama Lacha nie oferuje niczego, czego nie widziałbym wcześniej i to podanego w ciekawszej formie.
Integralną częścią publikacji są teksty, z którymi wiązałem pewne nadzieje, które jednak okazały się płonne. Chociaż przejmujące, nie wychodzą daleko poza obiegową opinię, że Cyganie - chociaż inni - też są ludźmi. Nie znaczy to, że materiał, który składa się na publikację "Stigma" jest nieudany. Znajdziemy w nim dużo ciekawych ujęć o autorskim charakterze. O tym, że mają one potencjał, przekonaliśmy się w materiale publikowanym w tygodniku Polityka. Trzeba pamiętać jednak o tym, że to co sprawdza się dobrze w reportażu prasowym, niekoniecznie musi pasować do książki. Do jej powstania potrzebny jest wyrazisty koncept oraz świadomość materii, której w tym przypadku trochę zabrakło