Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
W miniony weekend (15-16 października) mieliśmy przyjemność uczestniczyć w czwartej edycji FotoArtFestivalu, który odbywa się co drugą jesień w Bielsku-Białej. To festiwal "o ludziach i dla ludzi" - podkreślali organizatorzy, Inez i Andrzej Baturo, którym trudno odmówić racji.
Urokiem Biennale jest jego kameralny charakter, przyjazna atmosfera i brak zadęcia. To niewątpliwe atuty. Jeśli dodamy do tego uroczą architekturę pięknie położonej stolicy Podbeskidzia i 20 wystaw fotografów z całego świata - otrzymamy wydarzenie, które nie sposób pominąć.
Już od kilku lat FAF konsekwentnie prezentuje zróżnicowany program, którego hasłem przewodnim jest "tolerancja". Zrodzony z pasji festiwal nie ma głównego tematu, stara się zaprezentować różnorodność fotografii, zarówno współczesnej jak i historycznej.
20 zaproszonych w tym roku artystów w większości zjawiło się na festiwalu osobiście. To kolejny sukces organizatorów, a zarazem znak rozpoznawczy bielskiego święta fotografii. Co dwa lata mamy okazję spotkać się z twórcami, posłuchać co mają do powiedzenia na temat swojej twórczości i zadać im pytania podczas Maratonu Autorskiego, który przyciąga miłośników fotografii z całego kraju.
Trwający cały weekend maraton dostarczył nam wielu wrażeń, ale i kontrowersji. Jedną z nich było wystąpienie Macieja Pisuka, który zdecydował się nie pokazywać żadnych zdjęć, a jedynie odczytać swoisty manifest, w którym jasno określił swój stosunek do fotografii społecznie zaangażowanej. Kategoryczność sądów przez niego wygłoszonych wzbudziła gorącą dyskusję.
Pisuk jest autorem szeroko komentowanej wystawy "Projekt Brzeska", która w tym samym czasie (i w podobnej formie) prezentowana jest w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Trzeba przyznać, że poglądy Pisuka i jego przejmujące fotografie to wyraźny głos na scenie polskiego dokumentu. Paradoksalnie, fakt, że autor nie zajmował się wcześniej fotografią, zadziałał na jego korzyść. Fotografie są świadectwem spotkań Pisuka z ludźmi zamieszkującymi warszawską Pragę Północ - dzielnicę, która ma mocną nadszarpniętą renomę.
Obok Polaka w Muzeum Techniki i Włókiennictwa mogliśmy oglądać inne prezentacje krążące wokół dokumentu. Najciekawiej wypadły prace Karla Cudlina, Johna Benton-Harrisa i Alexandra Gronsky'ego. Ten ostatni jest autorem ascetycznych, wieloznacznych i niezwykle malarskich krajobrazów wykonanych na przedmieściach Moskwy.
Tematyka bliska rzeczywistości kontynuowana była na dwóch wystawach przygotowanych przez BWA. Bogdan Konopka pokazał prace z kilku "szarych" cykli, a Cedric Gerbehaye przybliżył nam codzienność Kongo. W przejmującym zestawie czarno-białych fotografii "Congo in Limbo" pragnął zwrócić uwagę na problemy kraju, które jego zdaniem nie są znane ludziom z innych kontynentów. Znakomita praca członka Agencji VU długo nie pozwalała o sobie zapomnieć.
Do szeroko reprezentowanego w tym roku nurtu fotografii dokumentalnej zaliczyć też trzeba wystawy pokazane w Liceum Ogólnokształcącym im. KEN. Węgier Bela Doka przygląda się symbolom religijnym i temu jak ulegają one dewaluacji we współczesnym świecie. Wartościowa jest również zbiorowa prezentacja Fundacji Alexia, która pomaga młodym fotografom w realizacji zaangażowanych społecznie reportaży.
Mocne, grające z konwencją dokumentu prace mogliśmy zobaczyć w Galerii Fotografii B&B. Bert Sissingh fotografuje siebie w towarzystwie rodziców, konsekwentnie rozwijając swój koncept w stronę coraz dalej postępującej inscenizacji.
Uzupełnieniem programu głównego była wystawa "Foto Open", którą mogliśmy oglądać w nowej siedzibie Fundacji Centrum Fotografii. Organizatorzy planują remont pięknego obiektu znajdującego się w odnowionej kamienicy na rynku i mają nadzieję, że już niedługo będziemy mogli w tych przestrzeniach oglądać festiwalowe wystawy.
Trzymamy kciuki za realizację ich planów, a Was zachęcamy do odwiedzenia Bielska-Białej. Wszystkie wystawy można oglądać do końca października. Czekają nas również warsztaty i pokaz fotokastów.
Aktualny program znajdziecie na stronie: www.fotoartfestival.com.